Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15.07.2021, 15:11   #1
herni
 
herni's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Stalowa Wola/ MIELEC
Posty: 1,117
Motocykl: TransAlp+Multistrada + Cagiva Elefant
Przebieg: hohoho
Galeria: Zdjęcia
herni jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 9 godz 45 min 30 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał sambor1965 Zobacz post
Fajna ta laska z tyłu. To lokalna? Dasz adres?
Ja tez się w niej tak po cichu.......
herni jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 09:32   #2
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,171
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 6 dni 14 godz 13 min 0
Domyślnie

Przygoda się szykuje ale jak mam być szczery to mnie ten widok zasmucił. Jak tu byłem 2 lata temu to motocykli stało kilkadziesiąt i pełny samochód do rozładunku. Kowit j@#any.
Co prawda Danijar zeznaje że biznes idzie bardzo dobrze i nie ma na co narzekać ale to może w jego konkretnym przypadku.

W 2019 pod Tash Rabat stało ze 20 jurt dla turystów. W tym roku stała jedna i mieli w planach dostawić drugą. W zeszłym roku nie było żadnego turysty. Na Song Kulu w jurt campie jurt było ze 30, w tym roku może z 10 w tym zajętych może 3-4. Widziałem jedną ekipę co wpadła na konny trip i parkę Niemców z dzieciakami. W tak turystycznym miejscu jak Song to straszna nędza. Co prawda z mojego punktu widzenia im mniej ludków tym lepiej ale ludziska żyjący z turizma po dupach dostali strasznie.

Dość powiedzieć że w trakcie całego tripu po trasie nie spotkaliśmy ani jednego motocyklowego turysty oprócz tych hotelowych i może ze 4 rowerzystów. Wylatując natknęliśmy się jedynie na ekipę Motul Asia Tour ale to był jakiś konkurs gdzie ludzie wysyłali zdjęcia i mogli wygrać wyprawę po KRG sponsorowaną przez Motula a organizowaną chyba przez Dragons.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 10:01   #3
redrobo
 
redrobo's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,650
Motocykl: ktm 640 adventure
redrobo jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 4 tygodni 1 dzień 8 godz 11 s
Domyślnie

Ten konkurs Motula musial byc ustawiony skoro Śluza nie wygral...
redrobo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 10:10   #4
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,171
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 6 dni 14 godz 13 min 0
Domyślnie

RODO
Ale pytaj tutaj.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 16:47   #5
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,171
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 6 dni 14 godz 13 min 0
Domyślnie

13 czerwca
Rano śniadanie w hotelu, pakujemy bety i około 10 ruszamy. Wyprowadzam nas z Biszkeku i lecimy główną trasą na Issyk. Zatrzymujemy się na kwas w okolicach Tokmok, upał daje po dupie. Ruszamy dalej. Robimy kolejny przystanek nad Czu.
Na rzece kilka tratw z turystami.


Wpadamy na ciut szybszy odcinek i niestety jak frajer daję się złapać na radar. Przeca wiem że tam stoją. 95 na sześćdziesiątce. Cóż płacz i płać. Szybka akcja i gonimy dalej. Dolatujemy do Bałykczy gdzie mamy zatankować na Gazpromie. Tankujemy ale widzę, że Michał podjeżdża do kompresora. Coś tam się dzieje. Flak. Na szczęście obok wulkanizacja więc podjeżdżamy. Nie będziemy się sami bawić w tym skwarze. Michał wymieniał opony, dokręcił zawór śrubą , dętka zaczęła pracować i ujebała wentyl. Zrobi się rzekł spec, kupcie wentyl w sklepie obok a ja wstawię. Tak też robimy.



Dętka się naprawia a pod warsztatem ruch jak ulu. Co chwila ktoś podjeżdża i wyjeżdża. Proponują nam zajaranie trawki a jak grzecznie odmawiamy to raczą się sami oparami konopii.


Dętka zrobiona, koło zamontowane więc lecimy na obiad bo już pora. Walimy klasycznie Łagman.

Pojedzeni ruszamy dalej. W Ottuk jest fajny zjazd do jeziora więc zajeżdżamy ale jakiś koleś chce od nas kasę chu wie za co. Po krótkiej dyskusji oznajmiam że płacić nie będziemy bo my na chwilę , biwakować nie będziemy. Staje na moim. Kilka fotek i lecimy dalej w kierunku Tamgi. Tam mamy plan na nocleg u Luby.


Gonimy dalej i kolejny krótki postój koło mauzoleum czy cholera wie co to jest.

Kawałek dalej jest kanion Skazka. Ja już tam byłem ale chłopaki nie więc zajeżdżamy.

Chłopcy pakują się na górę a ja gawędzę z lokalesami na dole.








Stąd już mamy kawałek do bazy. Do Tamgi wpadamy tuż przed zachodem Słońca.


Logujemy się na bazie. Luba jest, Sasza jest a oprócz nich tylko jeden Polak (jakiś dyplomata bo blachy CD) i Ruski co kameruje obejście w celach reklamowych. Zrzucamy ciuchy i lecimy na szoping. Człowiek nie wielbłąd, pić musi.





Co oni mają z tymi palmami doprawdy nie wiem ale klimacik jest.

Napoje zanabyte i podano kolację.

Piwko, koniaczek i walimy w kimę. Jutro mamy w planach Barskoon.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 18:03   #6
sudden
 
sudden's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2018
Miasto: okolice Warszawy
Posty: 1,420
Motocykl: CRF250L * T7
sudden jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 7 min 13 s
Domyślnie

O żesz Ty, jakie foty w tych górach
Ekstra.
sudden jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 18:14   #7
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,171
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 6 dni 14 godz 13 min 0
Domyślnie

To nie są góry. 1600 metrów. W góry jutro jedziemy.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.07.2021, 19:53   #8
sudden
 
sudden's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2018
Miasto: okolice Warszawy
Posty: 1,420
Motocykl: CRF250L * T7
sudden jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 7 min 13 s
Domyślnie

Mieszkam na Mazowszu. To SĄ góry
sudden jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.07.2021, 07:34   #9
CzarnyEZG
 
CzarnyEZG's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2013
Posty: 2,794
Motocykl: RD04
CzarnyEZG jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 15 godz 10 min 16 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał sudden Zobacz post
Mieszkam na Mazowszu. To SĄ góry
Emku, lobbuję za stwierdzeniem Suddena (mieszkam pod Łodzią, więc jak u nas na palcach staniesz to Radom widać)
__________________
www.kolejnydzienmija.pl

2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym
2015: Veni Vidi Wypici
2016: Muflon na latającym gobelinie
2017: Garbaty Jednorożec
2018: Czarny Jaszczomp
2019: Rodzina 50ccm plus
2020: Żółwik Tuptuś
2021: Chiński Syndrom
2022: Nie lubię zapierdalać
2023: Statek bezpieczny jest w porcie,
ale nie od tego są statki
2024: Uwaga bo ja fruwam
2025: Ekwipunek Załogi Gogurka
CzarnyEZG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.07.2021, 16:01   #10
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,171
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 6 dni 14 godz 13 min 0
Domyślnie

Rano Luba szykuje nam śniadanie, po którym zaczynamy się pakować. Dziś pierwszy raz w terenie.
Poranek jest bardzo ładny ale dość rześki. Wychodzą widoczki na góry.


Od takiego widoku aż się lepiej robi.


Ruszamy bo czas goni. Najpierw musimy zatankować ale pierwsza stacja koło bazy jest nieczynna. Wracamy. Przy drodze stoi Sasza i gada z jakimś kolesiem, podpytuję więc o namiar na najbliższą czynną stację. Przed nami kilka kilometrów, tuż przed zjazdem na Barskoon. Sporo policji. Pytam o co kaman. Okazuje się że prezydent wizytuje kopalnię złota stąd większe siły na drogach. Tankujemy , nawrotka i zjeżdżamy w zjazd w kierunku Barskoon i kopalni złota. Droga jest piękna , szeroka i względnie równa.
Wspinamy się też do góry, powoli ale jednak.


Robimy przystanek obok pomnika Gagarina.

W dali po prawej mamy wodospadzik.

Po paru kilometrach mamy post gdzie się rejestrujemy i lecimy dalej pod podjazd na przełęcz.


Wiem, że będzie zimno więc na dole przy parkowce dla TIRów zakładamy cieplejsze ciuchy i rękawice.
To bardzo łatwy podjazd. Szeroko, latają TIRy. Wjeżdżamy na płaskowyż.

Ciepła nie ma choć słońce operuje dość mocno.



Jest ładnie i spokojnie. Wokół cisza.


Przejeżdamy jeszcze parę kilosów i zjeżdżamy w prawo w kierunku jeziora Arabel i przełęczy. Trochę błota ale spoko. Ostatnio jak tu byłem motocykle tańczyły w śliskiej mazi. Jest dobrze.


Zjeżdżamy w dolinę, jest cieplej ale nie gorąco i pięknie.


Robimy sobie mały postój na kawkę.



Dolina jest długa i dość szeroka. Droga bardzo dobra. Trzeba uważać na dziury świstaków. Sporo brodów ale akurat płytkie i bezpieczne. 2 lata temu paru ludków tu leżało. Jeden się poobijał dotkliwie.








Pora obiadowa to czas się posilić. Zatrzymujemy się na popas.



No, fajowo jest.

Ale pogoda nas zaskakuje. Z jednej strony cienko a z drugiej piękne słońce.

Pakujemy się szybko bo trzeba salwować się ucieczką. Najpierw deszcz a następnie dopada nas grad. Uciekamy i po paru kilosach dojeżdżamy do rozjazdu. W lewo możemy pogonić dalej doliną, przebić się i dojechać do Narynia opłotkami. W prawo trasa przez przełęcz Tosor. Wybieramy Tosor.



To nie był najszczęśliwszy wybór. Droga jest nieciekawa, sporo luźnych i dużych kamerdolców. Jedzie się ciężko. Na takich luźnych kamieniach Pirania traci kontakt z motocyklem i mao brakowao.


Na szczęście ma ogromne sakwy które skutecznie powstrzymały moto przed zsunięciem się w dół zbocza. Kukurykałby się kilkadziesiąt metrów w dół. Niefajnie.
Lecimy dalej.

Podszedł mały jaczek.

W pewnym momencie napotykamy na bród, w którym utknąłem, nogi brakło i mam wodowanie ale bez konsekwencji. Dalej trasa jest już całkowicie zawalona a całe rumowisko zwaliło się aż do rzeki. Nie ma jak przejechać. Kamerdolce, przemieszane ze śniegiem i ziemią. Musimy ciut się cofnąć. Zjeżdżamy do rzeki w poszukiwaniu możliwych opcji do pokonania zatoru. Trzeba kawałek podjechać w górę rzeki pod prąd , wybić się znów na brzeg i wjechać z powrotem na trasę. Trochę kluczymy, każdy szuka swojej ścieżki ale docelowo udaje nam się pokonać przeszkody.

Dalej wcale nie jest jakoś lajtowo. Mnóstwo dużych kamsztorów, gdzie trzeba atakować na prędkości żeby jakoś przelecieć. W końcu po wielu bojach, zmordowani docieramy na przełęcz. Zresztą na chu ona komu potrzebna to nie wiem. Nie widzę wielu zastosowań tej trasy.

Chwila oddechu, fajka i zjeżdżamy w dół. Droga od strony północnej jest łatwa i nie sprawia większych problemów. Zjeżdżam sobie powoli za chłopakami bo oni pognali w dół.
Łapiemy się na dole przy asfalcie. Jest już wieczór. Niedługo zapadnie zmrok. Jako że Tosor jest obok Tamgi to postanawiamy spędzić dzisiejszą noc w tym samym miejscu co wczoraj czyli u Luby. Tak też robimy. Nie mieliśmy w planach lecieć na Tosor, wyszło spontanicznie. Zmordowałem się tą drogą. Mam dość na dzisiaj. Procedura ta sama. Sklep, kolacja, piwo, Biszkek i do spania. To był dobry dzień choć może nie najłatwiejszy ale świetna trasa, trochę utrudnień po drodze i fantastyczne widoki. W KRG w mojej ocenie lepiej w góry jechać rano. Pogoda pewniejsza bo popołudniami w górach Tien Szan zawsze krąży jakaś burza. Tym razem pogoda dopisała. Jutro lecimy na Dżeti Oguz na lajcie. To bardzo blisko , ledwo jakieś 80 km więc nie musimy się spieszyć.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.