![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,650
Motocykl: ktm 640 adventure
![]() Online: 3 miesiące 4 tygodni 1 dzień 8 godz 46 min 44 s
|
![]()
Z Dziennika Wąskiego.
Słuchaj Wąski... Ja tego do końca nie rozumiem. Karpiu od razu powiedział, że będą z tego nici a Fazik utkał z tego prawdziwy, wełniany sweter.... Taki razgawor w Golfie z jego kierownikiem, gdzieś na płaskowyżu... Właściwie koło zapasowe. Opowiadam to staremu, on na mnie patrzy i... nalewa sobie kieliszek. - Nie krępuj się...! No więc, to było tak. Wał crystan.pl (nóweczka na zamówienie) okazał się krzywy jak banan. Ten łączący reduktor z tylnym mostem... To było jeszcze poza mną... Fazik na 24h przed wyjazdem podejmuje decyzję, by Lublina przywrócić do... stanu fabrycznego. - Bo to się nam po drodze to rozpier... A trza jechać minimum te 80km/h. To się dzieje naprawdę... Zastanówmy się nad logistyką, bo akurat jest wtorek w południe a dnia następnego jest święto (15 sierpnia). Potrzeba fantów! Te zostają namierzone w... Strykowie na szrocie lublinowym. Przy okazji Fazik "zamawia" oryginalny tunel i lepsze śmigła do chłodzenia. Cichy startuje z Radomska do Strykowa, stamtąd w opolskie, gdzie na przeciw wyjeżdża mu Karpiu i przejmuje fanty. Mamy wtorkowy wieczór. Nocą Lublin wraca do starych szatek. Rankiem dopieszczany jest system chłodzenia. Chłopaki (Fazik i Karpiu) po wypiciu stu piw... No może 105-ciu padają na ryj i idą spać. Wieczorem kładą kafelki na podłodze i coś tam jeszcze. Maurycy rzeźbi kuchnię w drewnie z litego dębu. Fantazyjne wzory (liście laurowe chyba), system zawiasów XIX-wiecznych w oryginale i inne takie cuda cudeńka. Każdy ma zajęcie. Zaraz potem startują na Wschód, zabierając Cichego i Bartka po drodze, gdzie Fazik we W-wie na ulicy wymienia tarcze hamulcowe i tak długo weryfikuje sprawność działania układu, że w końcu mucha zdycha w locie. I to słuchajcie... jedzie! Sunie ta fleche 5000km i gdzieś na rogatkach Duszanbe Fazik ordynuje pit stop. Cały majdan ląduje na zewnątrz a z luków naszej torpedy wyciągamy... reduktor i dwa wały! Pamiętam minę kazachskiego celnika, kiedy wywalaliśmy wszystko przed rentgenem i ujrzał na podłodze nasz zestaw... - Co to jest...?! Zapcziasti... Znajdujemy kanał na stacji paliw wieczorem. Wymagana jest zgoda kierownika, którego nie ma. Dzwoni do niego ochroniarz... - Chłopaki robią serwis. Montują... nowe auto! Mówią, że zajmie im to chwilę. Ok. Fazik wchodzi w trans. Karpiu i Bartek działają jak automaty. Kubica chciałby ich mieć w Williamsie, gdzie pracuje kuzyn mego ojca. Ale... Stelaż podpory nie pozwala włożyć reduktora! Trza go przyciąć... blacha 6-stka... Jest brzeszczot na szczęście ale trzeba nim bardzo delikatnie operować. Do akcji wchodzi El, który przez 6-mcy z grubasa zrobił z siebie atletę (codziennie rano na wyrypie 150 pompek plus na finał po 20 jeszcze na jednej ręce! Wyklucza go Fazik: -El, ty upier... brzeszczot chwila moment! Ściągaj olej z mostu! Piłują: Fazik, Karpiu i Bartek na zmianę... Całe 2h! Karpiu, w czym mogę pomóc? - Nie przeszkadzaj! Cichy ordynuje zatem robotę przy kolacji. Dzisiaj ziemniaki w warzywach plus peklowany gulasz Maurycego! Jedziemy z El`em po produkty. Bez problemu kupujemy worek ziemniaków, kilka kilo marchwi, cebuli i bladej papryki. - Weź Wąski jeszcze 30 piw i 2l wódki... Nie... Trzy! Ciężko pracują chłopy i głupio by było, by zabrakło. Znam już możliwości tej załogi, więc wykonuję polecenia bez szemrania. Jak przyjeżdżamy Alik na linie w środku Lublina przytrzymuje reduktor. Trza się spieszyć z kolacją, chłopaki finiszują! Do szybkowara smalec ze skwarkami, full ziemniaków, pokrojona w słupki marchew i w kosteczkę cebula. Jak El ekspresowo szatkował cebulę (sic!)... Kurde, jak w kitajskiej kuchni! Papryki nawet nie opierał o deskę (tu całusy dla Izeczki gołąbowej- od El`a i Karpia!)... Kiedy zdejmujemy szybkowar z gazu chłopaki dokręcają ostatnie śruby... Jestem w szoku... Teraz już jestem pewien, że ta wyprawa nie ma prawa się nie udać... Wszyscy, jak jeden wykonywali polecenia Fazika i szefa Kuchni - Cichego bez mrugnięcia okiem. Jemy, walimy stakany jeden za drugim... Zalegamy na "tapczanach". Tak się nazywają te ichnie łoża do siedzenia po tadżycku. Teraz już wiecie, skąd polskie tapczany ![]() Skąd się na nich wzięlismy...? Ano do zaprawki przylegała... knajpa ![]() Polegliśmy około trzeciej, może czwartej nad ranem... Miny pań "kelnerek" o 6-stej rano - bezcenne. Tylko Maurycego się przestraszyły, bo wygląda jak Afganiec. Niestety, przy kolejnej akcji w Biszkeku, kiedy to znowu wracał stan fabryczny już mnie nie było. Podobno operacja trwała chwila moment... Nie było sensu gotować... Ledwie po kilka stakanów padło... ![]() A tymczasem, jeszcze gdzieś przed Duszanbe... |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
20-22.07 Rajd szlakiem VI Wileńskiej Brygady AK | Barył | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 12.07.2012 22:54 |
UKRAINA 16,17,18 września szlakiem szuter party | korba | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 19.09.2011 16:53 |
Rajd Szlakiem gen. Andersa | zbyszek_africa | Trochę dalej | 92 | 27.03.2011 00:00 |
Ukraina - misja i rajd szlakiem polskich zamków | diverek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 17.04.2010 22:08 |