|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,799
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 43 min 50 s
|
![]()
Odcinek 4, czyli Herzlich willkommen am Ostsee
Poranek witamy w pięknych PRL-owskich okolicznościach przyrody: Ale było czysto, tanio i woda w prysznicu ciepła. Czego chcieć więcej? Cofamy się na południowy kraniec Gryfina, żeby taką oto ciekawostkę zobaczyć: To tzw. „Krzywy Las”, zasadzony nie wiadomo po co przed wojną. Jest to skupisko około 100 zdeformowanych sosen, posadzonych najprawdopodobniej w 1934 roku. Tuż nad ziemią pień skręca pod kątem 90 stopni i wygina się szerokim łukiem ku górze. Wszystkie pnie wygięte są w kierunku północnym. Można zauważyć, że na początku zgięcia znajdują się stare sęki, a więc młode drzewka prawdopodobnie były nacinane przy bocznych gałązkach. Liczba słojów w sękach mówi, że zabiegi te były wykonywane na drzewkach około 7-10 letnich. W jakim celu? Znane są przypadki specjalnego uszkadzania i późniejszej hodowli drzew nienaturalnie wygiętych do specjalnych zastosowań, na przykład do budowy łodzi, kadzi, mebli, sprzętów gospodarstwa domowego, a w końcu także ku ozdobie. Może i taki więc był cel deformacji sosen w podgryfińskim „Krzywym Lesie” ? Krzywy Las to rezerwat przyrody: Wracamy na nasz track: ![]() … i znów ruszamy na północ. Ten kawałek Polski wciśnięty jest już za Odrę. Ponieważ chcemy jechać jak najbliżej granicy i dojechać nad morze, skazani jesteśmy na dojazd na wyspę Uznam od strony niemieckiej. Przekraczamy Odrę w Gryfinie i lądujemy na krótko w Niemczech. A to nasze drugie dziś przekroczenie granicy: Ale za 10 km wrócimy do macierzy ![]() wspaniałe niemieckie autostrady: i pod Kołbaskowem wracamy na teren PL. Tereny rolnicze, gleba musi być niezła, bo takich kłosów pszenicy w życiu nie wdziałam. Jazda między polami bywa zabawna, raz droga była zagrodzona wywrotką obornika ![]() Ale AT i DR pojadą po wszystkim ![]() Jakieś jeziorka pod Warnikami: Żniwa w pełni: ![]() Kolejne jeziorko koło wsi Kościno: Po dość przyjemnym przejeździe między polami wpadamy nagle w inny świat: popegeerowską wieś na końcu świata. Ten kawałek Polski, wciśnięty między Odrę (mostów brak) a strzeżoną kiedyś pilnie granicę niemiecką nie prezentuje się najlepiej. Wsie mocno zaniedbane, pełne bloków oraz bezrobotnych, dziurawe drogi… Ehhh… I jeszcze taka piękna nazwa! Tuż za Stolcem znów wjeżdżamy do Niemiec, tym razem na dłużej, bo musimy objechać Zalew Szczeciński od zachodu, a to prawie 100 km. I trafia się nam niespodzianka. Jakieś 20 km takiej drogi: ![]() Jak na Niemcy, to dość rzadkie zjawisko ![]() ![]() Reszta drogi typowa dla DE: gładko, prosto, asfaltowo. I coś, czego zazdroszczę najbardziej: brak idiotycznych ograniczeń prędkości. Jeśli gdzieś w oddali są dwa domki, to nie od razu terenu zabudowanego, tylko ewentualnie ograniczenie do 70 km/h. (Może jestem taka na to cięta, bo mam już 2 piękne zdjęcia: moje auto na tle lasu oraz podpis „ 74 km/h w terenie ZABUDOWANYM”) . Zazdroszczę jeszcze braku reklam przydrożnych, które w PL zasłaniają czasem pół krajobrazu ![]() Dojeżdżamy do Ueckermünde, gdzie zajeżdżamy nad Zalew Szczeciński (albo raczej Stettiner Haff): Okrążamy zalew, wjeżdżamy mostem na Uznam i daje nudną, prostą landówą 110 dojeżdżamy do granicy. Szukamy w Świnoujściu kempingu (znów jesteśmy spoceni jak szczurki i marzy nam się kąpiel). Nawet się znalazł, w samym centrum i jakieś 200 m od plaży. Standard jak z późnego Gierka, aż dziw, że tylu na nim Niemców! A trzy budowy vis a vis już zupełnie gratis ![]() Rozbijamy się i idziemy zobaczyć Bałtyk. Świnoujście w lipcu to nie jest to, co Jagny lubią. Nieprzebrane tłumy ludzi, wrzeszczące dzieci, zapach spalonej flądry, kramy ze wszystkim… Jak dobrze, że jutro stąd jedziemy ![]() Śmieję się z Rafa, bo on ostatnio był nad Bałtykiem jako pięciolatek. Pewnie wtedy kaczki mniej od niego uciekały ![]() cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] | jagna | Trochę dalej | 55 | 03.03.2022 14:52 |
Motocyklem zimą, nad morze...Czyli El Palanten Treffen 2013 | ex1 | Polska | 29 | 01.02.2014 20:58 |
Wilk syty i Jagnię całe, czyli Maroko na zimowo [Marzec 2013] | jagna | Trochę dalej | 117 | 22.09.2013 21:33 |
Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze | Dunia | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 15.05.2013 06:19 |