Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Przygotowania do wyjazdów

Przygotowania do wyjazdów Jak zdobyć wizę? Jaka kuchenka? Brać materac i namiot? Gdzie są ciekawe miejsca? Jakie kufry wybrać do USA? Czy Anakee założyć odwrotnie? Co to CPD? Odpowiedzi znajdziesz w tym dziale.

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 07.01.2019, 21:12   #11
Molek
 
Molek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2017
Miasto: Gorzów Wlkp
Posty: 191
Molek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 14 godz 6 min 50 s
Domyślnie

Następnego dnia ok. 8 robimy wyjazd do jaskini. Właściciel informuje nas, że zajmie nam to minimum 3 godziny i możemy nie zdążyć się wymeldować. Wrzucamy więc wszystkie rzeczy które się susza do 1 pokoju i jedziemy. Mały błąd został popełniony bo zamaist się spytać jak się tam dotrzeć to w googlu znalazłem jaskinie i po prostu do niech pojechaliśmy. Po przejechaniu 5km droga się kończy, jest za to rzeka bez mostu. Widzę jakąś łódeczkę które płynie z pasażerami, zaciągam języka i się okazuje, że to taki płatny most.







Pakujemy się więc, na 1 łódkę wchodzi 5 motków z właścicielami, a że zostało jeszcze 2 do przewiezienia więc młody macha mamie żeby podpłynęła druga łódeczką.









Po jakimś czasie wszyscy na drugim brzegu. Pytam jeszcze o kierunek. Chwilę później dojeżdżamy do mostu, za mostem mała wioseczka i kunic. Żadnej drogi w tą czy w tamtą. Wtedy zrozumieliśmy, ze trzeba było kupić bilety w centrum miasta i popłynąć z miast łódką, no ale nic, wracamy. Ale żeby nie jechać tą samą droga tj. płacić za przepłynięcie znajduję ścieżkę która ma prowadzić do drogi. Jakieś 8km + 10 asfaltem. Spoko, robimy to. Ścieżka okazuje się nie lada wyzwaniem.









Szczególnie dla moich butów enduro crocsów ze skarpetkami. Szyna na ten dzień też wyciągnął czyste białe trampałki, ojciec nówki adasie north fejsa i ogólnie było na galowo. Miał być luz i lans.













Akurat u Suchego nie było luzu, po pierwszej większej przeszkodzie czekamy i czekamy na Dziunię, Suchy dojechał więc jadę dalej, po jakimś czasie Suchy dojeżdżał i w końcu powiedział, że Dziuni nie widział od dłuższego czasu. Dzwonimy, piszemy, nie odzywa się. Wracać się? Daleko i ciężko, ledwo przejechaliśmy, więc suchy wpadł w furię, nawet mi się dostało, że taką drogę wybrałem lol. Na koniec się okazało, że Dziunia wjechała gdzieś w krzaki czy do rowu i nie mogła podnieść skuterka. Podobno gdzieś szli ludzie, zawołała ich, jakieś dwie kobiety pomogły jej wyciągnąć motorek i wróciła się na płatny most.
W tym lesie spędziliśmy grubo ponad 2h. W międzyczasie się Dziunia odezwała, że jest w hotelu, więc się Suchemu poprawiło.

Utykając w jakiejś kałuży nagle z lasu wychodzi facet z maczetą w ręku Trochę to było scary dla każdego jak się później okazało. Na szczęście facet był przyjazny i na migi nam pokazał, że jak będzie droga w lewo to tam odbić. No git.





Trochę się potaplaliśmy aż dotarliśmy do tego skrzyżowania, tam już było miło i przyjemnie.








Dobijamy do asfaltu, kupujemy browary w pierwszym sklepie i jedziemy nad rzeczkę co by wypić w ładnych okolicznościach przyrody.

Siedzimy, kontemplujemy, a Suchy wkurwiony bo mu padła elektryka w motorku, nie działa starter, prędkościomierz i takie tam. Ktoś wpadł na genialny pomysł, że to może bezpiecznik. Ja użytkując przez 3 miesiące w Tajlandii podobną maszynę wiedziałem, gdzie to się znajduję, więc przystąpiliśmy do "naprawy" ;d



Nie wiem co nam odwaliło, ale radocha była ogromna, do tego muzyczka z drużyny A ^^

W tym czasie pisze do Dziuni co by zarezerwowała te pokoje na jeszcze jedną noc bo już po 12 a my nawet nie wiemy gdzie ta jaskinia. Wbijamy do hotelu, myję klapki i w składzie bez Dziuni atakujemy do miejsca skąd odpływają łódki do naszej jaskini. Dziunia poszła na masaż.



Nie wiem o co chodziło, ale na 90% ludzie tam pracują przy pogłębianiu chociaż bardziej przy udrażnianiu rzeki, bo z takimi motykami wyciągają z dna zielsko, takich łódeczek była sporo.





Przed jaskinią nasz kierownik łódki musiał podejść i pokazać nasze bilety w biurze biletowym tam na górze.


Dopłynięcie i zwiedzanie to ok 2h. Cenowo wyszło ok 25-zł na łebka. Warto było. Jaskinia na prawdę duża, my byliśmy ostatnimi klientami w środku i już nas wyrzucali, ale to dobrze bo byliśmy z turystów tam sami. Co tam widzieliśmy ? Nie wiem, jakies skały, ale ładne to to było.












Ostatnio edytowane przez Molek : 08.01.2019 o 13:46
Molek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Radosny azjatycki trójkącik [Wietnam 2016] mikelos Trochę dalej 103 09.05.2018 15:24
Wietnam na 125 ccm - luty/marzec 2016 mikelos Umawianie i propozycje wyjazdów 32 31.01.2016 20:16
Wietnam Ronin Przygotowania do wyjazdów 7 16.06.2011 15:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:27.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.