|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Łódź / Farmington CT
Posty: 597
Motocykl: RD07->990R, 950SE, 1090R
![]() Online: 2 tygodni 4 dni 20 godz 47 min 27 s
|
![]()
Dzień 4: (270 km)
Po zaskakująco dobrze przespanej nocy obudziłem się w nowej strefie czasowej UTC-3:30. Swoją drogą, ciekawe, komu te dodatkowe 30 minut o poranku faktycznie ratuje dzień, ale niech im będzie. ![]() Po komunikacie, że cumujemy, rozpoczął się wielki ruch – kolejka na schodach aż do samej ładowni, ale tutaj na wyspie wszystko toczy się powoli. Minęło dobre 20 minut, zanim wyjechaliśmy na ląd. Chciałbym zobaczyć, jak któryś z Greków pracujących w porcie Piraeus by zareagował na to tempo – pewnie by osiwiał z wrażenia! Od rana ubrałem się stylowo w sztormiak, bo tropikalny sztorm Ernesto, który hula po Wschodnim Wybrzeżu, tutaj objawia się jako spontaniczne oberwanie chmury, regularna mżawka i przyjemne 25°C. W skrócie – zabawa w przebieranki w parowej saunie. Plan na dziś był prosty: wskoczyć na szlak dla ATV przed całą zgrają i przejechać pół wschodniego wybrzeża. Niby łatwe, ale co zakręt, to się zatrzymuję na zdjęcie albo odbijam na wydmy, albo na plażę. Na jednej z plaż trochę mi zabrakło techniki i zakopałem się, ale po spuszczeniu powietrza w oponach i z klasycznym okrzykiem Jeremiego Clarksona „więcej mocy!”, udało mi się wydostać. ![]() ![]() ![]() Miałem zamiar zdobyć kilka szczytów, ale po wszechobecnym błocie szybko zastosowałem zasadę „Veni, Vidi, Wycof”. Resztę dnia spędziłem na szutrach, które powstały po usunięciu kolei. W wielu miejscach to długie, proste odcinki pokryte luźnym żużlem z setkami hopek, więc trzeba było mieć się na baczności. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Pozdrawiam tedix86 |
![]() |
![]() |