![]() |
#61 |
![]() |
![]()
Na 100% to był "fejkowy wonż" wynajmowany do robienia "zdjenć" 🙂
|
![]() |
![]() |
![]() |
#62 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,817
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 7 godz 2 min 40 s
|
![]()
Dzień 9, czyli chyba jesteśmy w bajce (albo raju - wersja dla geologów)
Nim zacznę rzucać w dużych ilościach (a i tak wybrane z ponad 200!) foty z Bryce Canyon National Park nie mogę sobie darować przemycenia choć ciutki mojej kochanej geologii. Utah to po prostu geologia na żywo, podana na talerzu, na wyciągnięcie ręki. Przez brak szaty roślinnej wszystko jest rewelacyjnie dostępne i widoczne, niestety w Polsce tego brak. I do tego przed ostatnie 600 mln lat, czyli od kambru, było tu całkiem spokojnie, więc wszystkie osady, czy to morskie, czy pustynne, osadzały się w miarę poziomo na płaskiej powierzchni. A dzięki kilku uskokom oraz rzekom, które wyżłobiły kaniony głębokie na kilometry, mamy teraz widoczne skały od prekambru po osady współczesne. Pod koniec XIX w amerykański geolog Dutton (ciekawe, czy z "tych" Duttonów ![]() ![]() Tak to mniej więcej wygląda schematycznie, w przekroju północ - południe: (wiem, że to nie jest do końca normalne, ale mam plakat z tym przekrojem na ścianie w pracy od 14 lat i nadal uwielbiam się w niego wczytywać ![]() Byliśmy już "na środku" tego przekroju (bo jedziemy z zachodu), gdzie kanion Zion wciął się aż do jurajskich piaskowców, teraz jesteśmy w wyżej położonym kanionie Bryce, gdzie będziemy podziwiać formy erozyjne w młodszych wapieniach eoceńskich, a później ruszymy na południe, ku kanionowi Kolorado (Grand Canyon), który wciął się najgłębiej, aż do prekambru. A tu wersja południe północ, dla tych, co lubią 3D. Ja to chyba mogłabym spędzić tu rok i jeszcze by mi się nie znudziło ![]() No dobra, jeszcze jeden przekrój schematyczny, bo ładny jest: No ale wracajmy do mojej przydługiej już nieco opowiastki (ale jestem już za połową, więc widać światełko w tunelu końcowym ![]() Ponieważ kemping trzeba opuścić do 12, znów Raf przestawia śpiące jeszcze towarzystwo na parking (w lesie i w cieniu!) Wstajemy, śniadaniujemy, cieszymy się jakąś nienormalnie niską temperaturą (góra 30!) i wychodzimy na bardzo lajtowy szlak krawędzią kanionu. Krawędzią bez ani jednej barierki! Więc teraz do "patrz pod nogi!!!" dołącza "patrz, gdzie idziesz!!!". Dochodzimy do krawędzi kanionu skąpanego w porannym słońcu. No więc jeśli gdzieś tam jest specjalny raj dla geologów, to chyba wygląda tak:
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
![]() |
![]()
Pięknie i od razu tyci lekcja geologii
![]()
__________________
www.motopodroze.pl |
![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,817
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 7 godz 2 min 40 s
|
![]()
Hmmm, nie wiem, czy jeszcze ktoś czeka na ciąg dalszy, ale trudno, będę nudzić dalej
![]() W Bryce Canyon zrobiliśmy chyba milion zdjęć i naprawdę ciężko wybrać te do pokazania, bo wszystkie pokazują cuda. Czy ktoś by pomyślał, że pod hasłem „formy erozyjne w eoceńskich wapieniach” może się kryć takie piękno? Wymyślono dla tych kolumnowych form nawet lokalną nazwę „Hoodoos”. Idziemy ścieżką wzdłuż krawędzi kanionu. Szlak ma ok. 10 km, ale jak to zwykle bywa, tłumy turystów są przy 2 najważniejszych punktach, a poza tym można się delektować przyrodą nieożywioną bez zakłóceń. Te 10 km krawędzi kanionu jest półokrągłe i nazywane amfiteatrem co 100 metrów za zakrętem pojawia się nowy, bajeczny widok: Ścieżka na samiuśkiej krawędzi: Dwa kroki do tyłu i po Jagnie ![]() Erozja wapieni ciągle trwa, więc pojawia się coraz więcej kolumn Hoodoos zwany „Młotem Thora” „Łososiowe” kolory aż biją w oczy (dla facetów: pomarańczowo-różowy ![]() Dochodzimy do obu obleganych punktów (Sunrise Point i Sunset Point), gdzie w sumie można dojechać autem, choć zalecane jest pozostawienie samochodu poza parkiem i korzystanie z shuttle busa. Stamtąd schodzimy w dół, w mały szlak-pętlę – Navajo Loop. Z plusów – jest cień i w dół. Z minusów – sporo ludzi i wizja powrotu ostro pod górę. Po drodze kilka ciekawostek typu skalny mostek Nadal jest łososiowo: Zaczynamy podchodzić w górę: [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/pw/AP1GczNDU6D r7TxcAsyPCD2aPw2gHSijcvamcRTpeLelgKBdACFJMkB-iTdRWBMneWdHE4rxPjCAssZzT4-qGyT0VHoWw4W0cUlD7wXeBJpvOVVnNm3jeHbhpp-4-iC9Eob8HHjZ51UyuFJ7aFeRIkGOJ14x-g=w536-h951-s-no-gm?authuser=0[/IMG] Krótka przerwa w cieniu: i przed nami serpentyny w górę: W najwęższym miejscu zebrała się ludożerka turystyczna; i powoli podchodzimy znów na krawędź kanionu: Wiewóry jak zwykle proszące: Uff, jesteśmy z powrotem u góry Idziemy jeszcze kawałek krawędzią, na następny przystanek shuttle busa. A ludzi jakby wymiotło ![]() Od razu lepiej się wędruje samemu: Na końcu łososiowy przechodzi w pudrowy róż (no dobra, beżowy ![]() Ostatnie zachwyty: Wracamy na parking autobusem (jak z lat 80tych ![]() - Mama, a tam znowu będą skały? - No jasne. Ale za to ciekawych kształtach. - Niby jakich? - Wieeelkich penisów! (oficjalnie są to kształty fallusopodobne ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#65 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 346
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 17 godz 37 min 14 s
|
![]()
Ja czekam
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
Michał
![]() |
![]()
Przyroda piękna, czytamy.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#67 |
![]() |
![]()
Rowniez czytam. Jesli mozesz to napisz troche wiecej o tym kamperze i jak to tam wyglada z serwisem, szara woda i czysta? Czy mozna poza kampingami uzupelniac i oprozniac ?
__________________
XRV750 RD07 / BMW R1200RT |
![]() |
![]() |
![]() |
#68 | |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,817
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 7 godz 2 min 40 s
|
![]() Cytat:
![]() Ale miało to plus, że mogliśmy parkować na zwykłych miejscach, za wyjątkiem podziemnych, bo za wysoki. My pierwszy raz korzystaliśmy z kampera, więc nie byliśmy nastawieni na luksusy. Było mniej więcej jak w moim Niewiadowie z dzieciństwa ![]() Szczerze- niczego nam nie brakowało, nie mamy problemu, żeby za potrzebą pójść w krzaczki, a prysznic brać polowo. Miejsca było sporo, mnóstwo pojemników i szafek. Przeszkadzała nam walizka, trzeba było wziąć wielką miękką torbę, która dałaby się upchnąć. Dziwiły mnie jedynie półki kompletnie bez zabezpieczeń, na czas jazdy trzeba było wszystko zdejmować. Tu znajdziesz dane o naszym kamperze. Wodę wlewaliśmy na campingach, zbiornik miał 11 galonów. Nie mam pojęcia, gdzie można "zlać" wodę szarą poza kempingami. My korzystaliśmy wyłącznie z parkowych, stanowych i leśnych kempingów, i zrzut ścieków był tylko na tych z obsługą. No ale zawsze przy rezerwacji było to dokładnie napisane - wybierasz konkretne pole - podajesz wymaganą długość, czy chcesz "Hook-up" czyli podłączenia prądu i wody. Ale z perspektywy - kolejny raz pojechalibyśmy bardziej w dzicz, terenówką z namiotem. Choć te grzechotniki ![]() PS - no może jeszcze spanie na górze - teoretycznie dla 2 dorosłych, ale wysokość taka, że Raf wolał jednak cisnąć się z Syneczkiem na dole i narażać na kopniaki ![]() ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
![]() |
![]()
Dzieki za info. W sumie jak na campingi sie jedzie, to nie ma wiekszego znaczenia woda, tym bardziej, ze ta wersja bez prysznica i toalety. No i ta dlugosc 6 metrow, idealny tak jak pisalas na parkingach itd. Czekam na ciag dalszy
![]()
__________________
XRV750 RD07 / BMW R1200RT |
![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
![]() |
![]()
Czytamy i czekamy
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"SZCZĘŚCIA w nieSZCZĘŚCIU" czyli Przygody na trasie... | motoMAUROxrv | Kwestie różne, ale podróżne. | 88 | 06.12.2019 12:21 |
Byłem w mieście na eL, czyli Lwów znów. | CeloFan | Trochę dalej | 8 | 29.04.2019 19:57 |
Silk Road Adventure - czyli Jedwabnym Szlakiem 2014 | Yanus | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 20.01.2014 18:41 |
Znów zmiana, czyli poszukiwania miodu w dupie | Vertus72 | Inne - dyskusja ogólna | 62 | 07.11.2013 12:36 |