![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() |
![]()
Dzięki, książkę kupiłem
![]()
__________________
www.motopodroze.pl |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,668
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 2 tygodni 5 dni 17 godz 17 min 50 s
|
![]()
Grunwaldzka 482 i Wita Stwosza to nasze miejscówki
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 14 godz 57 min 37 s
|
![]()
Zanim misięwymarzy, to Wita Stwosza długa ulicą jest. Polecam te sztrase, bo jest alternatywą dla zatłoczonej chwilami Al. Grunwaldzkiej a numer 482 u wylotu Derdowskiego zdaje się.
Na rogu Dredowskiego i rzeczonej był kiedyś sklep alkoholowo nocny Tośka. Zdaje się, że jeszcze tam jest ale nie wiem czy nocny i na pewno nie pod starą nazwą. Kilka ładnych lat bytowaliśmy na wynajmie na niedalekiej - ul. Dr Stefana Miraua. Zawsze miałem sprawdzić, kimże ten doktor był, skoro zasłużył sobie na ulicę. Chyba nawet sprawdziłem ale już nie pamiętam. Kiedy po kolejnej przeprowadzce, na Mirała, podawałem przez telefon znajomym nowy adres, zawsze usiałem powtarzać i kończyć na przeliterowaniu M-I-R-A-U-A. Mirała biegnie pomiędzy Wita a Aleją i łączy Derdowskiego z Kaprów. Zamieszkaliśmy na drugim piętrze, już na skosach a naszym sufitem był nieogrzewany strop strychu. Ogrzewane hacjendy - gazowe. Daty naszej wprowadzki dokładnie nie pamiętam ale było to po drugim Afganistanie (2010) ale na pewno przed pastorową Zorzą. Przyjmowałem chłopaków przed wjazdem na prom. Ale nie o tym marzymisię. Preludium do marzymisię jest jednak gdzie indziej.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 14 godz 57 min 37 s
|
![]()
Z forum kolejowego.
"Nieznana atrakcja Pomorza - JAR RADUNI pociągiem. Dobrych parę lat zbierałem się, by zobaczyć Jar Raduni. Wiecie jak to jest - gdy macie pod bokiem Gdańsk z całą masą atrakcji i całą resztę Trójmiasta, to atrakcje "w terenie" zostawiacie na później. Niesłusznie! Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że zaledwie kilka kilometrów od morza są w Trójmieście wzniesienia powyżej 100 metrów (dosłownie więc "nad poziomem morza" ![]() Perełką Kaszub jest rzeka Radunia - która kończy się w Gdańsku efektowym kanałem w amsterdamskim stylu. Najciekawszy jej odcinek położony jest jednak między Somoninem a Żukowem, gdzie rzeka meandruje pomiędzy o wzgórzami, które czasami są o 40 metrów ponad lustrem wody. W ogóle nie podobne to do krajobrazu Pomorza, a przyrodnicy wskazują tu na całe mnóstwo roślin, które są typowe dla terenów podgórskich! Do Jaru najłatwiej się dostać właśnie dojeżdżając do niego po linii kolejowej nr 201. Dla laików wygląda to tak: w Gdańsku Wrzeszczu, albo w Gdyni wybieramy pociąg w kierunku Kościerzyny, wysiadając w Borkowie lub w Babim Dole. Ostatecznie możemy też wsiąść do pociągu jadącego z Gdańska do Kartuz przez tzw. Bajpas Kartuski (a więc w taki omijający Lotnisko) i wysiąść w Żukowie Wschodnim. Wówczas będziemy bardzo blisko niezwykle efektownego Mostu w Rutkach - również na Raduni. Od jesieni po tym moście odbywa się normalny ruch pociągów, a za kilka tygodni cały ruch kolejowy z Gdańska do Kartuz pójdzie właśnie po tym moście. Ale UWAGA. To ostatni moment by w taki sposób zobaczyć JAR RADUNI, albowiem od 1 lipca na linię 201, przygotowaną już do modernizacji (co widać na zdjęciach) wchodzą ekipy budowlane, które zamontują tu drugi tor i sieć trakcyjną. Ma to pozwolić, za kilka lat, na dojazd pociągiem elektrycznym i do Kartuz i do Kościerzyny. To oznacza prawdziwą rewolucję w przemieszczaniu się. Niestety, stacje Babi Dół i Borkowo nie będą obsługiwane pociągami, lecz komunikacją zastępczą. W dodatku, po elektryfikacji linii i budowy jej częściowo w nowym śladzie, prawdopodobnie znikną pociągi Kościerzyna - Gdynia/Gdańsk Wrzeszcz i osobne Kartuzy - Gdańsk Wrzeszcz i pojawi się jedna, połączona relacja Gdynia/Gdańsk Wrzeszcz - Kartuzy - Kościerzyna. To prawdopodobnie oznacza brak obsługi peronu Babi Dół - najbliższego JAROWI, nawet po powrocie pociągów za kilka lat. Wówczas kolejowy dostęp do mało znanej atrakcji będzie możliwy ze stacji i przystanków nieco bardziej oddalonych. Czy to źle? Dla tych nielicznych turystów, którzy chcieliby zobaczyć JAR - owszem. Jednak Babi Dół to jedna z tych leśnych stacji, gdzie pasażerów w ciągu dnia można policzyć na palcach jednej ręki. Jest tu bowiem tylko dworzec, dom oraz budynek gospodarczy. I długo, długo nic... Jest to więc miejsce niezwykle klimatyczne, ale wydaje mi się, że nowy przebieg linii przez Kaszuby przysłuży się dla wzrostu podróżnych bardziej... Kto chce wysiąść w Babim Dole - musi się więc pospieszyć!"
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 14 godz 57 min 37 s
|
![]()
To jest wykonanie perfekcyjne.
Jakieś 45 lat temu dowiedziałem się o tym utworze z... nut. Nuty zapisane były w zeszycie J. Powroźniaka pt. Mistrzowskie utwory gitarowe. Dwa lata wcześniej, pod wpływem impulsu, zapragnąłem nie mając gitary, nauczyć się gry na gitarze. Nie tak ogniskowo, tylko profi. Prawie profi, to znaczyło - grać z nut. Profi - grać jak z nut. Po trzech latach codziennej nauki własnej (najpierw na sucho, potem na pożyczonej gitarze, w końcu na pierwszej własnej), po 7/8h dziennie, doszedłem do wniosku, że gówno z tego będzie. Nigdy nie będę profi mimo, że już grałem (ćwiczyłem) z nut a "Wspomnienie z Alhambry", które "nauczyłem" się grać ze wspomnianego zeszytu - kosztowało mnie rok pracy. Wykonanie było złe, o tym wiedziałem. Przekonałem się o tym dobitnie dobre 20 lat później, kiedy pierwszy raz ten utwór usłyszałem "na żywo". Wcześniej nie było okazji. W czasach komuny ustrzelić wykonanie klasyczne (na gitarze) w radio, wymagało śledzenia wszystkich stacji na okrągło. Raz na m-c coś się trafiło. Wtedy szybko starałem się odpalić kaseciak Grundiga, by nagrać dany utwór. Nagrać i słuchać potem te szumy bez końca. Po rzeczonych trzech latach własnej drogi nauki, porzuciłem granie klasyczne, na rzecz ogniskowego, później porzuciłem w ogóle na wiele lat. Przyszedł ten czas jednakowoż, z początkiem wieku dwudziestego, kiedy wróciłem do gry. Wróciłem, bo dostałem jeden z ostatnich wypusków defila. Dostałem od wnuczka pani prezes (ostatniej) tej firmy. To była(i jest) straszna tandeta tak nawiasem. Ale nie o tym. Dwa lata temu postanowiłem wrócić do klasycznego grania. Kupiłem sobie yamachę 30M, do nauki w sam raz i nuty. Nie kupował bym zbioru 50-ciu najwybitniejszych klasyków gitarowych, gdyby w pomroku przeprowadzek Strażnik Domowy postanowiła zutylizować potajemnie wszystkie moje, posiadane gitarowe materiały. Było tego naprawdę sporo. Wszystkie zeszyty Powroźniaka, jego materiały do nauki gry od szkoły, po Studium techniki gitarowej oraz Studium wyższej techniki gitarowej, zbiory etiud innych autorów, transkrypcji... Warte to na dzisiejsze nasze grubo ponad 1000zł. Ale niech będzie. W poczuciu winy Strażnik Domowy zaakceptowała powrót do fanaberii tym bardziej, że oczekiwania wnuków były zbieżne. mają one (wnuki) już też swoje instrumenty. Kacper w wersji 1/2, Marysia - 3/4. Ja tymczasem półtora roku temu wymyśliłem sobie, że wrócę do "Wspomnienia". By się lepiej zdopingować do nauki/powtórki, obiecałem sobie wykon utworu na 50-tych urodzinach Karpika. Poznaliśmy się na afgańskiej wyrypie, zrealizowaliśmy wspólnie Grąbczewskiego, jakoś razem trwamy w szorstkiej przyjaźni od 15 lat. Notabene z dniem startu turdefrancy, 15 lat temu równo (w sensie 30 czerwca w nocy) odpaliłem Elwoodem z przyczepką wrotki na wschód. Trza to jakoś będzie obejść... ![]() Wtedy też wiozłem gitarę ale z liedla, za 120zł. ![]() Najpierw wiozłem... Potem... ![]() ...niosłem, by... ![]() ...umilać sobie mnóstwo wolnego czasu, którym na grę dysponowałem wtedy. No dobra... Co z tym "Wspomnieniem"? Ano Karpik obchodzi urodziny 23.06 i po pół roku przypominania sobie i min. 1h ćwiczeń dziennie, mu ten utwór na rzeczone nieporadnie zagrałem. Tym niemniej, by grać mniej nieporadnie, od tej 50-tki do dzisiaj poświęcam Wspomnieniu min. kwadrans o poranku (wieczorem i ze 30 min.) i postęp widać. No więc dzisiaj o 6.30 klasycznie wziąłem (akurat klasyczną 20-letnią Esteve nr 1) do ręki i sobie brzdąkam owe Wspomnie, kiedy nagle... Cdn.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 574
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 16 godz 7 min 14 s
|
![]()
P.S. do Ella wyżej:
Karpiku, rybo słodka(wodna): wsiewo haroszewo! Szto by dziengi byli i uj balszoj stajał! Zdrowia! :- )
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 14 godz 57 min 37 s
|
![]()
Podesłałem mu linka
![]() No więc sobie gram z rana i nagle skojarzyłem, skąd Ty ten utwór Elwood. Strażnik Domowy się krząta w kuchni, jak odkładam gitarę z pytaniem? - Czy aby to nie urodziny Karpika dzisiaj?! No tak, pada z kuchni. - No to dzwonię! No gdzie o takiej porze?! - Będę pierwszy! Ja nie pamiętam urodzin swoich bliskich poza tymi, których urodziny kończą się w styczniu. Jak moje i Strażnika oraz mamy i dwóch zacnych kolegów. Na resztę działa pewien system ale ten z kolei, tylko do pierwszej połowy roku sięga. Karpik zawsze o moich pamiętał i zawsze miał "pretensje", że ja nie pamiętam jego. Po kolejnej przypominajce rzucił w eter: - 32 czerwca kurwa! I tę datę zapamiętałem! No i zapamiętałem, z jakiej okazji ponownie nauczyłem się grać Wspomnienie z Alhambry i idzie mi to coraz lepiej. Poniżej inne wykonanie, drugiego z najwybitniejszych, dzisiejszych klasyków gitary. Jest kilka wersji "palcowania" lewej ręki. Kiedyś grałem wersję Williamsa (spokojnie zagram ją też dzisiaj). Istotna jest technika prawej - tremolo. Jak za pół roku opanuję Adagio Sostenuto (Sonata Księżycowa) - utwór którym otwieram pierwszą stronę wątku, to wezmę na tapetę: Dla mnie bardzo się podoba.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |