Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21.05.2014, 13:25   #1
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 19 min 45 s
Domyślnie

Minęła 13:00
Opuszczamy najwyższą drogę w tym kraju, kierujemy się zgodnie z tym co zaplanowaliśmy, co jakiś czas zatrzymując się na zdjęcia.

Po jednym z "plenerów fotograficznych" zostaję wysoko na skale, zanim zejdę i dojadę do skrzyżowania stracę Madrafiego z oczu.





To właśnie po tym zdjęciu gubimy się na cały dzień, odnajdziemy się już w objęciach nocy.


Dalej jadę sam. Dojeżdżam do skrzyżowania, skręcam zgodnie ze wskazaniami nawigacji ale coś wzbudza mój niepokój. Sprawdzam i widzę, że prowadzi jakieś 20-30km w drogę na której nie zaznaczyliśmy żadnego punktu. Ciągnie nas tam bez wyraźnej przyczyny! Ten Garmin... Nie wiem co ten sprzęt sobie ubzdurał. W środku mam tylko nadzieje, że Rafał też się dopatrzył i pojechał właściwą drogą.
Wracam więc na właściwy szlak i cisnę ile dam radę. Po 15km już wiem, że pojechał jakoś inaczej, bo w tym tempie doszedł bym go już dawno. Wysyłam mu SMSa, że spotkamy się na skrzyżowaniu gdzie się rozstaliśmy i jadę dalej już spacerowym tempem. Jestem na trasie, która zatacza koło, więc po cichu jeszcze liczę, że może nadjedzie z drugiej strony. Niestety ;(
Tymczasem przemierzam ścieżki w samotności:







Na skrzyżowaniu, w umówionym miejscu nikogo nie ma. Czekam jeszcze 20minut zerkając na telefon. Cisza.
Jad więc w kolejne zaplanowane miejsce z nadzieją, ze tam go zastanę. Po drodze, z dusza na ramieniu, z pustym zbiornikiem dojeżdżam do stacji. Pytam czy jakiś motocyklista tu tankował... niestety. Wynika z tego , że albo jest z tyłu, albo tankował dalej.
Tymczasem pod zamkiem:





Siedząc tak sobie na murku wpadam na to, ze jestem po prostu debilem - nie miałem dodanego prefiksu i wszystkie SMSy szły w kosmos.
Dodaję prefiks do wiadomości (niestety nie dodałem go do książki) i udaje nam się ustalić kolejne spotkanie , w kolejnym zamku.
1km przed nim rozkładam się w słonku i czekam na kolegę.



Po chwili SMS - "już jestem". Zbieram więc manatki i ruszam.
Dojeżdżam na zamek, motocykla nie widać.
Potem okazuje się, że Rafał wjechał do środka, na dziedziniec, a nim ja dojechałem, bramę główną zastawili samochodem pracownicy firmy przygotowującej jakiś festyn. Podjeżdżam więc od drugiej strony, wchodzę do środka i zaczynam szukać kolegi
Nie udaje się, chyba pojechał.
Najczęściej uprawiam turystykę w stylu podjazd, fota, odjazd jednak tym razem wnętrza jakoś mnie wciągnęły. Raz , że poszedłem szukać w ich czeluściach Rafała, dwa, że jakoś przykuły moją uwagę. Włóczę się więc po uliczkach, ludzi brak - czuję się wiec trochę jak w średniowieczu. Tylko tyle, że zamiast zbroi mam na sobie kombinezon motocyklowy. Klimat mi się udziela.























Robi się późno, jednak już wiem, ze do ogrodów, pałacu, do którego zmierzamy dziś i tak już nie dojedziemy, bowiem bramy dla zwiedzających zamykane są dość wcześnie- jest jeszcze przed sezonem turystycznym a i dniu nieco krótsze niż latem.
Potem jeszcze z 5 SMSów bez odpowiedzi, aż udaje mi się ustalić, że znów szły w kosmos... Sprytny jestem, co... ?
Po tym doświadczeniu, zatrzymując się na obiad (oczywiście puszka z bagietką ) przeglądam moja książkę telefoniczną i uzupełniam prefiksy - nauka nie poszła w las

Po drodze mijam jeszcze kilka fajnych miejsc, jednak jakoś nastrój mi nie dopisuje. Fotka i dalej.







Motywów podróżniczych, pomników odkrywców w Portugalii nie brakuje:


Tuz przed zachodem słonka znajduję fajne miejsce na namiot gdzie spędzamy już noc. Rafał dojeżdża już po zmroku, musiał się bowiem cofnąć kilka km - dojechał bowiem do celu. Ja wiedząc, że dalej jest teren zurbanizowany miejsca na nocleg szukałem odpowiednio wcześniej.







c.d.n.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.05.2014, 20:23   #2
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 19 min 45 s
Domyślnie

Wtorek 29.04.2014 - dla mnie to już 10 dzień w podróży.

Budzimy się wcześnie bowiem śpimy trochę tak jak by u kogoś na działce
W koło roztaczają się winnice doliny Duero.
Zbieramy więc szybko majdan i dopiero potem zabieramy się za śniadanie. Nasza dzisiejsza atrakcja, ogrody otaczające Solar de Mateus (Dwór Mateus) otwarte są od 9:00. Mamy więc ponad godzinę czasu, jedziemy do McDonalda - ten czynny od 11:00 więc porannej kawy nie będzie. Obok jest Lidl. Zamknięty. Podobnie jak w całej Portugalii wszystkie tego rodzaju przybytki otwierane są w granicach 9:00-12:00, trzeba wziąć na to poprawkę planując podróż w to miejsce.
Bilety na dwór po 9E, same ogrody (opcja dla nas) 6,50E. Rafał z kamera, ja z aparatem. Lecimy na szybki oblot, szybki bowiem ani jego, ani mnie nigdy nie pociągały takie miejsca jednak tym razem dajemy się ponieść urokowi miejsca i schodzi nam tu grubo ponad godzinę!
Zapraszam więc na zwiedzanie ogrodów, wnętrza niby były otwarte, można pewnie było wejść ale biletów nie mieliśmy więc jakoś tak trochę łyso było...























































Zachwyceni opuszczamy ogrody dyskutując między sobą czy owa atrakcja była warta wydania owej kwoty. Dkla mnie tak, mimo, że ogrody nie były jakichś powalających rozmiarów, ale tu nie o wielkość a o jakość chodzi
Czas na szybką ewakuację ku północy, pomaleńku trzeba kończyć nasza przygodę. kaski na głowy i startujemy. Muzyka z głosników umila nam jazdę i tylko te potworne znaki zaczynają mnie denerwować...
Porto 85km
Porto 80km
Porto 75km
Zupełnie jak by trwało jakieś odliczanie a my przecież chcieliśmy to miasto ominąć jako mało turystyczne, jako ostoja przemysłu.
Do zjazdu na północ zostało 3km, do Porto coś około 60ciu, lewa dłoń wciska przycisk interkomu:
- Rafał a może by tak....
Godzinę później mijaliśmy już znak oznajmiający, że jednak Porto będzie nam dane zobaczyć.
Za blisko 30km odcinek autostrady płacimy około 1,3E. Całkiem rozsądnie.
Plączemy się chwilę by w końcu trafić na słynne mosty, na starówkę.
Na zdjęcia z tegoż miasta zapraszam w kolejnym odcinku, na dziś wystarczy obrazków
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Święta Wielkanocne alternatywnie Neno Umawianie i propozycje wyjazdów 0 26.03.2014 17:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:40.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.