|
|
|
|
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,607
Motocykl: 690 Enduro
Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 36 min 25 s
|
Zimno jakoś a drewno mokre. Wina brak. Hmmm...
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..." |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Road legal
![]() Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Stolicstan
Posty: 1,323
Motocykl: AT Rd07 93r mud fighter
Przebieg: kręcony
Online: 3 tygodni 2 dni 6 godz 8 min 14 s
|
Ojjj Lepi, grabisz sobie
|
|
|
|
|
|
#3 |
![]() |
Strasznie się to przeciąga... ale za to zapowiada się bardzo ciekawie. Czekam!
__________________
Jedynka do dołu! |
|
|
|
|
|
#4 |
![]() |
Witka
Ale o co chodzi. Jak nie było trzęsienia ziemi to będzie Isaura. W każdej telenoweli jakiaś jest. Tak wogóle, to jakiś trend ostatnio. Dłuuuugie ruchy, napięta publika. To tak ogólnie, nie ubliżając jakości (i być może nie znanym zamysłom) autora. Pozdr rr P.S. Wiem, wiem. Pewnie podpadłem. |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Road legal
![]() Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Stolicstan
Posty: 1,323
Motocykl: AT Rd07 93r mud fighter
Przebieg: kręcony
Online: 3 tygodni 2 dni 6 godz 8 min 14 s
|
a ja osobiście chciałbym przeczytać na RAZ. jak książkę. No może być na DWA góra TRZY.
|
|
|
|
|
|
#6 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,607
Motocykl: 690 Enduro
Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 36 min 25 s
|
Ale jest ciepła herbatka z sokiem malinowym.
Rano szybki start i szybka jazda. Poza bezsensownymi próbami niepłacenia za winiety nie dzieje się za wiele. Tym razem to ja ciągnę się na ogonie. Nie czuję się pewnie powyżej stu sześćdziesięciu. I kask jakiś ciasny ( ). Zwiedzamy punkt obowiązkowy. W pięknych okolicznościach przyrody robię kilka fotek. Wszystko trwa chyba kilka dni. Nic ciekawego. Jeden tylko event. Gdzieś na zjeździe z autostrady gubimy drogę i zawracamy. Znaczy wszyscy zawracają, ja nie mogę. Motocykl nie skręca. Pamiętacie faceta z łyżką? Teraz ja wyciągam swoje. W dętce dziura powstała przy przekładaniu opony. Nie wiem dlaczego dopiero teraz powietrze postanowiło z niej skorzystać. W sumie lepiej, ze nie wcześniej czy później. Kleimy dętkę a jeden z nas w tym czasie jedzie do pobliskiego miasta kupić nową. Do tej straciłem już zaufanie. Ostrożnie wkładamy zakup i wbijamy się ponownie na autostradę. Cały czas o tym myślę. Problemy techniczne, czasowo rozwiązane kropelką, ściągają nas do dużego, zacnego miasta. W nocy, owszem, robi wrażenie. Aparat jednak nie opuszcza kieszeni. Jest super piwo więc warto. Jeszcze jeden dzień i jesteśmy w punkcie, gdzie można powiedzieć że skończyła się dojazdówka. Tu już są upały. Czas na chwilę się zatrzymuje. W drugi dzień walki ze słońcem idę na całego. Zasłaniam każdy kawałek skóry i idę do morza. Ludziska mają takie miny jakby nigdy nie widzieli na plaży nudystów faceta w kominiarce. Upały są nieznośne a i atmosfera w grupie się zagęszcza. Czuję że sporo w tym mojej zasługi. Postanawiam wyciągnąć asa z rękawa. Jeszcze w fazie planowania wyjazdu, zgłosiłem głos odrębny o potrzebie dwudniowego urwania się na offa w trakcie wyprawy. Postanowiłem teraz to wykorzystać. Umawiamy się więc na spotkanie po rzeczonych dwóch dniach. Rano żegnamy się i nie spotykamy więcej. Nic się już nie wydarzy, nikt nie zginie, nic się nie popsuje, nie będzie nawet głupiego gwoździa w oponie. Nie zjawi się też Isaura
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..." |
|
|
|
|
|
#7 |
|
księgowy...
![]() |
Nie no Lepi, żadnej pyskówki czy awantury? A tak wogóle to gdzieś ty pojechał, autostradą na plażę tym pomarańczowym dzikusem? W krzaczory trza było ich zawieźć, zmęczyć się a potem poleżeć na polance, wypić ze dwa browce i spać pod gwiazdami...
Jeszcze to koło na pustym nagrzanym jak w piekarniku parkingu, żar się leje z nieba a Lepi naprawia koło.... Ten wyjazd chyba nie zaliczasz do udanych, ale chyba zbyt skromnie go opisałeś, albo wina brak ![]() pozdr. |
|
|
|
|
|
#8 |
|
buszujący w zbożu
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
|
Lepi .... powinieneś takiego lepa wyłapać za tą gazetową jednokolumnową wersję .... podrażniłeś wyobraźnię i co .... dalej były same nudy ? Trzeba było przynajmniej jakiemuś gliniarzowi z główki przywalić ... albo napluć do hot - doga jakiemuś Pudzianowi .... jakieś foty rentgenowskie ze szpitala zeskanować na forum .... trochę życia ... Z drugiej strony jak masz codziennie butelkę dla weny otwierać ... to może lepiej zostań w klubie AT niż AA
..... o zgrozo pisząc te słowa ..... kończę kolejnego "ostatniego dzisiaj" drinka ....
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy. Ostatnio edytowane przez ENDRIUZET : 27.02.2009 o 23:51 |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Administrator
![]() Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock ale chętnie na Śląsk bym wrócił
Posty: 5,457
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 4 godz 25 min 38 s
|
Lepi, masz w ryj przy najbliższej okazji
![]() Ty już wiesz za co
__________________
Ramires ...okręt mój płynie dalej... gdzieś tam... |
|
|
|
|
|
#10 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,607
Motocykl: 690 Enduro
Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 36 min 25 s
|
Sami tego chcieliście, postaram pod koniec o jakiegoś trupa (pyskówki i inne spięcia sobie odpuszczam).
Rzut oka na mapę. Założenia: dojechać za dnia, ma być chłodniej i mniej natrętnych turystów. No i bez stresu i zwiedzania punktów obowiązkowych Wybór podjęty jednogłośnie – Rezerwat Biogradska Gora w środkowo wschodniej Czarnogórze. Jednogłośnie bo wożony mozolnie plecaczek nie sprzeciwia się. Mamy zatem miejsce akcji, aktorów i ostatnie lato. Droga przez mękę, jest strasznie gorąco, a w stolicy korki. Ale to już za nami. Zaczynają się góry. Na częstych podjazdach są dwa pasy w górę i jeden w dół. Wspinam się ostro kręcąc silnik. Z góry co chwila śmigają archaiczne ciężarówki dymiąc każdym klockiem hamulcowym. Różnica prędkości między mną a wyprzedzanymi autkami jest ogromna, czemu nikt nie jedzie lewym pasem? Beztroski Czarnogórzec wyjaśnia mi sytuację wyjeżdżając z za zakrętu i wyprzedzając kolejną ciężarówkę. Jest na zdecydowanie kolizyjnym kursie. Mijamy się na żyletkę, wrażenie niesamowite, prawie jak rok wcześniej, tylko ze wtedy ktoś nagle zgasił światło, to jednak zupełnie inna historia.Robi się chłodno i malowniczo. Dojeżdżamy do szlabanu, płacimy myto i wspinamy się krętą drogą pod sporą górkę. Na szczycie zjeżdżamy nieco w dół. Przed oczami dzisiejszy cel naszej wędrówki. Jezioro jakby w kraterze starego wulkanu. Wokół las i niewielu ludzi. Jest budka strażnika parku i jest domek z bali. Bez zastanowienia postanawiamy zostać tu dłużej. Po co jeździć jak wszystko czego szukamy jest tu? Wspaniała baza na offa myślę sobie. Wspaniałe miejsce do opalania i pływania myśli Kasia. Zakwaterowanie się nie jest jednak prostą sprawą. Gospodarz nie rozumie żadnego „cywilizowanego” języka. My zresztą też nie Palce, ręce i nogi w ruch. Po kwadransie dostajemy kluczyk od domku. Jedynie po kwocie orientujemy się jak długo możemy zostać. W domku jest zimno! Pierwszy raz jest zimno! Super, można założyć sweter . Jest nawet jakaś pościel ale wyraźnie używana. Schodzę więc do „recepcji” i próbuję zapytać czy nie mają świeżej. Gestykulacja zawodzi i wracam z myślą o śpiworach. Po kwadransie gospodarz przypadkowo przechodzi koło naszego domku, ściągam go więc podstępem do środka i pokazuję rozbebeszone łóżka. Facet zbladł ukłonił się jak gejsza i pobiegł (dosłownie) szukać świeżej pościeli. Odrobina luksusu!Od tej chwili zaczyna się TDN bez T.
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..." |
|
|
|
![]() |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Wspomnienia | Maćka | Ashanti | 10 | 07.06.2021 18:06 |