Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13.08.2009, 08:15   #1
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Na lakach pasly sie owce, kozy i jaki. Dopadla mnie choroba,

jeden dzien przelezalem goraczkujac w jurcie przeznaczonej dla gosci pod

troskliwa opieka z-Wakh-szczonych Tadzykow. Po 6 dniach od wyruszenia z

Sarhad-e Broghil (ostatnia wies, do ktorej prowadzi wybudowana przez

Rosjan droga) dotarlem do pierwszej kirgizkiej osady - Khosch Goz. Hadzi

Osman przyjal mnie zyczliwie, ale jak kazdy tutaj nie wierzyl, ze mam

malo pieniedzy :> W nastepnych dniach czekalo mnie lokalne wesele,

ktoremu towarzyszylo buzkashi z osniezonymi, pamirskimi szczytami w tle

oraz pierwsza w zyciu powazna jazda konna, ktora przerodzila sie

ostatecznie w dluzsza, dwutygodniowa eskapade. Straszliwie mi sie konne

poruszanie sie spodobalo (rower wymieka!) i w pewnym momencie bardzo

powaznie myslalem nad kupnem konia... Jednak fakt, ze nic o koniach nie

wiedzialem i wyczerpaloby to do cna moj budzet, spowodowal, ze

zdecydowalem sie tylko na wynajem. Kolejne dni stanowila wedrowka konna

do Tegermansu - doslownie konca Afganistanu, wschodniego konca. Dalej

byli juz tylko tadzyccy rozbojcy i chinskie kule z kalasznikowa, ktore

mozna bylo zarobic w plecy... Wedrowalem z Kirgizem imieniem Samad, ktory

byl uzalezniony od opium. Codzienny rytual zajmowal mu 4-5h i mial

miejsce przed snem. Mimo nalogu (i wysokiej ceny swoich uslug) Samad

sprawowal sie bardzo dobrze. Z ostatniej wioski w Afganistanie - Sajotuk

- do druzyny dolaczyl Hadziboy. Teraz bylo nas trzech i moglismy stawic

czola Tadzykom. Wlasnie, Tadzykom. To tutaj duzy problem - kradna bydlo

(jednemu z poznanych przeze mnie Kirizow ukradli w ciagu roku 300 jakow,

10 koni i 5 wielbladow [tak, sa tu wielblady, bo mimo duzej ilosci wody

Korytarz to pustynia, sa nawet malutkie diuny], o wartosci rynkowej okolo

150 000 dolarow) oraz napadaja na podroznych. Zolnierzy nie ma tu zadnych

i trzeba bronic sie samemu. Bezpieczna druzyna liczy co najmniej 3 osoby

i 2 karabiny. My mielismy 3 karabiny, bo nie chcialem byc bezbronny i

obudzic sie pewnej nocy z lufa przystawiona do glowy... stracilem juz 2

aparaty foto i na stracenie trzeciego nie moglem sobie pozowlic :> W

rezultacie przez 3 noce, bo tyle przebywalismy w strefie bezposredniego

zagrozenia, spalem przytulony do karabinu. Nie byly to dobre noce. Sen

byl przerywany, serce czasem walilo jak mlot, bron byl zimna, a ja

bolesnie zdawalem sobie sprawe ze swojego braku umiejetnosci poslugiwania

sie nia i zbyt malej ilosci miejsca w mojej trumnie by sie wyprostowac i

przylozyc kolbe do barku, gdyby zaszla taka potrzeba... Na szczescie nie

bylo potrzeby uzywania jej. Przynajmniej nie na Tadzykach. Hadziboy...


Te info właśnie otrzymałem od kumpla, który jest obecnie w Afganie i zaliczył Korytarz (sporo konsultowalismy razem przed jego wjazdem, skoro udało mi się tam wczesniej wjechac bez przeszkód)
Nie wiem czy do Iziego doszly moje smsy, myslę Robert, że warto chłopaków uprzedzić, choć pewnie dowiedzą się sami wszystkiego po drodze.
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 13:44   #2
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Kumpel siedzi w Khandud, więc parę km bliżej Eszkaszem niż miejsce, z którego spot nadał ostatni sygnał o pozycji chłopaków.
Spotkał na swej drodze właściciela Aria Guesthose i teraz bawi w tym Khandud u jego znajomych.
W Wakhanie i przyległych dolinach spędził ostatni m-c docierając do Wakhanu na... kupionym ośle. Jutro jedzie do Eszkaszem i kończy niesamowitą przygodę z korytarzem...
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 13:58   #3
rambo
 
rambo's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
rambo jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
Domyślnie

Fajnie że jesteś Elwood z Nami, bo już się chyba ze dwa razy żegnałeś

Fajnie u Nas
rambo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 14:26   #4
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Tej ekipie kibicuję szczególnie, bo sam przeżywałem te kałachy i wiem ile mnie to zdrowia kosztowało.
Bez pozwolenia ruszyłem za afgańską bramkę (myślełem, ze mogę) i lufy wszystkich karabinów zostały wymierzone we mnie z wrzaskiem, jak bym się komu w szkodę wpierdolił. Mysłałem, że zaraz podziurawią Elwooda kulami, a przy tym i mnie.
Wiem, że do Sarhad jest bezpiecznie. Po info od kumpla, które wpłynęło dzisiaj o 7.45 zrobiło mi się nieswojo. Sam, co nie zdarza mi się często, zacząłem rozważać, gdzie jest ta bezpieczna granica poznania. Chopy są w grupie, a w kupie raźniej i bezpieczniej. Mam nadzieję, że zadbają o odpowiednie ubezpieczenie. Ambicje ambicjami, ale życie ma się jedno.

Szkoda, Bartek i chłopaki tak blisko obok siebie i o tym nie wiedzą (teraz już wiem, ze w Khandud jest internet, ale zasięgu dla komórek nie).

Nie pisuję już tu, bo nie mam o czym (z tym małym wyjątkiem), a wypisałem się dopiero raz (a nie dwa, kurwa) i dopóki nie siądę na dwa koła, to sobie daruję dalszą obecność. Zreszta, na te, na które siąde, to nie królowa, tylko padlina dla ubogich.
Tym nie mniej czytuje o wypadach afrykańskich trzodowników z ogromną przyjemnością i szacunkiem. Skoro wsio już jasne, to spadam.

Ostatnio edytowane przez Elwood : 13.08.2009 o 14:29
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 14:54   #5
Adagiio
Zakonserwowany
 
Adagiio's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2005
Miasto: Milazzo
Posty: 5,201
Motocykl: XRV 750
Adagiio will become famous soon enough
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 18 godz 52 min 4 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Elwood Zobacz post
Tej ekipie kibicuję szczególnie, bo sam przeżywałem te kałachy i wiem ile mnie to zdrowia kosztowało.
Bez pozwolenia ruszyłem za afgańską bramkę (myślełem, ze mogę) i lufy wszystkich karabinów zostały wymierzone we mnie z wrzaskiem, jak bym się komu w szkodę wpierdolił. Mysłałem, że zaraz podziurawią Elwooda kulami, a przy tym i mnie.
Wiem, że do Sarhad jest bezpiecznie. Po info od kumpla, które wpłynęło dzisiaj o 7.45 zrobiło mi się nieswojo. Sam, co nie zdarza mi się często, zacząłem rozważać, gdzie jest ta bezpieczna granica poznania. Chopy są w grupie, a w kupie raźniej i bezpieczniej. Mam nadzieję, że zadbają o odpowiednie ubezpieczenie. Ambicje ambicjami, ale życie ma się jedno.

Szkoda, Bartek i chłopaki tak blisko obok siebie i o tym nie wiedzą (teraz już wiem, ze w Khandud jest internet, ale zasięgu dla komórek nie).

Nie pisuję już tu, bo nie mam o czym (z tym małym wyjątkiem), a wypisałem się dopiero raz (a nie dwa, kurwa) i dopóki nie siądę na dwa koła, to sobie daruję dalszą obecność. Zreszta, na te, na które siąde, to nie królowa, tylko padlina dla ubogich.
Tym nie mniej czytuje o wypadach afrykańskich trzodowników z ogromną przyjemnością i szacunkiem. Skoro wsio już jasne, to spadam.
Nie ma się co w torbę szczypać , ja też sie raz wypisałem .
Zadam Ci takie pytanie .
Po jakiego chuja tam jechać ? Chodzi o szpan bycia w najniebezpieczniejszej czarnej dupie na świecie ? Czy o coś innego ?
Wiem że jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki , ale........
Ps. Sambora i Iziego zapytam jak wrócą .
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
Adagiio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 16:02   #6
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
Napisał XRV Rally Zobacz post
Nie ma się co w torbę szczypać , ja też sie raz wypisałem .
Zadam Ci takie pytanie .
Po jakiego chuja tam jechać ? Chodzi o szpan bycia w najniebezpieczniejszej czarnej dupie na świecie ? Czy o coś innego ?
Wiem że jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki , ale........
Ps. Sambora i Iziego zapytam jak wrócą .
Siema Adadżio
Eeee...
To przykład niebanalnej włóczęgi.
Temu miejscu jeszcze bardzo, bardzo daleko do najniebezpieczniejszej czarnej dupy na świecie. Rzekłbym, że ryzyko jest minimalne, o ile nie urządzasz sobie wycieczki szlakiem przemytniczym, czy też w miejsca, o których wspomina Bartek.
Na granicy spotkałem dobrze ponad 10-ciu turystów, tyle, że będących pod opieką agencji z Khorog opłacającej komendanta.
Do Sarhad jest bezpiecznie. Nie wiem, czy mając wiedzę już tam na miejscu zdecydowałbym się na wypad na pogranicze. Daje jednak do myślenia... Niedługo będe miał wiedzę kompletną od Bartka, która przyda się w przyszlym roku.
Zresztą jaki sens jest zadawać pytanie klientowi co ma lęk wysokości, dlaczego sie boi, a temu, co go nie ma, dlaczego się nie boi?
Poza tym, osobiście uważam, że szwędanie się przez Ciebie po libijskiej pustynii było większym wyzwaniem, niż eksploracja korytarza I co na to powiesz?
Hej
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 19:43   #7
Adagiio
Zakonserwowany
 
Adagiio's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2005
Miasto: Milazzo
Posty: 5,201
Motocykl: XRV 750
Adagiio will become famous soon enough
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 18 godz 52 min 4 s
Domyślnie

Libia to jeden z bezpieczniejszych krajów w Afryce , podróżujesz z przewodnikiem w związku z tym sam nie możesz się wepchać tam gdzie nie jesteś mile widziany . Allach czuwa nad twoim bezpieczeństwem , jak to mówił Said . Co innego Algieria , na samą myśl o Essakane i przejechaniu Bidon V zaczynam się
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
Adagiio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Mapy Meksyk, Stany jagna Mapy 5 23.06.2011 21:37
Stany 2010 PUFF Trochę dalej 46 02.11.2010 15:17
Prom Rosja-Stany Poncki Przygotowania do wyjazdów 9 06.07.2009 23:34


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:07.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.