| 
			
			 | 
		#1 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Odcinek 0, czyli  inaczej zajawka  
		
		
		
		
		
		
			![]() - Oman? To gdzieś w Afryce? - Do Arabów? Teraz? Nie wrócicie w całości! - Jagna, a burkę już kupiłaś? I będziesz chodzić dwa kroki za Rafem? - Będziecie lecieć nad Syrią czy Irakiem? A nie, to w Turcji ostatnio strzelają do samolotów, przepraszam… Projekt „Oman” nie spotkał się z wielkim entuzjazmem wśród naszych znajomych ![]() Musieliśmy jednak przekonać się na własnej skórze, i teraz z czystym sumieniem możemy powiedzieć: Oman nie leży w Afryce, do samolotów i ludzi się tam nie strzela, a my wróciliśmy w całości. I był to jeden z najbardziej udanych moich wyjazdów ![]() PS. Nie odpowiem na najczęściej zadawane pytanie: „skąd wytrzasnęłaś ten Oman?”. Po prostu nie wiem  
		
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#3 | 
| 
			
			 Asia 
			![]() Zarejestrowany: Feb 2012 
				Miasto: Złotoryja/ Wrocław 
					
				
				
					Posty: 2,309
				 
Motocykl: XL750, CRF300RALLY 
Galeria: Zdjęcia 
				
				
				 
Online: 3 miesiące 4 tygodni 3 godz 14 min 31 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Dalej, dalej!  
		
		
		
		
		
		
			wytapatalkowano 
				__________________ 
		
		
		
		
	https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally  
			 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#4 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Odcinek 1, czyli jak sójki za morze, ale w końcu wyruszyliśmy 
		
		
		
		
		
		
			Idea omańska pojawiła się koło października, do dziś nie wiadomo skąd i jak. Ponieważ najtrudniej wycofać się z pomysłu, o którym wszyscy wiedzą, nie omieszkałam pochwalić się nim na zielonogórskim motocyklowym piwku. I dzień później dzwoni do mnie kierowniczka BMW R1100GS, czyli Lilka. -Słuchaj, wy tak serio z tym Omanem? A nie szukacie towarzystwa może? No i teraz wycofać się jeszcze trudniej ![]() Po chwilach zwątpienia (zamachy w Paryżu  ) Jagna stwierdza w styczniu: o zamachach w Omanie nic mi nie wiadomo, polecimy liniami arabskimi, do swoich strzelać nie będą. I kupiliśmy 4 bilety Berlin - Doha - Muscat na Quatar Airlines ![]() Do tego szybka rezerwacja największego dostępnego 4x4, czyli Toyoty Land Cruiser, kupno przewodnika i mapy (ha, ha...) i mały research online. Mały research wykazał po pierwsze, że do Omanu wszyscy jeżdżą z małymi dziećmi. Hm. Tego załatwić się raczej już nie da. Trudno. Pod drugie - noclegi są przeraźliwie drogie. Tu akurat łatwo zaradzić - bierzemy namiot. Po trzecie - pełza i łazi tam sporo jadowitych zwierzątek.   No cóż, będziemy uważać. (ha, ha...)Po czwarte - Omańczycy jeżdżą jak wariaci. No to pojedziemy w offa ![]() Przed wyjazdem trzeba się nieco poznać, więc umawiamy się na przegląd swoich garaży. Mamy więc 2 x BMW (Jagna i Lilka), AT (Raf) oraz KTM (Stachu). BMW jak zwykle górą ![]() Wieczorny odlot z "zielonogórskiego" lotniska, czyli Tegel w Berlinie nie mógł odbyć się bez Fassiego. Butelka czerwonego wytrawnego poszła na raz   No cóż, czekało nas w końcu 10 dni całkowitej abstynencji... Na pokładzie najlepsze "In-flight safety video" jakie widziałam: Quatar Airlines dostarczyło nas bezproblemowo do Muskatu wczesnym lutowym rankiem. Jedna pani w hidżabie wymieniła nam $$ na riale, druga sprzedała wizę, a trzecia wbiła pieczątkę. Hm, może jednak nie będzie tak konserwatywnie-islamsko? Znajdujemy swoją wypożyczalnię aut (zwykły, międzynarodowy Budget) , pokazujemy rezerwację i powoli przestawiamy się na arabski tryb działania. Mija pół godziny. -Możemy zobaczyć raz jeszcze Pani rezerwację? Kolejne pół. -Już chwileczkę, tylko najpierw znajdziemy samochód tamtego pana... Stachu przysypia na siedząco, Lilka na stojąco, Jagna przy ladzie. Raf udaje, że nie śpi. Uff, po dokładnie 2 godzinach dostajemy kluczyki. A dokładniej Jagna, bo rezerwacja poszła z jej karty. Toyota jest wieeeelka. I o to nam chodziło ![]() Co prawda specjalnie szukaliśmy takiej z manualem, a tu automat. Ale na myśl o powrocie do okienka szybko stwierdzamy: niech będzie. W tej samej chwili Raf uświadamia sobie brak jakichkolwiek dokumentów oprócz paszportu. Czyli prawa jazdy też.   Trudno.Pierwszy przystanek: zakupy żywieniowe. Idziemy na łatwiznę i wklepujemy do GPSa zapytanie o centrum handlowe. Najważniejszy zakup: kartusze do kuchenki. Niestety te, które były w bagażu Lilki zamieniły się w urzędowe pismo od niemieckiego Zollamtu ![]() Pasujących kartuszy brak, nie zostaje nam nic innego, jak zainwestować 9 riali w nową kuchenkę. Wybieramy znany murmański model: Do tego kawał blachy oraz węgiel drzewny na grilla (drewno to towar mocno deficytowy) i możemy jechać w dzicz ![]() Na razie jednak musimy przedrzeć się przez cywilizację, czyli przemieścić 100 km autostradą. Zasypiamy po pół godziny, łącznie z kierowcą. Zjeżdżamy na drogę alternatywną, wzdłuż morza. Od razu lepiej. Zatoka Omańska jakaś zielonkawa: Miejscowi też jacyś inni: Kilka fajnych muszli przywiozłam ![]() W końcu zjeżdżamy z autostrady, zaczyna się ściemniać (jest zima, więc około 19 już całkiem ciemno), czas poszukać ustronnego miejsca na nocleg. Skręcamy w szuter główny, później szuter boczny, myk za górkę. O, tu może być: i za moment ciemno Premiera grilla, jagnięcina z kością w roli głównej: a jutro zaczynamy prawdziwą jazdę, czyli góry i bardzo boczne drogi ![]() cdn 
				__________________ 
		
		
		
		
		
			Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą Ostatnio edytowane przez jagna : 07.04.2016 o 22:35  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#5 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Dajesz dalej Jagna!
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#6 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Apr 2008 
				Miasto: Warszawa 
					
				
				
					Posty: 2,742
				 
Motocykl: XR250R 
Przebieg: ły 
Galeria: Zdjęcia 
				
				
				 
Online: 3 miesiące 2 tygodni 3 dni 49 min 30 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Ooooo Man, ale wyjazd! 
		
		
		
		
		
		
		
	Ostatnie foto to nic innego jak kanibalizm ![]() Na ostatnim wyjeździe z trudem udało nam się znaleźć kartusze. Byliśmy zachwyceni, że w ogóle się udało. Dopiero po przejechaniu 30 km przyszło mi do głowy, żeby zrobić test z palnikiem. Niestety wynik nie okazał się satysfakcjonujący  
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#7 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Może i kanibalizm, ale jaki smaczny; ) 
		
		
		
		
		
		
			Jagnięcina z kością to zdecydowanie mój grillowy nr 1. Szkoda, że u nas to jakieś horrendalne pieniądze kosztuje... 
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#8 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Feb 2013 
				Miasto: Lisków 
					
				
				
					Posty: 250
				 
Motocykl: TransAlp PD06/PD10 
				
				
				 
Online: 6 dni 19 min 58 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Miejscowy faktycznie jakiś inny,a i o muszle zazdrosny..
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#10 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Odcinek 2, czyli pierwsze kozy za płoty  
		
		
		
		
		
		
			Pobudka, kawa pod gołym niebem, ciepły wiaterek zwiastujący jakieś +30 stopni… Taaaak, dokładnie o taki luty chodziło ![]() Na śniadanie zaznajamiamy się z lokalną florą bakteryjną (to najlepszy sposób na uniknięcie sensacji żołądkowych) za pomocą , hmmm, jogurtu? maślanki? w każdym razie czegoś mlecznego z dodatkiem zielonej papryczki pakowanie i odjazd: Jedziemy kawałek drogą 9 na południe, w stronę gór. Ciekawe, czy ten napis znaczył coś w stylu „obiekty widziane w lusterku są bliżej niż ci się zdaje” ![]() jedziemy szeroką doliną, czyli wadi. Albo وادي, jak kto woli ![]() Polski termin to chyba dokładnie ued, ale to oznacza suchą dolinę, która rzadko wypełnia się wodą. Tymczasem po dnie omańskich wadi z reguły coś tam sobie ciurka. Droga 9 prowadzi dnem Wadi al-Hawasina. Tyle wody! Woda jest krystalicznie czysta, korzystamy więc z okazji i wypełniamy oba bukłaki prysznicowe. Mosty w Omanie występują jedynie na najnowszych drogach Tu już ani śladu po wodzie: Za miejscowością Ghab mamy pierwszy konflikt mapowo – gps-owy. Czyli jedna mapa pokazuje drogę na lewo, jedna na prawo, a gps obie. Wybieramy tę bez asfaltu i bardziej krętą ![]() Jagna zaczyna krzyczeć co 100 metrów: stój! Przecież nie może sobie darować takich pięknych fałdów w skałach ![]() albo takiej niezgodności kątowej pomiędzy warstwami: i znów fałdy ![]() Droga mało uczęszczana, choć chyba często równana Kózki są wszędzie… Giewont ![]() Czas na lunch w pięknych okolicznościach przyrody: Ekspresowy recykling resztek melonów: Mija nas jedno z niewielu aut, daje po hamulcach i ze środka wychodzi trzyosobowa rodzinka. Wszyscy zostajemy uwiecznieni na fotach, wypytani, jak nam się podoba itp., itd. A kobieta na pożegnanie podaje wszystkim rękę. Hm. Coś się nam tu nie zgadza z opisem Omanu ![]() cdn 
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
![]()  | 
	
	
		
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU | henry | Trochę dalej | 288 | 17.06.2017 01:47 | 
| Zdążyć przed Putinem czyli Mołdawia 2014. | Louis | Trochę dalej | 68 | 15.02.2017 01:57 | 
| Solo przed siebie, czyli tam i z powrotem | bukowski | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 17.12.2014 22:09 | 
| Plan B, czyli przed siebie na luzie | kiub | Trochę dalej | 42 | 12.11.2008 01:02 |