![]() |
|
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,798
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 31 min 41 s
|
![]()
Track do Nieświeża jest cudny: piaski, ale w normie, polne dróżki.
Zatrzymujemy się tylko na sprawdzanie i dolewki oleju ![]() tak to można jeździć ![]() Docieramy pod bramę pałacu, gdzie spotykamy już wszystkie maszyny. I jak zwykle nikomu nie chce się przejść 300 m do zamku ![]() Janina znajduje miejsce w cieniu… … a Maryśka jednak rusza z nami. Do pałacu prowadzi grobla między stawami. Pałac Radziwiłłów jakimś cudem przetrwał wojnę, zamieniono go następnie na sanatorium i całe jego wyposażenie jakoś wyparowało. Wnętrza sobie darowaliśmy, a na dziedziniec można wejść za darmo. Pozostała 10 murzyniątek wolała posilać się w restauracji ![]() Zgranymi ekipami ruszamy z Nieświeża na szuter autostrady. oraz wioskowe dróżki: Przekraczamy też po raz pierwszy Niemen. Raf robi zdjęcia, Janina sprawdza olej. Oraz wyjątkowo zagląda też pod BMW Maryśki. i dalej szutry: Było tak miło na szutrach, ale Chemik przyszykował niespodziankę, z pięknego szutra track każe nam skręcić w prawo w piękne trawy. Grrr, koleiny… I tu doganiamy ekipę II (a ekipa I opowie później, jak ją zaatakowały pszczoły z stojących nieopodal uli), która też walczy z materią. AAAA, czwórka w mojej DR to jednak ciut za szybko na ten kawałek. Już się widzę leżącą w trawie, przód leci w lewo, tył w prawo, jezusiczku… Ale jak zwykle pomogło dodanie gazu i DR poszła jednak tam, gdzie miała. Uff. Janina, jadący za mną: „No Jagna, już miałem Cię ratować” Musiałam uspokoić palpitacje serca przez 2 minuty ![]() Uff, wyjeżdżamy w końcu z tych kolein i traw na normalną drogę i oczywiście ekipa II znika nam z horyzontu. A po kilku km widzimy kolejny taki zjazd z szutru w niewiadomo-co. O nie! Nie w ten upał! Rzut oka na track i mapę, wybieramy fajowy szuter równoległy do tracku. I to była najlepsza decyzja na tym wyjeździe… Mamy teraz trochę lasu, a las=poziomki, czyli mamy dłuuugie przerwy: Maryśka nurkuje po poziomki: Mijamy chyba czwarte czy piąte ule, tym razem przy czymś fioletowym: (Google oraz moja mama mówią, że to facelia) Piękna droga. I tak dobijamy do końca tracka, gdzie jesteśmy umówieni – pod skansenem (zamkniętym zresztą). Są tam już Bracia przy Kasie, reszty niet. Kawałek, który ominęliśmy był podobno mega hardkorowy, brody po pachy itp. Mieliśmy nosa ![]() Czekamy, czekamy. I czekamy. Hm. W końcu nadjeżdża część grupy II. Miny ma dziwne. Grupa II też nie bardzo miała ochotę przeprawiać się przez brody i szukała drogi alternatywnej. Skończyło się to jazdą przez pola i łąki, nie do końca legalnie i z dezaprobatą ludności miejscowej. Grupa się rozdzieliła, każdy pojechał w swoją stronę. Ale ponieważ mnie tam nie było, wypowiadać się nie będę ![]() Czekamy na Szynszylę, która dojeżdża solo i debatujemy, czy będzie nas ścigać białoruska milicja ![]() W końcu motocyklistów enduro, w dodatku w takiej ilości, nietrudno namierzyć… Zdań tyle, ile ludzi, ale w końcu jedziemy szukać noclegu, a Marysia z Janiną i Człowiekiem Bez Butów czekają jeszcze na ostatnią zgubę - Novego, którego zhaltowała milicja. Spotykamy się wszyscy w pensjonacie – drogo, ale nikt z nas nie ma już ani siły, ani chęci na szukanie czegoś innego, więc zostajemy. Grupa II otwiera flaszkę (albo kilka) i dzieli się trudnymi wrażeniami dnia, grupa III konsumuje Marysine zapasy (nadal są to kabanosy) i idzie spać. Atmosfera zrobiła się nieco napięta, zobaczymy, co przyniesie poranek… [cdn]
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,385
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 2 godz 37 min 34 s
|
![]()
Grupa nr. II nie do końca chciała się przeprawiać przez brody.Umiejscowienie filtra powietrza w XT podobno nie całkiem umożliwiało przeprawę co zostało przez Szynszyle fizycznie sprawdzone za pomocą zestawu: długość nogi a lustro wody.Jak się okazało XT niektórych żywiołów nie lubi.
Sama dojazdówka w koleinach, słońcu i trawach tak dała się we znaki ,że ja miałem dosyć. Nie mogąc ominąć brodu wylądowaliśmy na jakimś polu co nie do końca spodobało się komuś i musieliśmy zawracać.Koniec końców spotkaliśmy się nieopodal skansenu Dudutki i kilka kilometrów dalej zanocowaliśmy razem w miejscu w którym odbywały sie jakieś przyjęcia weselne i białoruskie barbekju. Tego wieczora pękło dużo Swojaka do tego stopnia, że niektórzy mogli wyruszyć dnia następnego dłuuuuugo po innych.Posiadajac alkomat odpowiedzialnie wystartowaliśmy około południa dnia kolejnego. Sama wycieczka osiągnęła czasowo połowę i zaczęły powstawać różne wizje powrotu.Ja Czarek oraz Teddy skierowaliśmy się ku litewskiemu tetowi a reszta ruszyła dalej. Jak się okazało z niektórymi przyszło nam się jeszcze spotkać, ale o tym później. Ps.Jagna dobrze, że miałaś ten aparat. Teddy masz foty jakieś jeszcze.
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
Tags |
białoruś , zaginione murzyniątka |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Islandia czerwiec 2019 - 1 max 2 osoby | Husky | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 29.07.2019 12:18 |
Rusz Pan Dupę - TET LITWA - czerwiec 2019 | Ciaho | Trochę dalej | 9 | 12.07.2019 09:14 |
[RO'2013] Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii | sowizdrzal | Trochę dalej | 21 | 05.08.2013 10:43 |