|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
Wstaję o 5. Wkoło jeszcze ciemno.
Pstryk i blask małej latareczki rozjaśnia wnętrze namiotu. Wieje, zimno. Plastikowa miska w której lądują słodkie chrupiące płatki śniadaniowe wypełnia się mlekiem targanym wczoraj z samego dołu, okupionym potem ![]() Teraz jak by czas się wyturlać z namiotu. Nie chce się, zwłaszcza, że dopóki nie zwinę majdanu, dopóki nie ruszę - będzie mi kosmicznie zimno! Śpiwór, mata i cała reszta migiem lądują w plecaku, 3 minuty później zwinięty naprędce namiot dopełnia przestrzeń plecaka. Na siebie zakładam wszystko co mam i ruszam. Cel schronisko. Docieram punktualnie o 6:00. Dzwonię. Nikt nie odbiera a schronisk tu kilka, namioty, budynki gospodarcze... jak ja się tu odnajdę! Odwiedzam dwa budynki, w kolejnym, przedostatnim już - SĄ ! Uff, kamień z serca. Biegnę co prędzej i opróżniam plecak z tego co zbędne. Zabieram dwa batoniki, aparat, butelkę wody. Musi wystarczyć. Ruszamy. Chyba jako ostatnio bo jakoś tu pusto a nad nami rzędy latarek. Spodziewałem się tu 20, może 30 osób a jest nas tu chyba coś koło setki! Ale tylko ja miałem takie noclegowisko: ![]() Reszta spała mniej więcej tak (fotki z popołudnia): ![]() ![]() ![]() Na zadyszkę nie trzeba długo czekać. Stoimy. Ci przed nami szybko oddalają się i ... gubimy drogę. Kiedy rozjaśnia się nie co, odnajdujemy szlak. ![]() Pierwszy posiłek, ja sobie odpuszczam, wolę popstrykać zdjęcia. Piesek w górach - miły akcent! ![]() ![]() ![]() Tak mniej więcej do tego etapu, tak mniej więcej ![]() Potem utworzyły się 3 grupy, w tym jedna jednoosobowa ![]() Wiatr jest na tyle nieznośny, że nie daje oddychać szybko pozbawiając sił. By podbudować morale w ekipie, która już zaczyna myśleć o odwrocie, wyciągam telefon i zapuszczam: http://youtu.be/S6YtIrwWOzA Hmm i to q**a zadziałało! Idziemy jak burza! Po 50tym razie, zmieniam utwór ![]() Brniemy dalej. Woda, batonik, chwila odpoczynku, motywacja głosowa i idziemy. najbardziej motywują nas emeryci, którzy depczą nam po piętach ![]() 30 minut przed szczytem chyba największa załamka, dwójka odpuszcza, no prawie. Schodzący z góry Dominik i Marek motywują nas, że to już tuż, tuż. na dowód pokazują zdjęcia: ![]() ![]() Nie było wyjścia. Ruszyliśmy i my. cdn.
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Omalo jak Kirgizja, Vashlovani jak Maroko- wrzesien 2014 Dolot samolotem, sprzet na miejscu | Mirmil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 02.09.2014 14:41 |
Maroko | consigliero | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 13.10.2010 12:17 |