Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 28.01.2014, 18:20   #7
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
Domyślnie



Głazio: Ogromne zaskoczenie! Zjeżdżając z górki widzę tłumy ludzi, samochody i wielki namiot. To Cyganie! Kiedy zjeżdżam na naszą polanę stwierdzam, że dotarcie do namiotu będzie dość trudne. Robię mały rekonesans i znajduję wąski przesmyk, którego nasi sąsiedzi jeszcze nie zagospodarowali (czyt. nie zarzucili stertą klamotów). W ostatniej chwili zauważam na szczęście linki biegnące we wszystkie strony od cygańskiego namiotu. Jedna z nich jest akurat na odpowiedniej wysokości aby odciąć nieostrożnemu motocykliście głowę!!! W odpowiednim momencie zauważam ją i schylam się.

Parkuję motocykl i zastanawiam się czy nasz dobytek się przypadkiem nie upłynnił?! To nie jest moje pierwsze spotkanie z Cyganami. Na ich widok włącza mi się „wzmożony stan czujności”. Z uwagi na zapadające dość szybko ciemności stwierdzam, że trudno byłoby nam przenosić dziś obóz w inne miejsce. Postanawiam zostać i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Przed nami czujna noc!!!

Tamara: Na naszej polanie niespodziewany, kolorowy i kłębiący się tłum. Romowie przybyli!!! Nie jestem w stanie ich zliczyć – jest ich bardzo dużo. W pierwszej chwili ogarnia mnie uczucie rozczarowania a przez głowę przelatuje mi myśl: ”Było tak fajnie i spokojnie.

Musieli się rozbić akurat na tej polanie?” Zaraz jednak zdrowy rozsądek powraca i układa myśli na swoim miejscu. Przecież to oni są u siebie, a my jesteśmy intruzami w ich kraju. Romowie to grupa etniczna pochodzenia indyjskiego zamieszkująca większość państw świata. Obecnie populację Romów szacuje się na około 8-15 mln. Dokładna liczba jest jednak bardzo trudna do ustalenia. W wielu krajach Romowie są zmuszeni ukrywać swą narodową tożsamość z powodu prześladowań lub panujących w społeczeństwie antycygańskich stereotypów. Potępiam ludzi, którzy są homofobami i wyznają rasistowskie poglądy. Czyżby i mnie się udzieliło? Nie. Nie chcę taka być i nigdy nie będę. Może się dziś zintegrujemy a nasi sąsiedzi odsłonią przed nami swoje cygańskie sekrety….



U Bożka i Walentyny trwają przygotowania do obiadokolacji, na która zostaliśmy oczywiście zaproszeni już rano. Dziś nasi gospodarze serwują pieczone ziemniaki, kiufte czyli zrazy mięsne z rusztu, słony biały ser, pomidory i paprykę pieczoną w ogniu. Kiedy papryka była dostatecznie upieczona Bożko doprawił ją olejem, octem i czosnkiem. Smakowała trochę jakby była zamarynowana – pycha. Ciągle myślimy o hałaśliwych Cyganach, którzy okazują się wobec nas grzeczni i dość sympatyczni. To dodatkowe zdziwienie. Wydaje nam się, że to w większości zasługa Bożydara – jest bardzo przyjacielski i Cyganie traktują go z wyraźnym szacunkiem.



Mimo to i tak postanawiamy co jakiś czas rzucić okiem na nasz namiot mając na uwadze ich zwyczaj przywłaszczania sobie cudzych rzeczy. W tym rozśpiewanym towarzystwie spędzamy kolejną noc. Zbliża się 15. sierpnia a wraz z nim święto Wniebowzięcia NMP. Do Rilskiego Monastyru zjeżdża codziennie coraz więcej pielgrzymów i turystów. Kusi nas, że by zostać tu jeszcze dwa dni i na własne oczy zobaczyć obchody tego prazdnika. Według Bożydara w dniu święta nie będzie na naszej polanie kawałka wolnego miejsca.



Postanawiamy wyjechać nazajutrz. Za długo siedzimy już w jednym miejscu. Może za rok uda nam się przyjechać … Do snu przygrywa nam tej nocy bardzo głośna cygańska muzyka.

Dzień 12 (14. sierpnia – środa)

Pobudka. Nasi sąsiedzi nieustannie hałasują, chyba w ogóle nie położyli się spać. Nasz namiot jest cały pokryty drobinami popiołu z palonych przez Cyganów ognisk. Wygląda jakby był ofiara budzącego się do życia wulkanu. Pakujemy się sprawnie i dość szybko, ponieważ chcemy jeszcze spędzić kilka chwil z Bożkiem i Walentyną. Zjedliśmy po raz ostatni śniadanie z naszymi przyjaciółmi i nastał moment pożegnania. Bożko i Walentyna są wzruszeni, my też.



Znamy się tylko trzy dni ale podbili zupełnie nasze serca. Mimo, że są praktycznie w wieku naszych rodziców czujemy się wspaniale w ich towarzystwie. Zupełnie jakbyśmy się znali całe życie. Wymieniamy się podarunkami – zostawiamy koszulkę RADIATORA i butelkę ukraińskiej kałganiwki. W zamian dostajemy od Walentyny zasuszony kwiat, który rośnie w niedostępnych miejscach Gór Riła i przynosi szczęście. Żegnamy się i wyjeżdżamy z ciężkim sercem (Bożko i Walentyna na zdjęciu poniżej). Jak się za chwilę okazuje niezbyt niedaleko. Na pierwszym stromym podjeździe, którym kilkakrotnie przejechaliśmy BMW przewraca się.

... cdn ...

__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Filmik z kolskiego Magnus Trochę dalej 46 03.12.2014 20:52
Ktotki filmik na zakonczenie sezonu 2013 kris74 Trochę dalej 10 03.12.2013 08:06
krótki filmik Ukraina enduro maj 2010 motormaniak Polska 6 30.06.2010 21:54


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:49.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.