Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21.11.2011, 09:29   #1
majki
 
majki's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,484
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 8 min 6 s
Domyślnie

Idziemy szlakiem, ostro pod górę.

100_0285.jpg

Wchodzimy w wąski przesmyk na pierwszą przełęcz

100_0287.jpg

Stromo, nawet bardzo, momentami idę na czworaka i wcale się nie muszę do przodu pochylać. W pewnym momencie jest 2metrowa pionowa ścianka, na i tak w miarę pionowym podejściu. Znajduję drogę, wspinam się i czekam na Barana, obmyślając jak dalej się wdrapywać tamtędy. Słyszę nagle jęk paniki: "co ja mam zrobić, przecież nie miało być tak trudno". No to się zaczyna...

100_0289.jpg

Pokazuję mu którędy wejść, ale dalej coś sobie nie radzi. Mówi, że się musi pozbyć plecaka, bo go przeważy. Ok. Wciągam plecak ekspanderem i już czuję dlaczego miałby go przeważyć. Waży kilka ładnych kilo (dwie kurtki, 2x1,5 wody i jakiś tam zbędny balast jeszcze ). Biorę jego plecak i wyłażę z nim na przełęcz. Nie ogarniam po co mu tyle rzeczy, ale na szczęście nie ja to będę nosi, mam nadzieję. Ja mam mały plecaczek z camelbagiem, trochę żarcia i kurtkę do tego przypiętą, no i 0,75 wody w kieszeni w bojówkach. Wsio.
Idzie mi się dobrze, mimo, że w górach dawno nie byłem.

Formacje skalne zajefajne, a ich różnorodność też niczego sobie.

100_0291.jpg

Krajobraz coraz bardziej surowy, dużo luźnych, sporych kamulców.

100_0292.jpg
100_0293.jpg

Po 1,5h lajtowego marszu dochodzimy do znaku na szczyt. Jeszcze drugie tyle.

100_0294.jpg

Widać go już od jakiegoś czasu. Przypatrując się podejściu widzę trochę małych, ruchomych punkcików na zboczu. Już widzę którędy będziemy iść. Chwilę to zajmie.
Co do szlaków, to są znakowane białą kropką w czerwonym kółku. Sęk w tym, że wszystkie szlaki mają ten sam znak. Czasem znaki są słabiej widoczne (z boku na kamieniu,zarośnięte), a ścieżki się rozchodzą w różne strony. Przeważnie jednak na skrzyżowaniu szlaków są strzałki na obiekt docelowy, więc można się odnaleźć całkiem dobrze.

Łapiemy oddech i atak.

100_0295.jpg

Z każdym metrem widoki są coraz lepsze

100_0297.jpg
100_0298.jpg

Dochodzę na przełęcz przed szczytem. Ludzie siedzą, odpoczywają lub szykują się do ostatniego podejścia. Widzę rodzinkę z ok. 12letnim dzieciakiem. Słyszę mowę ojczystą, więc zagajam jak daleko na szczyt. W odpowiedzi słyszę, "że już tylko kawałek, końcówka trochę ostrzejsza, ale do wejścia". Mówi mi to ok. 40-50 letni facet w trampkach, z żoną i dzieckiem.
Lajcik, myślałem, że będzie trudniej.
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem