Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 08.07.2014, 20:46   #11
zaczekaj
Asia
 
zaczekaj's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,294
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
zaczekaj jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 21 godz 4 min 40 s
Domyślnie

Dobra, to jedziemy.
Napomnę tylko, że mojej strony będzie na pewno mniej pisania, bo słabo mi to wychodzi a więcej zdjęć( zdjęcia wklejane są autorstwa wszystkich nas)

Po kilku przejściach z małym poślizgiem we wtorek 24.06 docieramy do Satu Mare.
Tam szybka zmiana opon (no szkoda nam było kostek po prostu)



Chłopaki dzielnie zmieniali opony, ja zaś suszyłam stópki po deszczowym dojeździe.



Opony zmienione to jazda do Negresti Oas.
Tam od poniedziałku czekał na nas Chankrymski.
Zjedliśmy w knajpce obiad i w końcu ruszyliśmy w długo oczekiwanego offa.




Pierwszą przeszkodą dla mnie była dość głęboka kałuża. Chłopaki oczywiście przejechali ją elegancko.
Samą kałużę przejechałam bezproblemowo, niestety zaraz po wyjechaniu z niej zaliczyłam pierwszego paciaka, którego ślady na biodrze nosiłam do końca wyjazdu i jeszcze dalej




No problemem dla Naczelnego myślę, że była woda w butach, którą niewątpliwie nabrał stając w kałuży.
Należy wspomnieć, że Naczelny cały dojazd dbał by ani kropelka niedostała się do jego stópek więc chyba jako jedyny miał sucho.



Mimo, że mokro to i tak z uśmiechem na twarzy.


Kierowaliśmy się do Samanty.
Aj, przepraszam, oczywiście chodzi mi o Sapante. ( Samanta jakoś tak się przyjęła dzięki Norbiemu podczas wyjazdu)
Było jeszcze parę paciaków.
Kilka razy ktoś utknął w błocie, ktoś inny zaś zawiesił się w koleinie, albo na skale...




Samej jazdy nie było zbyt wiele. Koncertowaliśmy się głównie na okolicznościach przyrody. Dużo też odpoczywaliśmy na łonie natury.





Po odpoczynku troszkę jeździliśmy.




Nasza droga była głownie dość stroma, gliniasta z wyżłobionymi wielkimi koleinami, poprzeplatanymi kamiorami.
Po paru takich zjazdach niektórzy z nas mieli dość.
Szczerze powiem, że pierwszy dzień był dość męczący ale dużo zweryfikował.
Ale i tak było mi mało



Na nocleg wybraliśmy sobie małą polankę przy rzece za Samantą.



Rozłożeni, wykąpani, przystąpiliśmy do konsumpcji


I oczywiście nocnych Polaków rozmów.





Przemyślenia...
Obawy? Jakieś obawy?
Przed wyjazdem ze strony rodziny oczywiście słyszałam sprzeciwy.
Monologi jak to tak można jechać do Rumunii i do tego z samymi chłopakami.
Natomiast jedyną moją obawą jaką miałam było to czy sobie poradzę w terenie.
Czy nie będę piątym kołem u wozu?
Czy nie będę opóźniać grupy?
Czy chłopaki nie będą żałowali, że pojechali z babą?
Czy ja w ogóle powinnam tu być?

Ostatnio edytowane przez zaczekaj : 08.07.2014 o 20:51
zaczekaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] jagna Trochę dalej 55 03.03.2022 14:52
[2014 Rumunia/Bałkany] "Podróż im. PET'a" - Czyli przekuwanie marzeń w rzeczywistość Maurosso Trochę dalej 20 23.12.2014 16:06
Rock, sand & heat, czyli babska wyprawa na Dziki Zachód [Sierpień 2011] jagna Trochę dalej 72 21.09.2011 21:58


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:57.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.