|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 23
Motocykl: była rd04
![]() Online: 3 dni 1 godz 43 min 58 s
|
![]()
Fajne ,fajne!!
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 25
Motocykl: RD03
![]() Online: 1 dzień 23 godz 39 min 15 s
|
![]()
DZIEŃ 5
Dzień zapowiadał się gorący, do tego miejsc na biwak okazało się bardzo malownicze. Postanowiliśmy trochę pozajmować się lenistwem i do 12.00 opalaliśmy się nad jeziorem ![]() ![]() ![]() Jak już ruszyliśmy, to pojechaliśmy główną drogą do Luninca, a potem na północ. Cel? Cmentarz w Makowie, na którym zachowały się tzw. prikłady. Charakterystyczne dla Polesia drewniane nagrobki, z krzyżem wbitym w pień drzewa. Niestety cmentarz okazał się być w bardzo kiepskim stanie, jedyne prikłady zachowały się na nagrobkach dziecięcych. ![]() ![]() ![]() Docelowo zmierzaliśmy w stronę jeziora Laktyszy, ale pojechaliśmy nieco okrężną drogą, chcąc zobaczyć jeden z niewielu na Polesiu drewnianych dworów, który dotrwał do dnia dzisiejszego w jako takim stanie. Wszystko dzięki temu, że w budynku dworu od wielu lat znajduje się lokalne przedszkole. W przeciwnym razie dwór dawno popadł by w ruinę, jak to miało miejsce z wieloma innymi zabytkami Polesia. ![]() ![]() A na koniec dnia zasłużony odpoczynek, jak zwykle nad jeziorem, do którego nie było dobrego zejścia ![]() ![]() Tego dnia "pękło" 200km ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 25
Motocykl: RD03
![]() Online: 1 dzień 23 godz 39 min 15 s
|
![]()
DZIEŃ 6
Wstaliśmy wcześnie, bo poprzedniego dnia, ze względu na wszechobecne komary, dość szybko zgasiliśmy ognisko i położyliśmy się do namiotów. Ponieważ narastał bunt załogi, że od kilku dniach jeździmy po wsiach, w których nic nie ma, postanowiłem zaproponować szybki przelot w bardziej cywilizowane tereny ![]() Celem był Kosów Poleski, a właściwie pobliska Mereszowszczyzna, w której kilka lat temu, staraniem ambasady USA i PL, zbudowano na nowo drewniany dwór, w miejscu gdzie kiedyś mieszkała rodzina Kościuszków i przyszedł na świat przywódca powstania z 1794 roku. Zanim jednak dotarliśmy na miejsce, naszą uwagę zwrócił stary cmentarz położony tuż przed wjazdem do Kosowa, po prawej stronie drogi. Uwagę przykuwała oryginalna, kamienna kaplica cmentarna. Po chwili spaceru okazało się, że mocno zaniedbany i zarośnięty cmentarz kryje również inne niespodzianki. Za ścianą z traw skrywała się w całkiem dobrym stanie mogiła powstańców styczniowych. W 1928 r. przy mogile wystawiono pomnik, na którym wyryto napis: "11 LISTOPADA 1928 R. • W ROCZNICĘ 10-CIO LECIA • NIEPODLEGŁOŚCI • POWSTAŃCOM POLSKIM • POLEGŁYM W 1863 R. • W POWIECIE • KOSOWSKIM – MIESZKAŃCY POWIATU". Chwilę później natknęliśmy się również na mogiłę poległych w wojnie polsko bolszewickiej w 1920 roku. Zaskoczyło nas, że tak dużo nagrobków (również współczesnych) ma napisy w języku polskim. Widać, że miejscowi, chociaż język znają słabo (liczne błędy ortograficzne na mogiłach), to pamiętają o swoich korzeniach. ![]() ![]() ![]() ![]() Z cmentarza ruszyliśmy w stronę Kosowa, w którym warto zobaczyć Kościół katolicki pod wezwaniem Przenajświętszej Trójcy wybudowany w stylu neoromańskim - tu został w 1748 ochrzczony Tadeusz Kościuszko. Niestety kościół był szczelnie zamknięty. Minęliśmy go zatem i skierowaliśmy się już do samej Mereszowszczyzny. Dworek Kościuszków odbudowany został ze smakiem, z zachowaniem charakteru czasów, kiedy mieszkał tu Tadeusz Kościuszko. W środku znajduje się skromne muzeum, ale będąc już na miejscu na pewno warto tam zajrzeć. Bilety bardzo tanie, jak do większości muzeów na Białorusi. ![]() ![]() Stojąc na wprost dworku wystarczy odwrócić się w lewo, by dojrzeć w oddali pałac Pusłowskich - zbudowany w 1838 r. przez Wandalina, neogotycki budynek o imponującej fasadzie usytuowany na wzgórzu. W okresie międzywojennym był siedzibą starostwa kosowskiego. W 1942 r. został spalony przez partyzantów radzieckich i doszczętnie zdewastowany, a rozległy otaczający go park wycięty (teraz rośnie bór sosnowy). Pałac był do niedawna dobrze zachowaną trwałą ruiną robiąca ciągle jednak duże wrażenie. Od kilku lat jest odrestaurowywany, a efekty mamy poznać ok. 2014 roku. Niestety w pałacu ma powstać hotel i centrum konferencyjne i można przypuszczać, że budynek zostanie dość znacznie przebudowany i straci swój zabytkowy charakter. ![]() Po zwiedzaniu nastał czas obiadu i w tym miejscu możemy polecić położoną obok dworku Kościuszków Restaurację "U Tadeusza" - zresztą jedyną w okolicy ![]() Tego dnia pogoda wreszcie odpuściła, upał zelżał do 22-23 stopni i zwiedzanie wreszcie zaczęło być przyjemnością. Skierowaliśmy się do odległych o 65 km Różanej - kiedyś gniazda rodowego jednej z linii rodu Sapiehów. Sama miejscowość, ale przede wszystkim rodowy pałac Sapiehów ma bardzo burzliwą historię. Po powstaniu listopadowym, w którym udział wziął Eustachy Kajetan Sapieha, Różana została skonfiskowana przez władze carskie. Wspaniałe obrazy, bogata biblioteka i obszerne archiwum z pałacu zostały wywiezione przez Rosjan do Petersburga, skąd już, jak większość zrabowanego Polsce dziedzictwa kultury, nigdy nie powróciły do Ojczyzny. W styczniu 1919 roku Różanę zajęli bolszewicy. 29 stycznia 1919 roku, po zwycięskiej potyczce, miejscowość została zdobyta przez Wileński Oddział Wojska Polskiego.Różana do rąk rodu Sapiehów powróciła na krótko w roku 1933. Za II Rzeczypospolitej miejscowość była siedzibą wiejskiej gminy Różana. W okresie tym kolejny raz podejmowano próby odrestaurowania pałacu, jednak uniemożliwił to wybuch II wojny światowej. Obecnie pałac pozostaje w ruinie. Władze białoruskie zdecydowały się jednak na gruntowny remont fasady, gdzie znajduje się małe muzeum - niestety jest czynne bardzo krótko i o 16.00 jak się pojawiliśmy było już zamknięte. Mimo fatalnego stanu pałac robi ogromne wrażenie, oddaje skalę potęgi rodu Sapiehów. Wielkość i przepych czuje się do dnia dzisiejszego... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W tym momencie skończyła się bateria w aparacie, ale moment był chyba właściwy ![]() Dziś 250km ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,735
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 miesiące 2 tygodni 6 dni 1 godz 58 min 51 s
|
![]() Cytat:
My cieszyliśmy się nim jeszcze krócej. Najpierw próbowaliśmy od strony pomostu. Pijane typy dosłownie obsiadły motocykle i choć nie stronię od miejscowych, to wymiękłem. Czekaliśmy, aż się troszku rozluźni, ale co i rusz dobijali nowi z taką samą u wszystkich zawartością plastykowych taszek. Była sobota ![]() Objechałem jeziorko z różnych stron i jako takie miejsce było po przeciwnej stronie, od strony szlabanu. Wjechaliśmy, znaleźliśmy miejsce... a za nami van wyładowany miejscowymi łbami, którzy już na parkingu stali i obserwowali nas, nie wysiadając z auta. Stoją, nie wysiadają, długimi światłami nam przyświecają ![]() Dalej wjechać się nie dało, bo teren podmokły... Gdy dodatkowo zobaczyliśmy kilkanaście metrów od nas, w gęstych krzakach rozpalone ognisko i wytaczających się trunkowych, zatrąbiliśmy odwrót. Rozsądek zwyciężył. Aż tak bardzo spać nam się nie chciało ![]() ![]() Dawaj dalej! |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 25
Motocykl: RD03
![]() Online: 1 dzień 23 godz 39 min 15 s
|
![]() Cytat:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Gdynia/Warszawa
Posty: 123
Motocykl: RD04
Przebieg: 70000
![]() Online: 4 dni 13 godz 57 min 15 s
|
![]()
Widzę że prace w pałacu w Rożanach idą naprzód... ;-) A jeśli chodzi o ludność na Białorusi to spotykaliśmy się głównie z życzliwością. Z resztą nawet na zdjęciu jesteśmy z lokalnym Trampkarzem. ;-)
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 25
Motocykl: RD03
![]() Online: 1 dzień 23 godz 39 min 15 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Białoruś - obalamy mity | Darek Palmowski | Kwestie różne, ale podróżne. | 13 | 16.12.2012 19:54 |