Ciężko Wam dogodzić,  oj ciężko. Wszyscy narzekacie, że nie robi się już turystycznych enduro, że współczesne motocykle są za duże,  za ciężkie,  mają niepotrzebnie wielkie silniki z mocą grubo ponad 100KM, małe koła, słabe zawieszenie praktycznie szosowe, kosztują po 60 tys. zł.  I nagle pojawia się firma ze sprzętem, który ma stosunek mocy do masy lepszy niż afra, zawiechę marzocchi, heble brembo, osłony silnika i chłodnicy,  duży bak pozwalający przejechać do 400km, turystyczne siedzenie, a do tego waży na sucho raptem 130kg. Czego chcieć więcej? Jeśli będzie kosztował rzeczywiście koło 30 tys zł,  to będzie fajną propozycją, i praktycznie bez konkurencji.  
Wiadomo, że dopiero za jakiś czas będzie można powiedzieć cokolwiek na temat jakości,  awaryjności sprzętu,  ale suche dane wyglądają bardzo zachęcająco.
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				"A w takiej Mongolii lejesz, gdzie chcesz. Gdzie chcesz, wysiadasz z samochodu i rozbijasz namiot. Lubię jeździć tam, gdzie była komuna i gdzie można rozbić namiot."
			 
		
		
		
		
	 |