Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 09.01.2010, 22:58   #21
consigliero
Ajde Jano
 
consigliero's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,364
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 9 miesiące 2 tygodni 49 min 8 s
Domyślnie

Wiem, że nie motocyklowo , ale chciałbym jeszcze tyle miejsc zobaczyć i do niektórych wrócić ponownie, jednym z takich miejsc jest Kuba .
Kto jeszcze nie czytał tego na forum BMW to może się trochę uśmiechnie teraz.
Pewnego jesiennego poranka w roku 2003 udałem się do znajomego centrum nurkowego i na wstępie padła propozycja fajnego wyjazdu na Kubę w małym doborowym gronie znajomych. Ziarno zostało zasiane i pozostało tylko skonkretyzować plany. Zdobywszy potrzebne linki zacząłem przeglądać jakież to atrakcje mogą nas czekać na Kubie. Ponieważ nurkowania miały się odbywać na wyspie Młodości znalazłem w Internecie zdjęcie z podpisem „ za pomocą naszej taksówki powietrznej dostaniecie się na wyspę” , zdjęcie przedstawiało starego DC-3 wymalowanego w szachownice co najmniej jak nowojorska taksówka. Podekscytowany poszedłem spać i po zaśnięciu miałem następujący sen:
„ Czekamy na lotnisku w Hawanie na nasz samolocik, krótka informacja mówi, że odlot jest przesunięto godzinę . Mając czas zaczynam spacerować po lotnisku oglądając siermiężne stoiska z produktami rękodzieła ludowego ja w naszej Cepelii. Nagle podbiega do mnie kobieta z obsługi informując, że wszyscy od pół godziny siedzą w samolocie i czekają na mnie. Wpadam do samolotu i mała konsternacja , siedzenia owszem są, obite czerwonym pluszem ale ustawione wzdłuż samolotu , dokładnie jak to przedstawiają w amerykańskich filmach o spadochroniarzach w czasie II wojny światowej, mało tego to z siedzenia widzę kabinę pilotów i mam wspaniały widok zarówno do przodu jak i w bok samolotu.
Próba silników i startujemy, samolot nabiera rozpędu ,ale z przodu widać zagradzający drogę niewysoki rozłożysty budynek , taki blok jakich pełno na nowohuckich osiedlach . Z zaniepokojeniem widzę, że pilot nie ma zamiaru ani technicznych możliwości, na to aby przelecieć ponad tym budynkiem .Zbliżając się widzę, że budynek posiada coś , co my w Hucie nazywamy przełączką i ten gość ma zamiar przelecieć pod . Po minięciu budynku wlecieliśmy w aleję obsadzoną drzewami . Samolot wzniósł się na wysokość koron drzew i tak lecieliśmy jakiś czas , pod nami widać było wielopasmową aleję na której odbywał się normalny ruch uliczny. W pewnym momencie zauważyłem że pilot zaczął wypuszczać podwozie, co wskazywało na zamiar lądowania na ulicy. Ze zdziwieniem zauważyłem brak kół , zamiast tego były zwykłe gumowce, w zasadzie zaniepokoił mnie tylko fakt w jaki sposób ten samolot będzie tak szybko przebierał nogami, to się przecież nie może udać , potkniemy się i wywrócimy. O dziwo moje przewidywania się nie sprawdziły i jakoś ustał na nogach ale spowodowaliśmy małą katastrofę i kilka zapalonych samochodów. „
Po przebudzeniu podekscytowany pobiegłem do znajomego, który z zainteresowaniem wysłuchał mojej opowieści.
Przelot Warszawa-Paryż a zwłaszcza Paryż -Hawana przeżyłem dzięki odpowiedniej dawce alkoholu, samoloty odrzutowe nie należą do moich ulubionych i trochę się boję bo nie mają śmigieł wydaje mi się , że jak silnik stanie to spadną jak kamień. Co prawda w porównaniu do pasażera 2 fotele przede mną , byłem i tak twardzielem z mocną głową , bo on od momentu wejścia na pokład samolotu do czasu gdy szef pokładu zagroził mu zakuciem w kajdanki, zdążył opróżnić 0,7 armaniaku w pojedynkę.
W Hawanie odzyskałem wigor ,bo wiadomym było, że polecimy AN 24 R z dwoma normalnymi silnikami, leniwie sącząc Bucaniero na przemian z Cristal'em z zadowoleniem obserwowałem lekki niepokój większości grupy .
> >

> >
Zasiedliśmy na pokładzie i wystartowaliśmy . Po jakiś 15 minutach stewardesa zaczęła podchodzić do każdego z pasażerów pytając „czy dobrze się czuje i czy wszystko jest w porządku” , jeden z kolegów nie wytrzymał i zapytał mnie czy aby ona nie chce nas na coś przygotować. Ja ufny w moc radzieckiej techniki oraz uspokojony widokiem kręcących się śmigieł, dodatkowo wzmocniony relaksującą dawką alkoholu stwierdziłem, że w tym samolocie nam nic nie grozi , bo on może latać jak szybowiec nawet bez silników. Po krótkiej chwili pani stewardesa stanęła przy wejściu do kabiny pilotów, po twarzy spływały jej strużki potu, fakt było duszno i wygłosiła następujący komunikat: „ ja myślę, że pogoda w Nowej Gueronie nie jest dobra dlatego zawracamy do Hawany” .W momencie dotknięcia kołami płyty lotniska w Hawanie wszyscy odczuli dużą ulgę, oglądając się w kierunku samolotu można było zobaczyć przy jednym z silników konsylium złożone z miejscowych mechaników .
Godzina oczekiwania na inny samolot spowodowała braki w barku ,ale w końcu się udało dolecieć na miejsce. Pytając stewardesy jaka była prawdziwa przyczyna powrotu uzyskałem tylko wymijajacą odpowiedź, że nie chce o tym mówić

> >
Jeszcze jedna ciekawostka tego wyjazdu, to piosenka „Vasilon” otóż w latach młodości słuchając w trójce audycji rozgłośni harcerskiej prowadzący, Wojciech Mann miał okres fascynacji muzyką kubańską , której także ja uległem i nagrywałem na ZK 140T wszystko co popadło . Jedna z piosenek tak mi przypadła do gustu, że potrafię do dziś zaśpiewać refren. Ponieważ na pokładzie drugiego samolotu nastrój był raczej minorowy, poczułem się zobowiązany do rozluźnienia nastroju, stanąłem między rzędami i zaintonowałem refren piosenki, który zapamiętałem bardzo dokładnie.
> >

> >
Wzbudziłem żywe zainteresowanie Kubańczyków , a jedna starsza matrona w momencie, gdy mnie pozostało nucić melodię zwrotki, zaczęła śpiewać tekst piosenki. Po chwili cała polska grupa śpiewała dosyć łatwy refren, wspomagając kubańczyków murmurando w czasie gdy oni śpiewali teksty zwrotek. Piosenka została przebojem wyjazdu i każdy zespół, który mieliśmy okazję poznać, przy okazji wycieczek lub spotkań oficjalnych, był zmuszany do jej wykonywania pod moją dyrekcją.
> >

> >

> >
Nurkowaliśmy w pięknych miejscach przy wspaniałych plażach , które kompletnie puste czekały na przybycie bogatych turystów zaopatrzone w dziesiątki leżaków. Na jednej z takich plaż w przerwie pomiędzy nurkowaniami znalazłem ostatni przedmiot mojego proroczego snu
> >
> >

> >
I jak tu nie mówić o antycypowaniu rzeczywistości.
> >
> >
PozdrawiaM
__________________
BMW Club Praha 001
1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
..podróż do Afganistanu yeuop Przygotowania do wyjazdów 17 30.09.2013 12:31
Podróż - trochę off - narty Marcin z Zakopanego Kwestie różne, ale podróżne. 18 20.04.2009 22:12
AT marzenie..... chomik Wszystko dla Afryki 19 22.02.2009 11:27


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:24.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.