| 
			
			 | 
		#12 | 
| 
			
			
			
			
			
				
			
			 Zarejestrowany: Sep 2015 
				Miasto: Jarosław 
					
				
				
					Posty: 10
				 
Motocykl: TA 650 
				
				
				 
Online: 2 tygodni 1 dzień 22 godz 30 min 28 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Nie tak dawno jadąc w Bieszczady najadłem się niemałego strachu. Wyjechałem o 3 w nocy z Jarosławia, bo nie lubię tłumów w górach. Mam jakieś niespotykane wręcz szczęście do wyskakującej zwierzyny. No i tak. Zaraz za Przemyślem w lesie wyszedł dzik na pobocze, jak się zatrzymałem koło niego to uciekł, 1 km dalej chmara jeleni stała na lewym poboczu, zauważyłem ją szybciej, bo oczy się świeciły, kilka razy po klaksonie i zaczęły przeskakiwać przede mną. Jadę dalej na luzaka, z myślą, że na dzisiaj limit wykorzystałem. Za 10 minut na lewym pasie minąłem jelenia byka, nawet nie zdążyłem złapać za hamulec. Wisienką na torcie było spotkanie na serpentynach na Tyrawie Wołoskiej, gdzie 20 m przede mną zaczęła przechodzić łania z cielakiem. I wszystko w ciągu dwóch godzin. Dopóki się nie rozjaśniło jechałem 50km/h  
		
		
		
		
		
		
		
	![]() Także uważajcie na siebie ![]() Już kiedyś miałem zderzenie z sarną i było 1:0 dla Trampka. Kumple co mnie znają to nawet się ze mnie śmiali ostatnio jak stopka mi się wbiła w ziemię i spadł motocykl, że jakiś kret musiał podkop w tym miejscu zrobić... I wcale bym się nie zdziwił xD A co do szlaków w górach to jest złota zasada, nie chcesz tłumów to trzeba wyjść jak najwcześniej. Równo o 06:00 byłem na starcie, na pętli Wołosate, Rozsypaniec, Halicz, Krzemień, Tarnica, Wołosate. Do Tarnicy spotkałem 4 osoby   Dopiero na zejściu zaczęły mnie mijać wycieczki, ale to mi już nie przeszkadzało  
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Bieszczady 04-06.06.2010 | jacoo | Polska | 3 | 10.07.2010 23:11 |