Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18.10.2013, 21:06   #1
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,338
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 56 min 0
Domyślnie

Odcinek Spedcjalny Cugir - Oasa

Trasa wyszła tak sama ot siebie. Na przeglądaniu atlasu. Czemu jechać dookoła asfaltem jak idzie taki piękny skrót! Śliczna biała droga przez dziewicze chaszcze górskie. Ile to będzie? 40 km offa? Ile CZTERDZIEŚCI?

SAM_6101.JPG

Sam dojazd do wioski Cugir to już nie lada wyzwanie. Zgubione dwie butelki z wodą. A gdzie lasy i góry?

Trafić na mityczną drogę do Oasy dość trudno. Wogóle o mitycznych drogach w rumunii można dużo pisać. To są magiczne drogi. Prowadzące do najdziwniejszych miejsc. Co jest w nich najlepsze? Że nie są ślepe. Nie trzeba się wracać. Nie trzeba zawracać. Bo na końcu czeka mityczne dalekie miejsce. Asfalt lub cywilizacja

W Cugir błądzimy. Włanczamy pomocnicze naprowadzanie satelitarne Garmin CX60. Na rumunie nie ma map topograficznych. Ale na starym CityNawigatorze programiści nałożyli pełno dziwnych dróg. Bocznych, nawet nie istniejących. Nowy CityNawigator nie ma już tych dróg! A mityczna droga na południowy-wschód była! No to lecimy!

SAM_6066.JPG

Za mieściną asfalt szybko się kończy. Pojawia się dziurawa szutrówka. Kałuże i dziurska. I żeby było mało. Liczba zakrętów zbliża się do nieskączoności. Nic prostej drogi. Zakręt za zakrętem. Kałuża za kałużą. Ramiona napinkalają...

SAM_6067.JPG

Mygosia nie wygląda na zadowoloną. W moim kufrze piwo od wstrząsów wybucha w trybie kontrolowanym upuszcając ciśnienie. No i co? Piwo zostawiamy na drodze! Może pójdzie ktoś pieszo! Może znajdzie! Ale pustki w tych lasach straszne! Tylko mijane co kilka kilometrów Pomniczki kilometrowe przypominają nam że jesteśmy na głównej drodze...

SAM_6075.JPG

Po kilkunastu kilometrach dziurawej drogi docieramy do zrywki. Masakra! Tyle kilometrów się wracać? Nie no!

SAM_6076.JPG

Chwila przerwy. O! Są leśnicy! Bierzemy mapę! Bo pewnie nie gadają po naszemu! Dadzą nam mandat? Zakaz ruchu ścinka drzew? Nie! Pokazujemy mapę! Jezioro! 20 km! Da rade dojechać? Nie da rady dojechać? Nikt nic nie wie! Ale pokazują aby jechać! No to ogień na kostki! Znaczy na jedyneczce i na listonosza przez błotko!!!

SAM_6082.JPG

Zrywka szybko się skończyła. Szuter lepszej jakości. Aż docieramy do jeziora. Zapora. Prąd produkują. Może ta droga prowadzi tylko do wybudowanej zapory? Na mapie zapory nie ma. Na nawigacji nie ma! Droga ma odchył ok 500m na nawigacji, więc jedziemy tylko na kierunek, czyli pi razy oko

SAM_6078.JPG

Jeziorko małe. Ale nijak nie wiadomo jak jechać. Głowna droga się gubi na kilku rozjazdach. Nawigacja karze jechać w las. Jesteśmy w czarnej dupie Zero wizji gdzie jechać

SAM_6083.JPG

Pierwsza ślepa uliczka. Nawracamy, to na pewno nie ten kierunek. Więc co? Koniec jezyka za przewodnika. Nad jeziorem kilka budynków nadleśnictwa. Panie jak stąd wyjechać do Cywilizacji!!! Jak!!! My tu nie chcemy zimować!!!

SAM_6089.JPG

Pokierowali nas! Za budynkami w prawo drogą wzdłuż dolinki. Ostrzej pod górę. I tylko co chwilę przerwa na zdjęcie! Bo inaczej niż u nas!

I nawet ludzie mili strasznie! Machający drwale! Dla nich ludzie tutaj to chyba jakiś dziw! Serdezczne pozdrowienia! A my ciągle do góry!

SAM_6093.JPG

Mamy Pomniczek! Jesteśmy na dobrej drodze!

SAM_6094.JPG

Droga lepszej jakości, to i 3ci bieg można wbić!

SAM_6099.JPG

Las rzednieje. Na przełęczy stawiają letniskowe domy. Wiemy że dojechaliśmy. Że Mityczny Skrót okazał się bajer przygodą. Że nie musimy zawracać. Że daliśmy rady. Nie miałem ochoty na wracanie tą samą drogą. Zawsze to lepiej oczekiwać że na końcu czeka na Ciebie nieznane.

CO czekało na nas? Na nas czekało jezioro na drodze mitycznej Transalpiny. Jezioro jak jezioro. Smaczne były takie dziwne plaski. Ale jak się nazywały to nie wiem DObre były! Mimo tego że było zimno! A niemcy? A niemcy przyjechali błyszczącymi moturami od asfaltowej strony świata. Mieli chyba wszystko. Wiadomo, niemcy, oni wszystko wożą na motocyklach. Oprócz potu białych zapomnianych rumuńskich bezdroży

SAM_6106.JPG
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.10.2013, 22:57   #2
LRdoktor
 
LRdoktor's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Radom
Posty: 10
Motocykl: BMW GS R1150 Adv
LRdoktor jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 17 godz 26 min 35 s
Domyślnie

Fajna opowiastka. Mam nadzieję, że coś jeszcze napiszecie.
Muszę objechać to moturem. W tym roku byłem przejazdem w Rumunii
i czasu na Karpaty zabrakło, choć korciło.
Fajne zdjęcia robicie.
Czekam dalej na ciąg dalszy...

Ostatnio edytowane przez LRdoktor : 18.10.2013 o 23:01
LRdoktor jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.10.2013, 20:41   #3
suchy
 
suchy's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Lbn/Miasteczko Śl.
Posty: 1,535
Motocykl: TT600E, DR650, RD07a
Galeria: Zdjęcia
suchy jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 19 godz 50 min 18 s
Domyślnie

Jaki ten świat mały.Dosłownie kilka dni wcześniej,będąc na Glavoi,rozbiłem namiot praktycznie kilka metrów od Waszej miejscówki.Dokładnie po drugiej stronie strumienia,przy kładce.
suchy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.10.2013, 20:25   #4
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,338
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 56 min 0
Domyślnie

Odcinek Specjalny Gura Teghil - Comandau

Dziurawy asfalt napawał niczym strumień wartkiej rzeki. Tak jak na grach komputerowych z XXwieku, na bieżąco wypatrujesz dziur, wyrw i dziurek. Lawirujesz. Oglądasz widoki. Ale jakaś część Ciebie podświadomie analizuje drogę, i wybiera optymalny przelot.

Nie wiem jak. Nie wiem gdzie. Ukluł nam się plan na tą drogę. Gdzieś kilkanaście km na wschód wiódł asfalt czerwoną drogą. Ale? Atlas snuł przed nami wizję zapomnianej białej drogi do mitycznego miasta Comandau. Nie no! Nazwa jak jakaś droga dla komandosów!

Japoński zawias wybierał dziury. Powiedziałbym że TA szedł jak czołg po miękkim poligonie. W rzeczywistości plastiki trzeszczały. Obrotomierz raz działał, raz nie, nawigacja prowadziła drogą plus minus 200 m od śladu.

Ale lecimy!

SAM_6531.JPG

I dwie wioski dalej skręt w lewo w dzicz!

SAM_6535.JPG

Wiecie co jest fajne w podróży? Czasem zgrywa się magicznie nasza przestrzeń z czasem, z przestrzenią innych ludzi. Bo tak. Znaków na Comandau brak. Boczna droga. Kierunek dobry. Ale wąsko. A to jakieś 30 km drogi ubocznej. A może lepiej zawrócić?

Gdzie Ona jest? Przecie jechała za mną? Co Ona tam robi? Gdzie Ona jest? Stoję i patrze w lusterko. Nie ma jej. Gaszę silnik. No to może zdjęcie?

SAM_6536.JPG

A jej nie ma! Robi zdjęcia? Gleba? Wjechała do rzeki?

Zatrzymuje się obok mnie pickup. Gość zaputuje gdzie jadę? Skąd? Dokąd?

A może ja powinienem mniej ufac ludziom? Przecie to mógł być morderca w środku Rumuńskich odstępów!

Dolatuje Mygosia. Kto to? Co chciał? Nie wiem co chciał. Ale jedziemy za nim 4 km. Bedzie jedzenie!

Mogliśmy nigdy gościa tam nie spotkać. Wystarczyło przesunięcie kilku minut. Później wstać, wcześniej wyjechać. Taki wszechświat. Czasem coś fajnie się zazębi w magicznych trybach życia.

SAM_6552.JPG

W każdym razie po 2 godzinach siedzenia u Gościa (to osobny temat) trzeba było lecieć dalej!

Na mityczne miasto Comandau droga jest przejezdna. Trzeba mieć Dacię, czołg, lub enduro

SAM_6557.JPG

Na początku trochę kamieniście, ale im dalej, tym milej. Wąska leśna droga wijąca się setkami zakrętów. A na rozgalęzieniach? Dobrze że byli drwale, bo nie zawsze są małe tabliczki z drogowskazami:

SAM_6562.JPG

Czy to zaasfaltują? Pewnie kiedyś tak. Brakuje mi takich dróg w PL. 30 km bezdroża. Zero ludzi. Tylko zakręt za zakrętem...

SAM_6574.JPG

Gdyby nie tabliczki z kierunkami, do dziś byśmy tam błądzili. Na citynawigatorze tamten rejon to plątanina polnych dróg, nie zawsze istniejących. A samo mistyczne miasto? Comandau?

Spodziewałem się cywilzacji. A to wioska na krańcach lasów. Mieścina drwali i nowo powstających letnich domków. Jest prąd. Kawałek asfaltu przez środek. I ślady kolejki wąskotorowej przysypanej szutrową jezdnią...
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg SAM_6572.JPG (149.7 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg SAM_6577.JPG (166.1 KB, 561 wyświetleń)
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV

Ostatnio edytowane przez NaczelnyFilozof : 25.10.2013 o 20:29
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Tags
naczelny i mygosia , rumunia


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
CompeGPS (TwoNav & Land 7) cheniek Zastosowanie praktyczne 57 18.08.2019 13:42


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:51.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.