Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22.09.2016, 19:35   #1
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,176
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 20 min 30 s
Domyślnie

Jedziemy dalej
Dzień 5


Słońce wygania mnie z namiotu ok 4.00. Wychodzę się odlać i widzę że ok 100 m od naszego obozu stoi samochód i koleś paląc fajkę przygląda się naszemu biwakowi. Mam lekkiego nerwa ale po chwili gościu odjeżdża. Kręcę się.trochę.po okolicy i w końcu budzę chłopaków bo dzień krótki a roboty pewnie będziemy mieć sporo. Szybkie śniadanko i w drogę. Wjeżdżamy na stację coby w szynomontażu podpytać o serwis motocyklowy. Oczywiście nikt nic nie wie więc wjeżdżamy do Kazania i kierujemy się na serwis Hondy. Kazań to duże miasto, naprawdę duże. W końcu wbijamy się na główną ulicę gdzie widzę po drugiej stronie ulicy salon motocyklowy. Cholera nie ma gdzie i jak zawrócić ale jedziemy dalej i znajdujemy nawrotkę. Wbijam się do serwisu ale okazuje się, że chłopaki golą kosiarki.
Co prawda motocykle też sprzedają ale serwisu tutaj nie ma. Kierują nas 300 metrów dalej - tam jest serwis. Idę z buta bo nie ma jak zawrócić a jak się okaże że tam lipa to znów trzeba będzie krążyć. Po drodze mija mnie koleś na rowerze, który wcześniej rozmawiał z chłopakami i proponuje że mnie zaprowadzi do serwisu. Zachodzę na miejsce i okazuje się że serwis jest ale mechanik będzie dopiero o 9.00. Podjeżdżajcie. Wracam do chłopaków. Jest przed 9.00 a słońce napierdala tak że pot płynie ze mnie potokiem. Znów jazda kilka kilometrów coby nawrócić mimo że w linii prostej mamy na miejsce 200-300 metrów. Jesteśmy na miejscu. Spotykamy motocyklistę, który też czeka na otwarcie i mówi że jak tu nie da rady to chętnie pokaże nam drugi serwis który specjalizuje się w motocyklach bo w tym jest wszystko - skutery, quady, motocykle. W końcu wychodzi szef serwisu i zaprasza nas na tyły do warsztatu z którego wychodzi chłopiec (mechanik). Mlaska, pali fajkę , ogląda i już wiem że ten gość nam nie pomoże skoro naprawa uszczelniacza to według niego cały dzień roboty a i tak samego uszczelniacza nie mają. Mimo wszystko chłopaki bardzo chcą nam pomóc wykonują wiele telefonów i w końcu kierują nas do warsztatu Moto-Region, który po wyjaśnieniach telefonicznych zapewnia że jak podjedziemy to przyjmie nas bez kolejki i motocykl naprawi. Jedziemy.
Trochę kluczymy ale w końcu w otwartych drzwiach warsztatu wita nas uśmiechnięty Andriej. Wbijamy do środka jest przyjemnie chłodno, kawa, herbata co chcecie.
Gościmy się a Andriej zabiera się za robotę.




Nynek dostał szału bo ponoć motocykl miał być dopieszczony na wyjazd. Olej w lagach wymieniony…
Ale chyba nie był.





Nynek zostaje a my z Michałem gonimy wymienić kasę i kupić coś do żarcia. Po powrocie okazuje się że przy okazji Andriej wymieni również Anaki na Mitasy w Viaderku coby później nie tracić już czasu na szynomontażu.

Diagnoza Andrieja jest prosta - uszczelniacz jest ok to lagi są krzywe ale zrobi się tak żebyście objechali. Spędzamy w warsztacie następnych kilka godzin. Niezły folklor tam panuje bo oprócz warsztatu chłopaki sprzedają też motocykle, głównie Harleye i co chwila odpalają każdego z nich i wyprowadzają na krótką przejażdżkę po mieście. Hałas jaki generują motocykle jest taki że włączają się alarmy w zaparkowanych w pobliżu samochodach.
Do warsztatu co chwila ktoś podjeżdża. Chłopaki gadają, oglądają maszyny, wizyty w większości towarzyskie.

Zdziwienie nasze budzi koleś który przyprowadza nowiuśką Jawę 350.


Jest też Ducat

Andriej ma ciekawe motto w swoim warsztacie.

W końcu laga na miejscu i jej dokręcenie Andriej zleca młodemu chłopakowi (chyba praktykant) co okazuje się nieszczęśliwym pomysłem o czym dowiemy się na biwaku.
Wyjeżdżamy z Kazania. Szybki obiad i gonimy dalej chcąc uratować choć trochę z i tak straconego dnia. Zaczyna się ściemniać więc szybko szukamy miejscówki na nocleg. Zjeżdżamy z głównej drogi bo widzę rzekę na GPS, która okazuje się ściekiem z wydeptanymi śladami krów i mnóstwem komarów. Spadamy stąd i jakiś kilometr za wsią Stiepanowka znajdujemy kępę krzewów jakieś 50 metrów od drogi. Nie mamy ani czasu ani ochoty szukać dalej. Zostajemy.
Na miejscu komary mordercy i wysokie trawy. Rozpalamy ognisko i walimy piwko debatując nad dzisiejszym dniem. Postanawiamy wyruszyć max o 6.00 w dalszą drogę. Michał, któremu wszystko wpada w oko dostrzega że laga w Viaderku wystaje z mocowań o dobre 10 cm. Kurwa gówniarz nie dokręcił i laga na wybojach poszła do góry i oparła się o kierę. Znowu jutro w pierwszej kolejności musimy zająć się motkiem Nynka. Ognisko, piwko i kima. Jutro musimy nadgonić.a jeszcze czeka nas naprawa lagi.





Zrobione 330 km.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.09.2016, 21:19   #2
Melon
 
Melon's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Lublin
Posty: 5,548
Motocykl: cz350/ bandit600/ zx12r/ varadero/vfr1200xd
Melon jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 dni 17 godz 43 min 45 s
Domyślnie

Fajna trasa ale kierowiec viderka
__________________
kto smaruje ten jedzie
Melon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
"MoToGascar 2016" - motocyklem przez Madagaskar" Sub Trochę dalej 50 09.08.2016 13:20
Slajdowisko "Afrą na Pamir" w Białymstoku 20.02.016 sluza Imprezy forum AT i zloty ogólne 16 24.02.2016 07:15
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis ucek Lejdis 25 15.09.2010 20:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:11.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.