|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
|
![]()
Zostały nam jeszcze 2 ważne budowle w Alhambrze.
Pierwsza to pałac Karola V (Palacio de Carlos V) Ta budowla należy do najbardziej kontrowersyjnych w całej Alhambrze. Zdaniem niektórych kompletnie nie pasuje ona do architektury całego kompleksu i burzy jej porządek. Zdaniem krytyków architektury, patrząc na nią w oderwaniu od innych budowli, można jednak powiedzieć, że jest to najwspanialszy przykład renesansowego pałacu poza Włochami. Król Karol V polecił wybudowanie rezydencji na terenie Alhambry. Mimo że wiązało się z wyburzeniem części muzułmańskiego pałacu, wola władcy została spełniona. Po niesamowicie kunsztownym pałacu Nasrydów, gdzie delikatne ozdoby mimo swojego natłoku były przepiękne, tu mamy... no cóż Mam skojarzenia z betonem. Choć pewnie gdybym zobaczyła ten pałac solo, kto wie, może nawet by mi się podobał ![]() Obiekt imponuje swoimi rozmiarami. Na wewnętrznym dziedzińcu doliczymy się ponad 30 kolumn. Parter zajmuje Muzeum Alhambry (Museo de la Alhambra), gdzie możemy podziwiać eksponaty pochodzące z czasów mauretańskich władców. Mnie najbardziej urzekła skała, z jakiej wykonano kolumny, czyli zlepieniec, zwany przez wszystkich studentów geologii salcesonikiem: Teraz Alcazaba. To najstarsza, najbardziej ufortyfikowana, ale też zarazem najmniej zjawiskowa część Alhambry. Większość jej zabudowań jest w ruinie, w związku z czym do zwiedzania są dostępne jedynie pozostałości dawnych budynków, takie jak łaźnie czy mieszkania. W dobrym stanie są natomiast cztery pokaźne wieże. Z perspektywy historii tą najistotniejszą jest Torre de Vela. To z jej szczytu 2 stycznia 1492 roku zatrzepotała flaga oznajmiająca zwycięstwo wojsk chrześcijańskich nad Maurami. Maurowie, a później królowie mieli niesamowity widok na Sierra Nevada: Ostatni widok na Alhambrę: i opuszczamy kompleks, przedzierając się przez kolejne wycieczki... O dziwo, tuż obok można całkiem tanio i smacznie zjeść (gazpacho oczywiście ![]() Po drodze mijamy nie-wiadomo-co (Fassi, zagadka dla Twojego rolnika ![]() Gdzieś wcześniej dostaliśmy mapę z lokalnymi zamkami, i widzimy, że mamy po drodze coś imponującego - Fortaleza de la Mota, w zasadzie nie zamek, ale całe miasto - twierdza na szczycie góry. Czasu mało, ale może damy radę. W kasie spotykamy Hiszpana mówiącego łamanym polskim, co skrzętnie wykorzystujemy i zrzucamy mu kaski, kurtki itp. ![]() Forteca mało znana, a pochodzi aż XI wieku, oczywiście wzniesiona przez Maurów, w celu obrony granic. Obroniła kilka ataków Berberów z terenu dzisiejszego Maroka. W 1340 roku Alfonso XI oblegał miasto, które skapitulowało, pokonane przez głód, stając się ostatecznie jednym z głównych punktów granicznych Królestwa Kastylii przeciwko Królestwu Nasrydów w Granadzie. Do upadku Granady zamek La Mota był rozbudowywany. Jednak po zdobyciu Granady przez chrześcijan twierdza została stopniowo opuszczona, a cały system obronny stopniowo popadał w ruinę. Piękną i ogromną ruinę! Twierdza położona jest na wysokości ponad 1000 m n.p.m. Ostała się jeno wieża: Jesteśmy w tym ogromnym kompleksie kompletnie sami: Nie licząc kota: A to już "wkład" chrześcijan, czyli kościół wybudowany po XV wieku: Zachowany jako trwała ruina: rekonstrukcja katapulty: Podoba się nam bardzo ta dbałość o szczegóły rekonstrukcji: Tak to wyglądało: Schodząc z twierdzy kolejne ruiny kościoła: Zrobił się już prawie zachód słońca, a my jeszcze krętymi dróżkami musimy przejechać góry (Kordyliery) Subbetyckie. Wybieramy najdrobniejsze dróżki (byle asfaltowe ![]() Szczerze mówiąc, rzygamy już zakrętami ![]() Ale polecamy Parque Natural de las Sierras Subbeticas bardzo, bardzo! Sesja foto przy drodze A-3226: Który ładniejszy? ![]() W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku lądujemy na wieczór w pensjonacie i robimy jeszcze spacer nad zbiornik, gdzie linia brzegowa mocno daleko (ciekawe, co będzie latem). Na koniec zaglądamy w internety, gdzie zaczyna się Covidowa panika. W Hiszpanii po 600 zakażeń dziennie (u nas dopiero kilka...), ale na razie nie słychać żadnych informacji o zamykaniu czegokolwiek. Sami nie wiemy, co myśleć, ale zostały nam aż 3 dni, jeździmy po zadupiach, ludzi widzimy w zasadzie tylko w restauracjach, więc postanawiamy po prostu robić swoje. Bukujemy kolejne miejsce noclegowe i planujemy ciąg dalszy. [cdn]
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
MAROKO lub HISZPANIA marzec 2020 | HarryLey4x4 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 10.01.2020 12:55 |
Kirgistany czyli podróż puszką za motkami. [sierpień 2019] | Emek | Trochę dalej | 68 | 12.11.2019 23:07 |
Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze | Dunia | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 15.05.2013 06:19 |
Taka tam traska czyli Szczyrk/Wisła w 1.5h | ramires | Polska | 11 | 20.07.2010 17:35 |