| 
	 | 
| 
			
			 | 
		#1 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2010 
				Miasto: Zambrów 
					
				
				
					Posty: 1,025
				 
Motocykl: CRF1000L 
Przebieg: 64321 
				
				
				 
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 19 min 45 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Wstaję o 5. Wkoło jeszcze ciemno.  
		
		
		
		
		
		
			Pstryk i blask małej latareczki rozjaśnia wnętrze namiotu. Wieje, zimno. Plastikowa miska w której lądują słodkie chrupiące płatki śniadaniowe wypełnia się mlekiem targanym wczoraj z samego dołu, okupionym potem   Ależ to będzie smakowało! Teraz jak by czas się wyturlać z namiotu. Nie chce się, zwłaszcza, że dopóki nie zwinę majdanu, dopóki nie ruszę - będzie mi kosmicznie zimno! Śpiwór, mata i cała reszta migiem lądują w plecaku, 3 minuty później zwinięty naprędce namiot dopełnia przestrzeń plecaka. Na siebie zakładam wszystko co mam i ruszam. Cel schronisko. Docieram punktualnie o 6:00. Dzwonię. Nikt nie odbiera a schronisk tu kilka, namioty, budynki gospodarcze... jak ja się tu odnajdę! Odwiedzam dwa budynki, w kolejnym, przedostatnim już - SĄ ! Uff, kamień z serca. Biegnę co prędzej i opróżniam plecak z tego co zbędne. Zabieram dwa batoniki, aparat, butelkę wody. Musi wystarczyć. Ruszamy. Chyba jako ostatnio bo jakoś tu pusto a nad nami rzędy latarek. Spodziewałem się tu 20, może 30 osób a jest nas tu chyba coś koło setki! Ale tylko ja miałem takie noclegowisko:   (foto z wieczora)Reszta spała mniej więcej tak (fotki z popołudnia): ![]() ![]() ![]() Na zadyszkę nie trzeba długo czekać. Stoimy. Ci przed nami szybko oddalają się i ... gubimy drogę. Kiedy rozjaśnia się nie co, odnajdujemy szlak. ![]() Pierwszy posiłek, ja sobie odpuszczam, wolę popstrykać zdjęcia. Piesek w górach - miły akcent! ![]() ![]() ![]() Tak mniej więcej do tego etapu, tak mniej więcej   szliśmy razem. Potem utworzyły się 3 grupy, w tym jedna jednoosobowa   Wiatr jest na tyle nieznośny, że nie daje oddychać szybko pozbawiając sił. By podbudować morale w ekipie, która już zaczyna myśleć o odwrocie, wyciągam telefon i zapuszczam: http://youtu.be/S6YtIrwWOzA Hmm i to q**a zadziałało! Idziemy jak burza! Po 50tym razie, zmieniam utwór ![]() Brniemy dalej. Woda, batonik, chwila odpoczynku, motywacja głosowa i idziemy. najbardziej motywują nas emeryci, którzy depczą nam po piętach   Ale wstyd! 30 minut przed szczytem chyba największa załamka, dwójka odpuszcza, no prawie. Schodzący z góry Dominik i Marek motywują nas, że to już tuż, tuż. na dowód pokazują zdjęcia:   ![]() Nie było wyjścia. Ruszyliśmy i my. cdn. 
				__________________ 
		
		
		
		
	https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
![]()  | 
	
	
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Omalo jak Kirgizja, Vashlovani jak Maroko- wrzesien 2014 Dolot samolotem, sprzet na miejscu | Mirmil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 02.09.2014 15:41 | 
| Maroko | consigliero | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 13.10.2010 13:17 |