Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 12.11.2009, 22:48   #10
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 1 tydzień 2 godz 13 min 46 s
Domyślnie

Dzień czternasty

Teraz będzie zdecydowanie więcej zdjęć niż tekstu bo co tu pisać, kiedy obrazy mówią same za siebie

Tradycyjnie budzą nas trochę irytujące dzieci, więc szybko zwijamy się w drogę.

1.jpg

Po drugiej stronie rzeki pojawiają się wioski. Widać ludzi, zwierzęta. Mając świadomość, że to Afganistan odczuwamy delikatny dreszczyk emocji, pomimo tego, że wioski niczym się nie różnią od tych po Tadżyckiej stronie.

2a.jpg

Jedyną rzeczą przypominającą o tym, że nie zawsze było tutaj tak spokojnie świadczą znaki ostrzegające o minach.

2.jpg

Z tego co się dowiedzieliśmy nie są to jednak pozostałości po wojnie afgańskiej lecz po tutejszej wojnie domowej.
Zatrzymujemy się przy wraku wozu opancerzonego wysadzonego w powietrze na minie.

3.jpg

Oczywiście robimy zdjęcia, łazimy, oglądamy, wąchamy.
Kiedy wracamy na drogę po zaspokojeniu potrzeby taniej sensacji mija nas miejscowy samochód. Kierowca widząc nas przy wraku robi wielkie oczy i puka się zamaszyście w głowę.
Widząc to nachodzi nas refleksja, że pole chyba nie do końca zostało rozminowane. Sztywni powoli kroczymy w kierunku drogi czekając na huk i lot w kierunkach wszelakich.

Nie wyleciawszy w powietrze siadamy na Afryki i jedziemy na Rushan co chwilę mijając kolejne znaki z których uśmiecha się (bo w zasadzie nie ma innego wyjścia) czaszka z wymownym podpisem „Danger!! Mines!!

4.jpg
5.jpg
6.jpg

Na skrzyżowaniu dróg jemy obiad z miejscowymi, którzy opowiadają nam troszkę o sąsiedztwie Afganistanu.
Pytają czy tam też jedziemy, bo dla nich to nic nadzwyczajnego. Zapytani o wojnę mówią, że owszem gdzieś tam w głębi w okolicach Kabulu czy w Kandaharze się leją ale tutaj to cisza i spokój.

Przypomniało mi to sytuację w Stambule kiedy to zobaczyłem na ulicy reportera TVN mówiącego z przejęciem o planowanych zamachach bombowych. Kiedy zapytałem miejscowego co się dzieję, ten wyśmiał mnie, mówiąc, ze zawsze tak jest gdy studenci wracają na studia i żeby wyluzować. Od tamtego czasu zawsze staram się doniesienia w mediach dzielić przez 10.

7.jpg

Po kilku godzinach pięknej drogi dojeżdżamy w końcu do Rushan.

8.jpg
9.jpg
10.jpg
11.jpg
12.jpg
13.jpg
14.jpg
15.jpg


Tam jemy obiad u bardzo miłej rodziny i wjeżdżamy w dolinę Bartang biegnącą przez sam środek Pamiru.

16.jpg


Rozdział trzeci

Czyli:

Mamo! Ja już nie chcę Pamiruuuu…..

Dolina zaczyna się eleganckim równym szutrem. Po dotychczasowych dziurach czujemy się jak na autostradzie, pomimo tego, że w dolinie drogi a raczej droga jest o wiele węższa niż do tej pory.

17-bartang.jpg
18.jpg
19.jpg
20.jpg
Po raz kolejny widoki rozkładają nas na łopatki. Droga to pnie się w dół to opada. Momentami droga biegnie praktycznie na poziomie rzeki, która miejscami wcina się w drogę.

Początkowo wjeżdżamy w te miejsca niepewni czy to tylko kałuża czy może głęboka dziura wyrwana przez rzekę.
Zawsze przerażała mnie ciemna skłębiona woda.
Rzeki w Tadżykistanie miejscami doskonale spełniały te warunki. Nie wiem czy jest tak zawsze czy tylko wtedy gdy topnieje śnieg w górach, tak czy inaczej nie chciałbym do takiej wpaść.

21.jpg
22.jpg
23.jpg
24.jpg


Rozglądamy się za noclegiem, jednak oprócz drogi po lewej stronie mamy skały a po prawej rzekę. W końcu zatrzymujemy się przy opuszczonym domu z resztkami sadu. Schodzimy z motocykli, kręcimy się dookoła ale jakoś żaden z nas nie kwapi się do rozbijania namiotów.

Odczuwamy jakiś dziwny niepokój. Oczywiście od razu wkręcamy sobie historię o złu, które zeszło z gór i zabrało mieszkańców. Za dużo strasznych opowieści w dzieciństwie sprawiło, ze dwóch zimnych twardzieli podróżników podwinęło ogony i pojechało dalej.

25.jpg
26.jpg
27.jpg

Niedaleko jednak znaleźliśmy kawałek bezkamienistego brzegu pod wielką skałą. Pełnia księżyca, silny wiatr, góry i wino stworzyły magiczną atmosferę. Gdyby jeszcze tylko wymienić tego zarośniętego typa siedzącego obok na jakąś miłą panią byłoby już zupełnie romantycznie.

28.jpg
29.jpg
__________________
Wiesz... taki kuter...


Ostatnio edytowane przez czosnek : 12.11.2009 o 22:50
czosnek jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... sambor1965 Trochę dalej 400 23.02.2009 16:44


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:35.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.