Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 22.12.2010, 12:53   #5
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,602
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 22 min 10 s
Domyślnie

Kulinaria.

Właśnie posiłki były najczęstszym powodem opuszczania hotelu. Oczywiście hotelowa restauracja oferowała posiłki ale jaja na bekonie to chyba drwina z nas, gotowych spożyć najbardziej wyrafinowane wschodnie przysmaki.
Codziennością były wyjazdy w takcie pracy do miejsca przypominającego stołówkę. Wsiadaliśmy zatem koło południa w ten sam autobus, który nas woził co rano. Kilka minut jazdy i byliśmy na miejscu. Dość spory budynek zdawał się być niewykorzystany oprócz jednej sali w której serwowano posiłki.
Na dwóch stołach rozkładano kilkanaście dań oraz miseczki z ryżem. Stoły były okrągłe a na nich dodatkowy blat obracający się popychany przez biesiadników (co dawało spore możliwości w utrudnianiu współbiesiadnikom chwycenie co lepszych kąsków ). Dania przeróżne. Oczywiście tradycyjne smażone warzywa, tofu, kawałki mięsa. Moim ulubionym daniem była baranina podawana w gotujących się kociołkach w kawałkami świeżych pomidorów. Ciekawostką były małe smażone rybki wielkości dłoni. Nawet sprawnym tambylcom nie udawało się zjeść choćby dwóch w czasie posiłku. Ja, świadom swojej odmienności, chwytałem je w ręce i obgryzałem w tempie ekspresowym ku mocnemu zdziwieniu Chińczyków. Pozostali jedli oczywiście pałeczkami. Wszystko ze wspólnych garnków, miseczek i woków. Trochę na początku nas to raziło ponieważ Chińczycy wkładali pałeczki głęboko do buzi mocna i głośno je "wysysali". Tu należy dodać, że szanujący się chińczyk zawsze ma na zębach ślady poprzedniej kolacji. Szczoteczka to ich wróg. Właśnie przypomniał mi się znajomek z Mongolii którego zgodnie nazwaliśmy "Duszący oddech". Na cały posiłek przeznaczony był kwadrans. Potem obowiązkowy papieros przed autobusem, oraz wyrzucenie przez kierowce na parking butelki po napoju. I powrót do fabryki. Przez pierwszy tydzień bolała mnie dłoń od trzymania pałeczek.

Pod wieczór coś o jedzonku "na miescie".
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Chiny 1934 Izi Kwestie różne, ale podróżne. 8 03.07.2014 21:18
Azja 2013: Pamir, Chiny, Kirgizja i okolice sambor1965 Trochę dalej 36 16.02.2014 00:26
Kirgizja-Chiny 2012 część pierwsza kowal73 Trochę dalej 33 10.12.2012 00:12


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.