|
![]() |
#1 |
![]() |
![]()
Dawaj. Już się nie mogę doczekać.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
![]() Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 44 min 56 s
|
![]()
I dzień
Maroko (albo Sahara Zachodnia, jak kto woli) , Dakhla 15 marca 2019 Po dwóch dniach od wylotu z Polski (z noclegiem w Marakeszu) lądujemy z Wojtkiem (Huska) koło południa w Dakhli, gdzie czeka nas Łukasz. Jest dwóch Wojtków więc przez parę dni będę oznaczał markami motoru. Potem na nieszczęście jednego z nich został tylko jeden. ![]() Bilet tam i nazad kosztował 1236 Pln, ale za cenę dwóch dni pałętania się po lotniskach. Plusem było nocowanie w Marakeszu. Wychodzimy z lotniska i temperatura powoduje, że z miejsca mam mokre stringi i wszystko czego delikatnie dotykają i podtrzymują (Jagna liczę, że uruchomisz wyobraźnię, bo nie mam fotki) ![]() Jak dla miejscowych jest zimno, ale względem zimnej Polski to mamy ukropy. W porównaniu do tego co będziemy mieli później to faktycznie było zimno. Po przylocie idziemy z lotniska pieszo do miasta. Jest blisko, więc w parę minut docieramy i pytamy o Cafe Rawan, gdzie Łukasz na nas czeka. Nikt nie zna tego przybytku, bo źle wymawiamy. Dopiero jak pokazałem miejscowemu smsa to ten dzwoni gdzieś i tłumaczy. Łapie nam taxi i jedziemy w kierunku wybrzeża. Mówi się [rałan]. ![]() Pijemy zapoznawczą kawę z Łukaszem, jest wifi więc meldujemy się w domu, że dolecieliśmy. Idziemy zrzucić toboły do "apartamentu". Co do wifi to jest prawie w każdej knajpie i dostaje się hasło od kelnera przy zamówieniu. Widok taki sam jak w Europie. Wszyscy patrzą w komórki mimo, że siedzą z jakimś towarzyszem. Jak mnie to wkurwia!!!! Łukasz cudem załatwia poprzedniego dnia jakieś lokum. Słaby standard, ale wszystkie hotele były zajęte przez uczestników światowego kongresu ..... nawet nie wiem jakiego, a ceny z kosmosu. Łazimy po Dakhli, odwiedzamy kafeje i restauranty. Oglądamy żywe muzeum motoryzacji, gdzie średnia wieku większości aut to ok. 30 lat. Jako, że pracuję w drogach to zaciekawiły mnie znaki drogowe. Wysokość tarczy jest taka, że miejscami trzeba zejść z chodnika, żeby się minąć ze znakiem. Inny ciekawy element to wysięgniki świateł drogowych. Całe zmieniały kolor z zielonego na czerwony. I wytłumacz potem panu władzy, że nie zauważyłeś czerwonego. Neno dociera z całym zaprzęgiem późnym popołudniem. Cieszę się, bo przy 5 tysiącach kilometrów jest na czas i jak na razie nie ma obsuwy. Trochę miałem wątpliwości, bo po drodze miał problemy z autem, ale udało się ogarnąć wszystko w Marakkeszu. Ze względów celnych moto przekroczą granicę Marokańską na lawecie. Nam też za bardzo nie chce się robić na kostkach takiego dystansu po asfalcie. Jeszcze się przydadzą. Między czasie organizujemy przejazd na jutrzejszy dzień do granicy z Mauretanią (400 km). Wynajmujemy dwa zdezelowane vany. Zaczyna się krojenie białasków, bo kasują od głowy 60 Euro (po trzech tygodniach wracaliśmy za 20). Nie mamy czasu szukać innej opcji. Nie pamiętam dokładnie, ale koło 19-20 przylatują Wojtek (KTM), Piotr i Artur. Robimy szybki wieczorek zapoznawczy konsumując coś mocniejszego. Sprawdzają i organizują bagaże do dalszego transportu i idziemy jeszcze w niepełnym składzie coś zjeść. Bierzemy wszyscy mix tego co łowią na miejscu. Dużo, świeżo i dobrze. O koło północy dolatują Witek i Andrzej. Idziemy w kimę, bo jutro koło 6.00 wyjazd na granicę z Mauretanią. Coś o sprzętach. Jakiś rok temu, myśląc o tego typu wyjeździe, założyłem na FAT wątek o wścieklaku z długim okresem przeglądowym. Było wiele propozycji, ale ostatecznie skończyło się na odchudzeniu DR650SE, którą już miałem i znałem. Moto dobrze się spisywało, ale jakby była lżejsza tak o 20 kg to na pewno jazda byłaby dużo przyjemniejsza. Zawsze udawało mi się podnieść samemu .... o ile nie leżałem pod nią, albo nie była mocno zassana przez piach. Dużym ułatwieniem życia był amortyzator skrętu, .... chociaż niekoniecznym wyposażeniem. Gdzieś uwaliłem wieżyczkę i nawet nie wiem ile jeździłem nieświadomy tego, że jej tam nie ma. Nie wiem jakby było to przy Ohlinsie, bo mam chińczyka, ale temperatury robiły z oleju wodę i koło południa miałem wrażenie, że nie działa jak należy. Dużą wygodą był pojemny bak. Miałem 25 litrów i przeważnie starczało na ok. 250km. Moto normalnie pali koło 5 l/100 km, ale tam normalnym spalaniem było 10 l. Przed wyjazdem liczyłem, że max będzie paliła ok. 7-8, ale się zdziwiłem tankując wieczorem lub rano. Wojtka huska miała jeszcze większy apetyt, ale Wojtek lubił trzymać manetkę w pozycji full open i dzięki temu dostał ksywę Sir Maneta. Opony. Jechałem na Pirelli MT21. Nie narzekałem, ale widziałem, że ci co mieli Mitasy C-02 mieli mniejsze problemy z ruszeniem. Miałem nadzieję, że będzie to moto najstarsze wśród pozostałych, ale nie. Przebił mnie Andrzej o 1 rok, bo pojechał na DR650SE z 1996r. Kupił ją w zimie, oddał na przegląd i zdążył zrobić koło 50 km przed wyjazdem. Moto w pełni oryginalne. Pozostali to: Artur na CRF250L - bardzo byłem ciekaw jak się spisze, ale nie było mi dane. Łukasz na BMW GS800 - namęczył się chłop z tym klocem ....... i my z nim. ![]() Witek na XT660R - poza wywalającymi bezpiecznikami moto dobrze się sprawowało. Wojtek na KTM690 - wg mnie moto idealne, ale ........ nie rozwijam tematu, bo zaraz będzie gównoburza. Później dowiecie się dlaczego jestem na NIE. Moto kupione też na ten wyjazd i przejechane ok. 100 km. Piotr na GS650 - na przodku miał zawias, chyba od KTM990. No i Wojtek na super hiper wszystkomającej Husce 701, połykaczu przestworzy, robiącej trasę na Marsa w trzy dni. ![]() Co do Maroka i Sahary Zachodniej to polecam książkę "Wszystkie ziarnka piasku". Ciekawie napisane jak Maroko zaanektowało sąsiada i jak miejscowi do dzisiaj nie zgadzają się z tym. W skutek tego powstało coś na wzór muru chińskiego, żeby utrudnić partyzantom wojnę âpickapowąâ. Obecnie wszędzie wojsko i flagi Maroka, żeby podkreślić, że nie jest to już Sahara Zachodnia. Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 09.08.2019 o 07:55 |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
![]() Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
![]()
Same literki i cyferki, bez żadnych nazw strony i znaków równości, w tym przypadku powinno być tylko "H7wGR99bhwI". I wtedy dzieje się magia
![]() Ostatnio edytowane przez _-aska-_ : 02.08.2019 o 14:00 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2017
Miasto: Zgierz
Posty: 865
Motocykl: EXC 250 TPI
Przebieg: galanty
![]() Online: 2 tygodni 4 dni 20 godz 54 min 38 s
|
![]()
czyli odpowiedzi będą, ale w tekście
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
![]() Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 44 min 56 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Orzeszek
![]() Zarejestrowany: Jun 2015
Miasto: RLU DESANT
Posty: 176
Motocykl: DR-Z 400
![]() Online: 2 miesiące 3 dni 1 godz 17 min 36 s
|
![]()
Pięknie się to czyta 👍 byłem na podobnej relacji z takiego wyjazdu, ale brakowało szczegółów i pasji w opisie. Tutaj widzę będzie uczta, ekstra.
PS pytanie z serii pytania z dupy. Jak tam DR 650 pali 10L to ile w piasku weźmie LC8 na gaźniku? ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
![]() Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 44 min 56 s
|
![]()
Nie wiem, ale na LC8 bym się nie wybierał na taką wycieczkę. No chyba, że masz dobrych kolegów, lubiących dźwigać motory innych kolegów.
![]() Poza tym organizator zaznaczył, że motory max 180 kg, o ile dobrze pamiętam. Pewnie można by było na cięższym, ale i na lekkim jest ciężko. Jak ktoś powie dość, to powrót tylko przy pomocy lokalesów i tanio nie jest. Będzie o tym. Co ciekawe GS800 palił najmniej. 8-9 litrów na 100. |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
![]() Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 44 min 56 s
|
![]()
Dzięki
![]() Magia się dokonała ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 428
Motocykl: DR 650 SE
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 12 godz 49 min 21 s
|
![]()
Wszystko o co chciałem dotychczas zapytać opowiedziałeś w tekście.
Pisz dalej bo ogromnie jestem ciekawy jak Wam szło i co na to wszystko poczciwa DR ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2015
Posty: 64
Motocykl: Husky 701, CRF 250L Rally, 1200GS LC Rallye
Przebieg: XX000
![]() Online: 6 dni 2 godz 55 min 35 s
|
![]()
Pisz pisz!!! Chodzi mnie taki wyjazd po głowie, z Neno, za rok! Huskę już mam
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Mauretania | Rychu72 | Przygotowania do wyjazdów | 9 | 03.01.2019 07:12 |
Mauretania - krótki klip. | Neno | Trochę dalej | 15 | 17.07.2017 09:48 |
Opony dla początkującego - asfalt, szuter, piach | plakiet | Hamulce, kola, opony | 539 | 01.12.2015 21:40 |
Mauretania Senagal - grudzien 2015 | QrczaQ | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 03.07.2015 10:22 |