![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#211 | |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,558
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 2 tygodni 3 dni 13 godz 57 min 49 s
|
![]() Cytat:
bo trza żeby święte były
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#212 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 565
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 1 godz 15 min 30 s
|
![]()
Nie chce mi się jeszcze spać - to podzielę się z Wami taką refleksją. Właśnie obejrzałem wiadomości o nielegalnym wypalaniu trawy - o czym my wszyscy wiemy. Picie i palenie trawy jest nawet zakazane na Biesach.
No i odnośnie trawy: taki zając, krowa czy koń wpierdalają rzeczoną trawę lub inne siano z trawy zrobione. I teraz pytanie 26-go roku: dlaczego ich gówna różnią się wyglądem i konsystencją ? P.S.: Siedziałam na wszystkich... zależnie od apetytu czy pory dnia wybierało się różnie: miałam ochotę na sushi - koń, bigos czy inna fasolka po bretońsku - krowa, a na śniadanie, tradycyjnie chrupki z mlekiem od zająca.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q |
![]() |
![]() |
![]() |
#213 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 565
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 1 godz 15 min 30 s
|
![]()
Gdzieś wyżej Ell pisał coś o babciach czy ciociach. Nie chce mi się szukać i cytować. Napiszę o swojej.
W podstawówce marzył mi się motorower. Do tego stopnia, że jadąc rowerem, rozpędzałem się, przestawałem pedalić i wyobrażałem sobie, że to posiada silnik i samo jedzie... Niestety motorynka kosztowała miesięczną pensję obojga moich rodziców. Potem stary rzucił pracę i został ajentem (młodsi będą musieli wesprzeć się internetami). Otworzył mały bar, gdzie na stojąco jadło się co było w hurtowni: od wszystkich dań, które wymieniłam w poście wyżej do innych kiełbasek i pieczonych kurczaków. Zaproponował mi pracę w ramach resocjalizacji. Każdego wieczoru myłem sztućce - On nazywał to: widelczyki. T.zn.: one same się myły będąc zalane ciepłą wodą. Dłużej zajmowało mi ich liczenie (stary płacił od sztuki) niż wyjmowanie z wody. No dobra: w ten sposób zarabiałem i każdego miesiąca zarobione dziengi pakowałem w woreczek, podpisywałem i skrzętnie ukrywałem przed moim starszym bratem, który jako junior zdobył wicemistrzostwo Polski i był powoływany do kadry Polski w piłce nożnej. Niestety nasza 3-ia furia sfaulowała go i długo nie pograł... a pieniędzy potrzebował. Wracając do Babci - wiedziała, że zbieram na upragniony motorower. Miała kawałek pola i zaproponowała, żebyśmy zaposiali tam truskawki, które sprzedamy i będę zapierdalała 50-tką. Tak zrobiliśmy. Truskawki wyrosły. Zebraliśmy je - Babcia załatwiła łubianki (młodzież - internet). Stary podwiózł do hurtowni, a tam powiedzieli: że małe, nie kształtne, w piachu, itd. Dziwne to, bo przecież oni wtedy nawet nie słyszeli o E.U. W każdym razie Babcia; w bardzo kulturalnych słowach; powiedziała im co myśli i kazała nam się wynosić. Pomyślała o dużym zakładzie włókniarskim niedaleko Jej domu (Biawena), gdzie mnóstwo ludzi pracowało na 2 zmiany. Zdążylismy na tych, którzy wychodzili o 15-tej i cały towar opierdoliliśmy w tri miga i tak przez kolejne parę dni... I w ten sposób stałem się posiadaczem czeskiej jawki 50-tki.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q Ostatnio edytowane przez Mucha : Wczoraj o 09:26 |
![]() |
![]() |
![]() |
#214 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 270
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 3 dni 17 godz 31 min 31 s
|
![]()
Jo, wyedytowałem posta, bo AI nie zostawiła na mnie suchej nitki, po wrzuceniu jej mego - posta do weryfikacji.
Ale była to już AI bardziej inteligentna emocjonalnie od takiej zwykłej, bo dopisała: na ch... ci to? Odpisałem jej: jeb... cię pies! - A ciebie dwa. No to ciebie ten niedźwiedź od ruskiego myśliwego i... się AI zawiesiła. Mucha - więcej spacji. Nie pisz tak ciągiem. Myśli Twoje bardziej przejrzyste dla oka będą. Pracujące dziecko, by zrealizować swój cel, to coś pięknego. Piękne zjawisko. W mojej okolicy rowerowej, w Sopocie w zeszłym roku dwójka dzieci, na ścieżce rowerowej sprzedawała lemoniadę własnej roboty z dużej wazy. Tanio nie było, na szczęście nie wziąłem kasy na przejażdżkę. Tanio, nie tanio. Zacnie. Najlepsza i tania to nauka biznesu. W Chinach w ogóle się do takich biznesów ulicznych nie mieszają. W sensie państwo, i taki tani biznes kwitnie i wszyscy zadowoleni. Człowiek, który sam na siebie zarabia, nic państwo nie kosztuje a jeszcze państwu służy. My wybraliśmy inny model. Państwa sterylnego, z nowoczesną ochroną małoletnich. Dzisiaj drugi dzień wakacji. Strażnik Domowy opiernicza mnie, że o 7.15 rano robię sobie kawę. W ekspresie do kawy, który dostałem od wiary biesowej na 60-te urodziny. Wyje to, jak czterolatek, który domaga się swoich praw. Prawa do samostanowienia. Tak! Mówi taki czterolatek sobie. Włożę widelec do kontaktu. Wszyscy już lecą z krzykiem, że... No właśnie. Co się niby wydarzy, jeżeli jakimś cudem uda mu się jakoś wpakować ten widelec w dziurki? Zamiast krzyczeć, powinno się dziecku tłumaczyć: - Pamiętaj Kacperku, celuj tak, by widelec równo wszedł do kontaktu. Wtedy kopnie widelec a nie ciebie. Jak będzie starszy, bez bólu zewrze odpowiednie styki w rozruszniku, by odpalić golfa lub Lublina bez ingerencji w stacyjkę. Albo... https://photos.app.goo.gl/s3j28chLqpSDz86d9 Drugi dzień wakacji... Wczoraj dostałem info, że podrzucą nam szkraby w drugim tygodniu lipca. Z prababcią knujemy uruchomić Lublina w celu swobodnego transportu nieletnich. To, co mnie ekstra ucieszyło, to fakt, że Marysia i Kacperek mają "chwilowo" dość szkoły i przedszkola. Dla mnie zawsze szkoła była zesłaniem. Każdy wolny dzień od szkoły przyjmowałem z radością, pod warunkiem jednak, że był to dzień wolny od szkoły dla wszystkich. To, co mnie równoległe "martwiło", to puste podwórko a nie pełna szkoła. "Palić, rabować" w wolnym czasie z cennych sekund! No właśnie... Puste podwórko. Na razie muszę sobie poradzić z osami, które uwiły gniazdo w samym narożniku przy wejściu do garażu. Nie ma opcji, by nie było walki o eter, o czym się przekonałem wczoraj. Nie pamiętam, kiedy miało to miejsce przedostatnim razem. Pamiętam wczorajszy atak. Ucięła mnie jedna cholera. Kiedyś obszedłbym się z nimi bezceremonialnie. Dzisiaj zrobię to z ceremoniałem. Wolałbym, by przeżyły ten ceremoniał. W końcu to nie komary... P.S. Muszkinie, na mojej tubie udostępniłem film z biesowych, biesiadnych tańców. Widać wyraźnie jak szukasz miejsca do złożenia jajek.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#215 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 270
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 3 dni 17 godz 31 min 31 s
|
![]()
Dzisiaj niespodziewanie zlądowały kasztany na Przystanku Oliwa.
Od razu wyższy level. Na rowerach nie pojeździliśmy, bo tych pilnują na razie osy, zatem ruszyliśmy w teren z buta. Szeroko pojęte okolice Katedry Oliwskiej. Wracając przez park koło Muzeum Etnograficznego zaszliśmy w podwórze tegoż na mini kiermasz. Dzisiaj sporo tradycyjnej sztuki ludowej, nie żadnej cepelii ale klasycznej sztuki. Klasyka kaszubska. Schowana przy bocznym wyjściu wystawa Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi na szczęście wypadła nam po drodze i tam utknąłem. Z dobry kwadrans rozmawiałem z paniami z Instytutu, które z pasją przedstawiły mi najnowsze pozycje, w tym z historii wsi. Z sympatią przyjęły moją krytykę Janickiego, za co wnuki otrzymały fajne prezenty ale na odchodnym zdołałem rzucić okiem na: https://nikidw.edu.pl/seria-biala/ Rewelacja. W przygotowaniu piąty zestaw bajek że Świętokrzyskiego zatem nabyłem rzeczone cztery. Na dobranoc na pierwszy ogień poszły bajki podkarpackie, potem Suwalszczyzna i Podlasie, na finał maruszyłem pomorskie. Zestaw czterech pozycji rzeczonych kosztował mnie 160zł ale nie żałuję. Bardzo ciekawe podejście do tematu. Bajki zbierane jak grzyby przez autorów tyle, że nie po lasach a po wsiach. Nagrywane w gwarze, "tłumaczone" na nasze. Można je odsłuchać w oryginale,skandując kod QR drukowany na końcu bajki. Pięknie ilustrowane, z wykorzystaniem motywów ludowych danego regionu. Wybitni autorzy grafik. Czekać będę na kolejne wydania, ze szczególnym akcentem na Warmię i Mazury. Albowiem bowiem kiedyś zaczytywałem się w rzeczonych, z dużym - co prawda opóźnieniem wiekowym ale co tam. Gdzieś je mam, podobnie jak legendy z Bieszczadów. Bajki proste ale z morałem. Na końcu każdej bajki słowniczek "wyrazów obcych" jak np. kunsztownica. W życiu bym nie trafił właściwego znaczenia. To akurat z gwary kociewskiej (bajki pomorskie) ale jest i kaszubska. Kto zgadnie, co znaczy: strzyż? Może się w treści kaszubskim poświęcony ów zagadkowy wyraz. Celem małej podpowiedzi dodam, że strzyż... szczekać potrafi.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#216 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 270
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 3 dni 17 godz 31 min 31 s
|
![]()
A teď příklad našich jižních sousedů, kteří plácají kosu
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |