|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
![]() Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
![]()
Dzień drugi...
...zleciał nam na przejechaniu przez Bosfor i jazdą niezłymi niepłatnymi drogami. Jakie to szczęście że nie musimy jechać motocyklami !! ![]() Nuda i upał jak fiut. Gdzieś na wysokości Ankary obaj kierowcy mówią pas. Trzeba się przekimać ![]() Ostatnio edytowane przez rambo : 30.07.2011 o 16:38 |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
![]() Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
![]()
Trzeci dzień
Po świecie pobudka i jedziemy na Samsun. Od tej miejscowości trasa wiedzie przy wybrzeżu morza czarnego ![]() ![]() W tak zwanym międzyczasie Roger dzwoni do Trabzonu, gdzie wstępnie mieliśmy się zatrzymać. Mieści się tam kościół katolicki, którym opiekują się księża rumuńscy, mówiący świetnie po włosku. Padre Roger zaklepał nam spanie. Lądujemy w Trabzonie koło południa. Jeden z opiekunów kościoła wyjechał nam na przeciw byśmy nie kręcili się po wąskich uliczkach 12sto metrowym zaprzęgiem ![]() _MG_9075.jpg _MG_9077.jpg Sfatygowany CARITAS przez burzę i grad Robimy refresz, bo wali od nas na kilometr. Prysznic, świeże ciuszki i idziemy połazić po mieście, bo po dwóch dniach siedzenia chce nam się chodzić !! Jesteśmy głodni, bo to już pora obiadowa. Wciągamy wszyscy po zestawie kebap lawasz + ajran i idziemy zobaczyć jak się ma tureckie AGD i RTV _MG_9087.jpg _MG_9089.jpg _MG_9091.jpg _MG_9093.jpg Potem jak się mają tureckie oliwki _MG_9099.jpg Fasola _MG_9101.jpg Pisklęta _MG_9106.jpg _MG_9108.jpg i koguty ![]() _MG_9102.jpg Po powrocie odpalamy pozostałe bułgarskie browary, szefowa zlicza co kto i ile komu i jak przez ostatnie dwa dni wydał lub ma oddać itd itp. Padre Roger oznajmił że księża biorą po 10eu od łepka, jak ktoś chce u nich kimać. Ale jak ktoś ma ograniczone fundusze to za free też nie ma problemu. Standard jak w dobrym hostelu. Czyściutko i cicho jak na duże miasto. ![]() ![]() _MG_9120.jpg _MG_9123.jpg Jakieś 3500km za nami. Rano jedziemy już do Gruzji. Czyści i pachnący ![]() Schowek02.jpg Ostatnio edytowane przez rambo : 01.08.2011 o 09:39 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
![]() Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
![]()
Dnia czwartego...
_MG_9125.jpg Tak ![]() ![]() ![]() Gruzini chcą być nowocześni jak ich prezydent, czym im wyszło..? Sami oceńcie ![]() Takie sobie tutaj cudo architektury wybudowali _MG_9143.jpg Z granicą w zasadzie bezproblemowo, polskie paszporty zachęcają służby graniczne to bycia miłym i uśmiechniętym dla Polaków. Nasz były prezydent zrobił Nam w Gruzji dobry Pi Ar ![]() Jedziemy w kierunku Batumi. Teraz mamy już tylko jedną nawigacje, bo automapa wraz z Krzysiem, głosem z nawigacji, tu nie sięga. Tuż przed Batumi zauważamy że przed nami jedzie TIR na łódzkich rejestracjach. Odpalamy radio CB. Chyba 28 kanał. Po chwili odzywam się do nas kierowca. Jeździ często trasą Warszawa - Tibilisi. Podpowiada nam co i jak tu jest. Opowiada o pracy, że wraca zawsze na pusto. Robi też drugą trasę Warszawa - Ułan Bator. Ciekawe czy by się dało zapakować mu na powrót maszyny np za rok... Kierowca sugeruje, by wyjechać zatrzymać się w wczasowej miejscowości Kobuleti, zaraz za Batumi. Bo spokojniej i taniej ![]() Jesteśmy w Kobuleti. Znajdujemy kwaterę. Właściciel nie bardzo chcę się zgodzić by multivan i przyczepa stały mu w ogrodzie dwa tygodnie, ale jakoś dochodzimy na końcu do porozumienia. Zrzucamy motocykle z lawety, parkujemy auto by zajmowało jak najmniej miejsca i nie przeszkadzał domownikom. DSC00390.jpg Wynajmujemy dwie dwójki na drugim piętrze. Ja oczywiście śpię za free, bo na balkonie ![]() _MG_9144.jpg _MG_9155.jpg IMG_9160.jpg Ostatnio edytowane przez rambo : 01.08.2011 o 09:51 |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
![]() Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
![]()
Dzień piąty
Rozładowane wczoraj motury ubieramy w kufry i worki. Umawiamy się z gospodarzem, że za dwa tygodnie wracamy, że auto i przyczepa mają stać i na Nas czekać. _MG_9161.jpg _MG_9162.jpg Dobra, to gdzie jedziemy..? ![]() ![]() DSC00394.jpg DSC00395.jpg Roger rzucił hasło, że chodźmy najpierw spróbujmy zaatakować Abchazję. Podobno najładniejszy rejon Gruzji, choć teraz to już nie wiem czy nie bardziej Rosji.. ![]() Odpalam GPS, obieramy kierunek Abchazja, jadąc wybrzeżem na północ przez Poti. Mamy 100km do granicy. DSC00393.jpg "coś" po drodze W Poti trafiamy na bazarek, przekąsić jakieś chaczapuri i połazić po straganach DSC00400.jpg DSC00397.jpg DSC00398.jpg DSC00399.jpg Po wyjechaniu z Poti przejeżdżamy przez Zugdidi ![]() _MG_9168.jpg Zamek w Zugdidi Do Abchazji mamy raptem 10km. DSC00404.jpg DSC00418.jpg DSC00420.jpg DSC00411.jpg DSC00414.jpg DSC00415.jpg Gruzini nie robią żadnych problemów z wjazdem do Abchazji, ale podpowiadają nam że i tak nie wpuszczą. Wjechanie nie wiąże się z żadnymi opłatami więc próbujemy naszych sił negocjacyjnych i przejeżdżamy przez most dzielący Gruzje z Abchazją. Na samym końcu mostu, na metalowych płytach Wojtek z Emilką łapią paciaka. _MG_9176.jpg _MG_9175.jpg Emilka zbiła se tylko tyłek ![]() Za chwile pojawili się abchascy pogranicznicy i wojskowi i niczym na tureckim bazarze targowanie ![]() Roger zaczął nawijać sołdakowi makaron... Drug sołdak, to dawaj wpuść nas. Niet. Nu dawaj na jeden dzień. Niet. No dawaj, wieczera my wyjedziem. Niet.. Przyjechał jakiś wyższy rangą wojak w jeepie i mówi że ni ma bata nie wpuści. Wize nada mieć i basta. Abarot ![]() No to dupa, dawajcie wracamy. Nie idzie ich przekonać ![]() _MG_9180.jpg Wracamy z powrotem na most i na granice. _MG_9187.jpg _MG_9185.jpg _MG_9184.jpg Wracamy z powrotem do Zigidigi czy jak to ram się nazywa. No to teraz gdzie jedziemy..? ![]() To może do Swaneti..? Nie, tam nie, bo podobno jest najniebezpieczniej z Całej Gruzji. A tam, jedziemy ![]() Obieramy trasę na północny wschód, w stronę Mesti. To jakieś 140km. Zaraz po wyjechaniu z Zigidigi, Dżejson zniknął gdzieś z tyłu. Wracam i co zastaje..? Oczywiście! KTM sie spsuł ![]() _MG_9189.jpg _MG_9192.jpg Multimetr w łapke i za chwile wiemy, że tutaj nie dochodzi nam napięcie. Pogmeralim w bebechach kabli i pomarańcza z powrotem może jechać ![]() _MG_9193.jpg OK, zbieramy się i w drogę DSC00426.jpg Robimy się wszyscy głodni. Dopadła Nas gastrofaza. Ujechaliśmy kilka kilometrów i naszym oczom wyłonił się przydrożny śmierdzi barek. Jedliśmy tam najlepiej przyrządzony bakłażan na tym wyjeździe ! ![]() DSC00434.jpg po jedzeniu.. DSC00437.jpg DSC00439.jpg I lecimy dalej... _MG_9207.jpg _MG_9219.jpg Do Mesti mamy jeszcze z 70km. DSC01631.jpg DSC00452.jpg Pieprzone krowy, srają w tych tunelach i śmierdzi niemiłosiernie. ![]() DSC00445.jpg kurde, ładnie tu ![]() DSC00458.jpg _MG_9196.jpg DSC00465.jpg Dujemy dalej... i za kolejnym zakrętem dla odmiany znika Roger. Ok, nawrotka. Jak widać nie tylko pomarańczowe KTM się psują, czarne też ![]() _MG_9226.jpg Wyglądało na niesprawny układ chłodzenia, ale okazało się że znowu to zwykła pierdoła. Brudny od osadu korek chłodnicy. Po wyczyszczeniu petrygo nie było już nikomu potrzebne ![]() Popili wina gruzińskiego i nawet tempo jazdy od razu wzrosło ![]() No to wio ! ![]() ![]() _MG_9239.jpg _MG_9242.jpg _MG_9246.jpg _MG_9249.jpg _MG_9253.jpg DSC00508.jpg DSC00516.jpg DSC00520.jpg DSC00525.jpg DSC00522.jpg Dojeżdżamy w okolice szczytu góry Uszba. Góra ma ostry szczyt kończący się na 4710npm. Pod górę wiedzie droga ale zostawiamy sobie to na jutro, bo to już bardzo blisko Mesti. DSC00528.jpg DSC00488.jpg DSC00492.jpg _MG_9218.jpg _MG_9202.jpg Dojechaliśmy do Mesti. Znaleźliśmy szybko kwaterę. Zanim wzieliśmy prysznic, Dżejson aka Wodoprowodczyk musiał go naprawić bo ciekł ![]() DSC00530.jpg IMG_9266.jpg Dżejson wycina uszczelkę z dętki IMG_9267.jpg Dzień jak codzień, czyli codziennie pyszny gruziński ser ![]() Schowek01.jpg Dziś nastukaliśmy 250km. Połowa drogi bez asfaltu. Jutro powrót pod Uszbę, a dalej w stronę Uszguli ![]() Ostatnio edytowane przez rambo : 01.08.2011 o 09:58 |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,439
Motocykl: Nie mam już Afryki
![]() Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
![]()
Szósty dzień wycieczki
Po śniadaniu gdy próbowaliśmy zapłacić za nocleg, z wczorajszych 15 lari od osoby zrobiło się nagle 30.. ![]() Podchodzimy do Informacji turystycznej, gdzie wczoraj dostaliśmy namiary na spanie wraz z ceną ale niestety jest zamknięta. Spotykamy pierwszych Polaków. Przylecieli samolotem do Tibilisi i podróżują marszrutkami. FORD TRANSIT RZĄDZI ![]() Gadka szmatka, ostrzegamy ich przed głupimi pomysłami pani z informacji turystycznej. DSC00532.jpg Zostawiliśmy bagaż, jedziemy pohasać bez zbędnego bagażu. Przy wczorajszej najebce na rynku w Mesti poznaliśmy przewodnika. Giorgi. Obwozi ludzi po ciekawych miejscach w okolicy. Ustaliśmy plan na jutro i cene. Umówieni na 9 rano meldujemy się w wyznaczonym miejscu. Dżejson bierze gościa na tylne siedzenie Kata i jedziemy _MG_9304.jpg _MG_9307.jpg Dojeżdżamy czymś co chyba kiedyś było drogą nad strumień. Obok strumienia, prosto z ziemi wybija źródło wody mineralnej, naturalnie gazowanej ![]() _MG_9283.jpg Giorgi zabrał Nas do siebie na wino ![]() _MG_9289.jpg Dżejson widział chyba taaaką jaszczure _MG_9293.jpg Popili wina, Roger zabrał jeszcze brata Giorgi i pojechalim w stronę góry Uszba którą wczoraj odpuściliśmy DSC00572.jpg DSC00567.jpg DSC00558.jpg Najpierw był siuter, potem błotko i siuter, a na końcu kamienie. Im dalej tym większe, wiec w pewnym momencie dalej sie nie dało jechać. Ale za to szczyt Uszba i inne na wyciągniecie ręki. Miejsce naprawdę zacne. Wino wchodzi jak ambrozja. Wszędzie jest tak pięknie że nie wiadomo gdzie się patrzyć ![]() Szkoda jedynie że nie widać Elbrusa, który jest tuż tuż.. _MG_9309.jpg _MG_9322.jpg _MG_9327.jpg DSC00583.jpg DSC00586.jpg DSC00591.jpg DSC00599.jpg DSC00601.jpg DSC00602.jpg _MG_9328.jpg DSC00595.jpg Po opracowaniu butli domowej roboty wina, kierujemy się z powrotem do Mesti po nasze bagaże. Wino wali w czachę więc pypylamy na moturach niczym Paryż Dakar ![]() Zajeżdżamy do Mesti. Informacja turystyczna jest już otwarta ale pani nie ma. Jest jakiś gość. Dzwonimy do babeczki. -Mówiła pani 15 lari ze śnidaniem i 12 bez.. -Chyba była bym szalona mówiąc 15 lari, tu wszędzie jest po 30.. -Było Nas 5 osób i każdy źle usłyszał...? Powstrzymałem się od komentarza.. zapłaciliśmy gospodyni tyle ile chciała. Założyliśmy kufry i opuszczamy to dziwne acz piękne miasto. Szkoda że nie mamy akurat zdjęć, ale widok na okoliczne góry jest powalający !! ![]() DSC01679.jpg _MG_9332.jpg Kierujemy się w stronę drugiego z miast Svaneti, wpisanego na liste unesco miasta Uszguli. Do przejechania mamy tylko 45km ale droga z każdym kilometrem przynosi różne niespodzianki. _MG_9361.jpg _MG_9346.jpg _MG_9353.jpg Mała przerwa na przetankowanie wina z butli do camel baga.. DSC00619.jpg Uszguli jest za najwyżej położoną osadą Gruzji. Wioska znajduje się na wysokości 2200 m n.p.m., u stóp najwyższej góry Gruzji – Szchary (5068 m n.p.m.). Wioska słynie z charakterystycznych wież mieszkalno-obronnych, które już od XII w. zamieszkują te same rody. Do dziś przetrwało ponad 200. Baszty służyły góralom do obrony przed wrogami, ale też... przed krwawą zemstą innego rodu. W wieży mieścił się cały dobytek rodziny. Parter zajmował żywy inwentarz a wyżej znajdowało się wyposażenie domu. poszczególne pietra łączyły luźne drabiny, które wciągano na wyższe piętro w razie niebezpieczeństwa. Wejścia do poszczególnych pięter był ułożone naprzemiennie, aby zażegnać ryzyko upadku na sam dół. Bywało, iż w okresie zagrożenia wendettą, gospodarz wraz z całą rodziną przebywał na najwyższym piętrze przez wiele miesięcy... _MG_9396.jpg _MG_9374.jpg _MG_9411.jpg _MG_9416.jpg Gdzieś po drodze, na skrzyżowaniu szerokości i długości geograficznej... Emka poprawia fryz ![]() _MG_9435.jpg _MG_9407.jpg Przy samym wjeżdzie do Uszguli zatrzymujemy się na foty. Zagaduje nas miejscowy, że ma guesthouse i że czy chcemy spanie.. A skolko dzieniek za wsih drug.. no 50 lari.. a za 40 niet..? niet, 50... za, wsic.. da, za wsih ! z kolacją..? da z kolacją. Ok, garaszo, dawaj ![]() Po porannej dziwnej sutuacji wolimy się upewnić. Bo Swanetia naprawdę piękna ale ludzie jacyś dziwni.. Kierujemy się do kwatery. W środku naprawdę elegancko. Wszystko nowiutkie, czysto. Prysznic, pranie, i można dalej pić wino. Wino domowej roboty tańsze w sklepie niż piwo ![]() DSC01696.jpg DSC01701.jpg Dostaliśmy kolacje, pyszną zresztą ! Jest naprawdę super, ale żeby uniknąć sytuacji z rana, ide do gościa i daje mu 50 lari.. Facet odrzuca banknot, drąc ryja że 50 to za osobę ![]() Wiem że zabrzmi to nie możliwie, ale w 2 min złożyliśmy pranie, wszystkie swoje rzeczy i spakowaliśmy się do kufrów i podziękowaliśmy za nocleg. zostawiliśmy mu te 50 lari.. Może się wzbogaci... 20 metrów obok był drugi guesthouse, przespaliśmy się za 100 lari za wszystkich ![]() Ostatnio edytowane przez rambo : 01.08.2011 o 10:04 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Gruzja i Armenia 18/06 do 13/07. | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 29 | 20.05.2014 16:24 |
ubezpieczenie OC - Armenia, Azerbejdżan, Gruzja | Miszel | Kwestie różne, ale podróżne. | 2 | 05.07.2013 18:49 |
Przewodnik Gruzja - Armenia - Aazerbejdżan 2008 edition | Elwood | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 25.03.2012 12:46 |
Wyprawa na Kaukaz Południowy 2011 - Gruzja, Azerbejdżan, Armenia | Głazio | Umawianie i propozycje wyjazdów | 14 | 24.08.2011 23:12 |
Gruzja Armenia Turcja - zajawka [Czerwiec 2011] | rambo | Kwestie różne, ale podróżne. | 17 | 30.07.2011 13:55 |