|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
![]() Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
![]()
Dzień 11.
Plan na dziś: Odwiedzić Lado w robocie, czyli w komendzie policji w Sagarejo. Kupić zielone wino w Manavi. Zobaczyć skalne miasto Davidgaredja. W Varadero tylna opona złapała jakiegoś guza - wymienić w Tibilisi. Po zmroku wjazd pod wierze telewizyjną w Tibilisi. Zimne piwo i kebap koniecznie ! Kolejny piękny słoneczny dzień. Wypiliśmy wczoraj wieczorem około 15 litrów wina na 7 osób, wiec wyglądamy średnio i tak tez się czujemy ale dajemy radę. Płacimy za pobyt i ruszamy w drogę. Jedziemy do Sagarejo, gdzie mamy nadzieje uda się namierzyć Lado, bo to ma być niespodzianka ![]() Po drodze miedzy Sighnagi a Sagarejo jest małe miasteczko Manavi, słynące z produkcji zielonego wina. Rośnie tu jakiś bardzo rzadki szczep winogron z którego się je robi. Słyszeliśmy że dobre i mamy zamiar kupić ile się da. Wjeżdżamy do Manavi, pytamy się o maladoje wino ale ludzie się tylko dziwnie na nas patrzą. Ad kuda wi itd. W końcu znalazł się gość, mówi że ma i że przyniesie. Przyniósł dwa litry i litr czaczy ![]() To dla Was Paliaki, mówi.. Spasiba drug, dawaj sprabujem.. No dobre ale takie samo jak wcześniej piliśmy.. No pal sześć dziękujemy za hojność, gest i trunki i jedziemy dalej. Gość pyta gdzie jedziemy.. My, że do Sagarajo.. No to prosto cały czas i pierwsza w lewo.. Spojrzałem w garmina i widzę że droga do Sagarejo prosto i w prawo.. No OK, facet wie lepiej. Paka i jedziemy. To jest koniec tej drogi pierwszej w lewo.. ![]() Podjechał Roger i pomógł podnieść maszynę. Sam nie dawałem rady. _MG_9854.jpg W końcu się z tego wygrzebaliśmy, udało się nawet znaleźć jakieś bardziej ubite drogi przez pola. Wyjechaliśmy w końcu na asfalt, ale dalej nie mamy tego zielonego wina co nam Gruzini naopowiadali że takie dobre. Na końcu głównej drogi coś sprzedawali przy drodze. Zatrzymuje się pytam, a to olej do silnika ![]() A wina zielonego nie macie..? Pytam dużą grupę, stoi tam z 10 chopa.. Jeden mówi że ma, że przyniesie i ile tego chcemy. Znowu nie wiadomo co. Mówię, dawaj 3 litry na razie papróbujem. Gość wraca za 10min i daje mi dwie butelki. 2L i 1L. Otwieram mniejszą, wącham, smakuje. To jest chyba to czego szukamy od rana ![]() Płace 6 lari, pakuje do plecaka i jedziemy dalej. Zajeżdżamy do Sagarejo, na pierwszym małym rondzie jest jakaś komenda. Pada hasło że podjedziemy zapytamy. Ale to była chyba komenda drogówki a Lado pracuje w prewencji chyba.. Pytamy się o Lado. Opowiadamy że ma subaru legacy, żonę Nato, że z Signagi.. No nikt nie zna. Jedźcie do tej komendy na górę miasta.. No to jedziemy. Znajdujemy komendę i Lado. Chyba ktoś do niego od nich zadzwonił bo już prawie wyjechał nam na spotkanie ![]() Wbijamy się do niego do biuro, a to się okazuje że gość chyba komendant tej komendy ![]() Duże biuro, duży plakat Sakaszwilego. Jakieś odznaki, ordery puchary (foty nie dał zrobić) Pożegnalne wspólne foto i lecimy dalej. Gość zapadł nam głęboko wszystkim w serca swoją osobą. _MG_9858.jpg Dżejson zapragnął mieć fote z tym cudem techniki ![]() _MG_9856.jpg Wyjeżdżamy z pod komendy i kierujemy się w stronę David Gareja. Jest to dość niezwykle miejsce, a trasa Sagarejo - David Gareja opisywana jako jedna z piękniejszych w Gruzji ! Tym argumentem przekonałem resztę wycieczki, cytując te słowa z przewodnika. Po zjechaniu z głównej drogi naszym oczom ukazały się piękne stepy. Niczym z bajki ! DSC01813.jpg DSC01821.jpg _MG_9859.jpg David Gareja jest to wybudowany, czy raczej częściowo wydrążony w skale kompleks monastyrów, zalożony jeszcze w VI w. W jego grotach mieszkają nadal mnisi, przez co spora cześć obiektu jest niedostępna do zwiedzania. _MG_9861.jpg DSC01827.jpg Tuż przed Rustavi, napotykamy francuza, podróżującego po Zakaukaziu rowerem. Był tak zabawny że dostał od nas puchę polskiej zupy wojskowej. _MG_9867.jpg Jest mega gorąco. Lecimy dalej w stronę Tibilisi. Po drodze przejeżdżamy przez Rustavi. Przemysłowe miasto, którego fabryki, huty, elektrownie są teraz zupełnie opuszczone, zarastające krzakami i rozpadające się. Jak po jakiejś zagładzie. Zero żywej duszy. Jak po apokalipsie rustavi-ruina%2520045.jpg Nie pamiętam jak się te zwięrzątka nazywają, ale widać na zdjęciu o ile większą od siebie kupę potrafią przetransportować DSC01826.jpg Po wjechaniu do Tibilisi, znajdujemy jakiś serwis opon i pytamy o 150/70R17. Właściciel kramu wsiadł w starą ładę i znikł. Przyjechał po 10 min z dwa leżakami tourance w tym że rozmiarze. Obie stare ale w dobry stanie i bez guzów. Zakładamy _MG_9871.jpg Pamiątkowe zdjęcie z szefem. _MG_9872.jpg W miare szybko znaleźliśmy polecany hostel u Iriny. Każdy myślał tylko by jak najszybciej wziąć prysznic. _MG_9874.jpg Popijając winko poszliśmy połazić po mieście. Tutaj mamy pięknego misia w cukierni. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy na góre miasta pod wierze telewizyjną _MG_9876.jpg DSC01833.jpg DSC01835.jpg Widok na stolice niesamowity! Jakiś Fiński dziennikarz kiedyś po wizycie w Stolicy Gruzji napisał, że po zachodzie słońca gwiazdy wychodzą na niebo właśnie z Tibilisi. Pewnie miał na myśli, że niebo zlewa się z miastem na horyzoncie. Klasa ! _MG_9882.jpg _MG_9887.jpg mavrpa_gruzji_07.jpg Ostatnio edytowane przez rambo : 12.09.2011 o 02:05 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Gruzja i Armenia 18/06 do 13/07. | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 29 | 20.05.2014 16:24 |
ubezpieczenie OC - Armenia, Azerbejdżan, Gruzja | Miszel | Kwestie różne, ale podróżne. | 2 | 05.07.2013 18:49 |
Przewodnik Gruzja - Armenia - Aazerbejdżan 2008 edition | Elwood | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 25.03.2012 12:46 |
Wyprawa na Kaukaz Południowy 2011 - Gruzja, Azerbejdżan, Armenia | Głazio | Umawianie i propozycje wyjazdów | 14 | 24.08.2011 23:12 |
Gruzja Armenia Turcja - zajawka [Czerwiec 2011] | rambo | Kwestie różne, ale podróżne. | 17 | 30.07.2011 13:55 |