Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary Dzisiaj, 10:21   #33
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 337
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 11 godz 44 min 6 s
Domyślnie Świat jest do dupy...

...ale życie jest cudem.

Komu są potrzebne komary?
Skoro są, więc są. Skoro mam jeszcze krew która krąży we mnie i Strażniku znaczy, że żyjemy. I dlatego jesteśmy komarom potrzebni.
Po co ja o tym? O pożyciu i komarach?



Tymczasem...
Poniedziałek 14.07.
Szkolenie w Bieszczadach. Kosa i taczka. Artykuły pierwszej potrzeby na mojej wsi.



W czasie między Mateusz krysiowy, U Makumby przywraca mi poprawne działanie zamykanie PaScudy - odcinając czujnik drzwi kierowcy.
Zaraz potem w imię Ojca i ruszamy.

Później potem...
...I znalazłem w końcu pragnień moich przystań...



Mija dokładnie 10 lat, kiedy wyposażeni pierwszy raz w king konga, rozbiliśmy się tu nad Dunajem po raz pierwszy. Genialną, tranzytową miejscówkę wyczaiła Strażnik Domowy.
Darmowy camp sponsorowany przez gminę, z pełnym (darmowym) zapleczem socjalnym. Toalety, prysznice z ciepłą wodą, kuchnia, gaz i prąd. Wszystko za darmo.
Mamy tam "swój" plac. Mamy swoje komary... Tym razem nas oszczędzają. Nie wiadomo tylko - dlaczego...

Domyślam się... Nie kopie się siedzącego na krzesełku, pijącego chłodnego kasztelana. Definitywnie żegnam się z moim sposobem poznawania obcego świata...
Za blisko 200zł wykupione winiety, w planie autostrady... Wszystko po to, by w założonym terminie dostać się do apartamentu z klimatyzacją (działającą), basenem, barem celem wylegiwania się na zmianę... Basen, plaża, basen, plaża... Plaża nad Morzem Czarnym.

Ja chcę leżeć plackiem nad morzem, spać w apartamencie z łazienką...
Ok... Dzwonię do Jovana - Serba udającego Greka.
Poznaliśmy Jovana w niezwykłych okolicznościach przyrody 10 lat temu. Wtedy realizowaliśmy mój plan na Serbię. Golfem 2, który się elektrycznie nam biesił, bo i on miał swój plan.
To była realizacja w pięknym, starym stylu. Golf wydechł nam elektrycznie na eleganckim parkingu przy bulwarze nad Dunajem w Nowym Sadzie.

Była niedziela, my zmęczeni dotarciem nad serbski Dunaj vis a vis Fruszkiej Gory (okolice Głażana). Po szybkim rozbiciu king konga (na prywatnym terenie - naddunajskiej restauracji - za zgodą obsługi bezproblemową) po 20-tej ruszyliśmy podziwiać zamek u podnóża Gory rzecznej.
Zaparkowałem cudnie, nieopodal bulwaru, niedzielnie gratis.
Sił starczyło nam na 40 minutowy spacer. Już w świetle lamp wracamy do Golfa.
Przekręcam klucz w stacyjce a tu nic, nawet mrugnięcia, jakby aku całkowicie wydechło... tylko po czym?

Chwilowo zachodzę w głowę, co tu się wydarza i to wystarczyło, by wzniecić powazny niepokój w Strażniku Domowym.
- Darek, co się stało?!
Nie mogę odpalić, wydechło się aku chyba, dziwne... Spokojnie odpowiadam.
- I co teraz?! Co my teraz zrobimy?! Jezzzzuuu... Niepokój szybko przeszedł w panikę.
Mój Strażnik nie wie jeszcze, że właśnie wszedłem w tryb "wyprawowy". Znam siebie i czuję się w tym stanie doskonale.
- Kasiulku... Uspakajam ciepłym tonem. Obiecuję ci, że najdalej w ciągu dwoch minut rozwiążemy ten problem pozytywnie.
Ale jak?!
- Wraz z drzwiami otworzę się dla ciebie przestrzeń, jakiej nie miałaś jeszcze okazji poznać. Przestrzeń dla otwartych na życie, jak te drzwi teraz.

Otwieram więc drzwi Wieśka, wychodzę na ulicę. Dosłownie w tym momencie zatrzymuje się przy mnie astra z serbską rodziną. Kierowca pyta, czy zwalniam miejsce?
- Tak ale pomożesz mi odpalić aku z kabli.
Ja kabli nie mam. Odpowiada z troską.
- Ale ja mam.
Nie ma problemu!
Cały proces trwał nie dłużej niż obiecane dwie minuty... Na twarzy Strażnika Domowego zdumienie walczy z ulgą. Ja proszę jeszcze Serba o chwilkę cierpliwości. Wyjmuję czerwony, niezmywalny mazak i proszę całą rodzinę o złożenie "podpisów" na golfowej skórze. Tradycja. Wprowadziłem ją w 2015-tym, kiedy leciałem tym golfem do Iranu.

Poncki na Moście Siekierkowskim też swój podpis wtedy (2015) na golfie składał, bo ogarniał mi tłumaczenie przysięgłe tureckie golfowych kwitów. Zdaje się, że w trakcie składania odpadł mi wtedy tylny zderzak zaraz potem. O ile dobrze pamiętam, to auto Ponckiego również się zbiesiło i nim odjechałem odpalaliśmy jego furę z kabli.
Wszystko działo się na tym moście o 2-giej w nocy bodaj

To już nie wróci... choć...



...no więc dzwonię do Jovana...
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 Mat Imprezy forum AT i zloty ogólne 53 19.04.2013 08:15


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:14.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.