| 
			
			 | 
		#1 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: DW 
					
				
				
					Posty: 4,495
				 
Motocykl: Pyr pyr 
Przebieg: dowolny 
Galeria: Zdjęcia 
				
				
				 
Online: 5 miesiące 2 dni 19 godz 29 min 28 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			W dobie ogromniastych wyjazdów do Syrii, Jordanii, Mongolii, RPA, Syberii i innych odległych rejonów świata można pokusić się o stwierdzenie, że jak podróż to tylko 20 tys km  
		
		
		
		
		
		
		
		
			![]() Pogrzebałem w moich starych zapiskach i postanowiłem zamieścić nieco skromniejsze wypady. Niestety znowu Africa Twin nie zmieściła się w kadrze. Wszystkich Czarnuchów za to bardzo przepraszam ![]() Koncepcja narodziła się szybko. Za dwa dni przedłużony weekend, coś trzeba zrobić. Znaczy się pojechać ![]() Plan wskazał na Balaton. Cieplej i czyściej niż u nas no i parę kilometrów do przejechania. A wiec "hajda na koń" ![]() Po krótkich telefonach postanowiłem nawiedzić Henia w Zabrzu. Dodałem gazu i zamiast na kolację, wylądowałem na obiad. ![]() Potem było tylko gorzej. Alkohole z całego świata w każdej postaci sprawiły, że bardzo szybko osiągnęliśmy stan "zero". Oczywiście w niczym to nie przeszkadzało aby udać się do sauny, gdzie mało to nie umarłem. ![]() ![]() Krótka wizyta w necie spowodowała, że zniechęciłem się do Balatonu. Na weekend Węgry maja być burzowe ![]() Postanowiłem wiec jechać gdzie oczy poniosą. I pojechałem..... Zajechałem do Ustronia gdzie wjechałem na Czantorie ![]() Zajechałem też do Wisły gdzie pozdrowiłem Adama Małysza. Potem odwiedziłem wspaniałych górali w Koniakowie, gdzie oglądałem haftowane stringi z koronek i na drogę dostałem słoik jagód ![]() Pomyślałem sobie, po zżarciu jagód, że pojadę wzdłuż polskich gór, tak też uczyniłem. Wjechałem na Słowację (potem jeszcze kilka razy, aż celnik mi uświadomił, że psuję im statystyki   i zacząłem jechać na wschód.![]() Nie omieszkałem oczywiście zajechać do komercyjnego centrum polski... ![]() ....gdzie obowiązkowo się polansowałem ![]() ![]() Jadąc na skróty przez góry "natrafiłem" na Nidzicę. Zwiedziłem zamek i pojechałem dalej. ![]() Wjechałem do Słowacji i podziwiałem pienińskie "Trzy Korony". Od słowackiej strony są ładniejsze. ![]() Jechałem sobie dalej.... ![]() ...aż trafiłem do Leluchowa. Jak śpiewa Stare Dobre Małżeństwo "W Leluchowie Miła czereśnie dziko krwawią..." ![]() Niestety żadnych czereśni nie znalazłem wiec pojechałem dalej. Byłem już w sercu Bieszczad gdzie natrafiłem na "Czar PRL-u". fajna knajpka z przemiłymi ludźmi i eksponatami z dawnych czasów. ![]() Zjadłem śniadanie i właściciele koniecznie chcieli się ze mną schlać. Z bólem serca podziękowałem i pojechałem dalej. Bo droga jest najważniejsza ![]() ![]() Pomykałem bieszczadzkimi zakrętasami.... ![]() ...aż skończyła mi się Polska. ![]() kto nie wie gdzie to jest niech zerknie na mapę ![]() Pomyślałem, no cóż począć, trza wracać. Zerknąłem na mapę i pomyślałem... a może........ ![]() no i pojechałem ![]() ![]() ![]() Małe przeboje na granicy. Ale 10E załatwiło temat i już bylem we Lwowie. Lwów jak Lwów. Obejrzałem i pojechałem do domu. Podsumowanie. Przejechałem 2200km Zużyłem klocki hamulcowe. Spędziłem zajebiście weekend. I to tyle co mam do napisania odnośnie trasy nad Balaton ![]() Ostatnio edytowane przez 7Greg : 03.11.2008 o 23:57  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Dakar Series 2008: Budapeszt-Balaton | wieczny | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 02.12.2008 14:45 |