Warszawa -> Ułan Bator -> Irkuck (lipiec 2010)

[TOMEK_Kepek]

Witam szacowne Grono Planujących tudzież plany innych Studiujących,

Powoli nabierają kształtu przygotowania do tegorocznej wyprawy. W planie jest dotarcie od Irkucka. Po drodze - Mongolia.
Skład osobowy na chwilę obecną to ja czyli Tomek vel "Kępek" & moja-lepsza-połowa-Marta (R1100GS’98) oraz Rafał vel "Lebiod" (R1100GS’98).
Ruszamy najpóźniej 25 czerwca (wieczorem:-). Do Rosiji szybkim tranzytem przez UA. Następnie z ominięciem Kazachstanu przez Roo..oosję.. w stronę (+/-) Nowosybirska -> Kyzylu (Tuwa) – trasa się ustala. Prawdopodobnie z tamtej strony wjedziemy do Mongolii (optymistyczny plan zakłada dotarcie do Mongolii na 11-13 lipca na święto Naadam). Po przekroczeniu granicy przyjmujemy kierunek Ułan Bator (po drodze Jezioro Białe, Karakorum i inne atrakcyje dla oka i obiektywu). Z U-B tniemy w górę do Suche Bator - > Ułan Ude). Potem wzdłuż Bajkału do Irkucka a stamtąd.. Transsibem do Moskwy W pociągu w planach jest nieskrępowane oddawanie się urokom podróży ))) W Moskwie posiedzimy tyle, na ile czas i zawartość portfeli pozwolą.. Finalnie w ostatnich dniach lipca wracamy na kołach do Wawy.. to tak o trasie w telegraficznym skrócie.

Teraz organizacyjne: Nastawienie mamy na przygodę i dobrą zabawę. Motury wyprawowe i z założenia z tego korzystamy - wjeżdżając wszędzie gdzie się da.. i gdzie się nie da W kufrach namioty, kuchenka, gary.. itp. Generalnie w ładnych miejscach chłoniemy przyrodę i biwakujemy pod pałatkami. Co dwa/trzy/cztery/.. dni jakiś hotelomotel/kwatera/jurta dla usunięcia ochronnej warstwy kurzu i wypędzenia (wymiany) robali i gryzoni z toreb z ciuchami. Zależnie od potrzeb – ale nie na zasadzie turystyki hotelowej. Wszędzie gdzie się da i nie będzie bolało –integrujemy się z tubylcami.

Motocykle do stare ale jare, pancerne (i niepoprawne tu politycznie )) GS’y 11 – Obute w kostki , ubrane w gmole i aluminiowe kuferki.. Samodzielnie serwisowane i sprawdzone w bojach. Tam gdzie będzie się spieszyło (UA, RU) tniemy przelotowo po asfaltach. Później.. w Mongolii zbyt dużego wyboru nie będzie Głównym ograniczeniem dla „off-roadu” (czyt. ponadprogramowych szutrów) w RU może być czas..

Gdyby ktoś był zainteresowany dołączeniem do ekipy.. zapraszam na "casting" Wymagany motur, kask, namiot i niewyczerpane zapasy humoru oraz pogody ducha. Jakby coś zapraszam na motokepek(a_tutaj_jest małpa)wp.pl

Teraz dwa pytania do Wtajemniczonych – tak na dobry początek:
1. Jestem na etapie weryfikacji możliwości/kosztów przewiezienia 2-3 (maks. 4) motocykli wraz z załogami koleją z Irkucka do Moskwy (lub w okolice). Może ktoś juz praktykował = podpowie? Przede wszystkim interesuje mnie możliwość zapewnienia miejsca dla w pociągu/kontenerze/wagonie towarowym z pewnym wyprzedzeniem. Niestety prace zmuszają nas do powrotu w określonym czasie- proza życia
2. Czy ktoś z Was wjeżdżał do Mongolii od strony Kyzylu? Interesuje mnie przejezdność tamtych szlaków.. rzeki, przeprawy, górskie przeszkody itp. Jeżeli autochton z kilkoma promilami we krwi w rozklekotanym UAZ’ie da radę - to my też.. pozostaje jednak pytanie w jakim czasie

To by było na tyle – wracam do nauki mongolskich słówek ))
Pozdrawiam serdecznie!

Tomek „Kępek”