![]() |
|
Przygotowania do wyjazdów Jak zdobyć wizę? Jaka kuchenka? Brać materac i namiot? Gdzie są ciekawe miejsca? Jakie kufry wybrać do USA? Czy Anakee założyć odwrotnie? Co to CPD? Odpowiedzi znajdziesz w tym dziale. |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Środa Śląska
Posty: 69
Motocykl: RD07
![]() Online: 5 dni 2 godz 58 min 17 s
|
![]()
W moim przypadku najważniejszą pieczątką na przejściu w Kroscienku było 20 dolców... i opiernicz " a paczemu ty mnie od razu umowy z pieczątką nie dał, tylko dajesz bez pieczątki
![]() ![]() A tak poważnie to wystarczyła umowa pożyczenia moto i ... 20 dolarów jako pieczątka, ale nie ma gwarancji że oni wszyscy tacy sami i to im wystarczy |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
wondering soul
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,346
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
|
![]()
Jurek wjeżdżał na UA niezarejestrowanym na siebie motocyklem. Umowa użyczenia nie była potrzeba, tylko pełnomocnictwo zezwalające na użytkowanie moto przez Jurka. Powinno być poswiadczone przez notariusza i przetłumaczone. Wtedy "wszystkie wymagania" nie były spełniona (nie było notarilanego poswiadczenia, bo sprawa była załatwiana na łapu capu i nie było czasu), ale pogranicznicy przepuścili. W obydwie strony i bez "dodatkowych opłat". Na wyjeździe nie zapłaciliśmy ani razu. Zatrzymano nas dwukrotnie: raz na drodze przygranicznej, na której w ogóle nie powinniśmy byli się znaleźć i drugi raz na słynnym posterunku przed Wołowcem (wtedy też problemy miało kilka osób z ofrum, co to ich puscić nie chcieli i na jakichś sądach się skończyło). U nas w pierwszym przypadku po prostu kazali nam zawrócić i pojechać inną drogą. W drugim kazali tylko "chuchnąć". Ale nie mieli do czego się przyczepić, więc pojechaliśmy dalej. Co zabawne pogranicznik "z leśnej" drogi miał akurat dyżur na granicy jak wracaliśmy. Oczywiście nas poznał. Uśmiechnął się. Zagadał. było "100 pytań" o motocyklach. Jakieś podjudzanie do jeżdżenia na kole na granicy i sporo śmiechu. Na tym się skończyło. Czyli w obydwie strony bez problemu. Ale ja mam chyba szczęście do przekraczania granic (jak do tej pory) - i tfu, tfu odpukać oby tak dalej, jak i spotykania sympatycznych policjantów, urzędników itp. W sumie nigdy nic i nigdzie nie zapłaciłam, choć straszono mnie wiele razy, szczególnie Azją Centralną.
Powodzenia Jarek.
__________________
Ola |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kosowo - problemy na granicy | Poncki | Przygotowania do wyjazdów | 50 | 20.08.2019 08:55 |
Przekraczanie granic, paszport i broda :) | Grucha | Przygotowania do wyjazdów | 11 | 04.04.2013 12:58 |
przekraczanie granicy na motocyklu | mckrzysiek | Przygotowania do wyjazdów | 6 | 27.07.2008 19:32 |