Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 25.01.2011, 00:40   #11
Beddie
instruktor jazdy
 
Beddie's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kraków
Posty: 365
Motocykl: XT600E
Beddie jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 12 godz 16 min 0
Domyślnie

Wszyscy wiemy, że twardym trzeba być, a nie miętkim, więc izwiniłem do pana, i zapytałem grzecznie, czy magu sjuda pałatku pastawit i astat na noc s moim motociklam.
Pan rozpromienił niedźwiedzie pyszczysko, uśmiechnął się ukazując kunszt lokalnego złotnika i skazał, że mogę spać sjuda, i sjuda, i tam. Gestem szerokim wskazał cały teren.
Podziękowałem grzecznie i zabrałem się do rozbijania namiotu w miejscu, które wydało mi się najbardziej płaskie , ubite i bez ostrych kolczastych roślinek, które prześladowały mnie od kilku dni.
W czasie, jak rozbijałem obozowisko pan „bułgarski tirowiec” wytoczył zza budynku przegniłą astrę z wydechem z rynny, zapakował do środka jakieś dziwne drewniane konstrukcje, pojemniki, a na końcu staruszka. Spytał, o której się zwijam, bo on rano przyjedzie i chciałby mnie jeszcze spotkać. Uczciwie powiedziałem, co i jak i umówiliśmy się, że się spotkamy następnego dnia.
Pan pojechał, a ja zabrałem się do eksplorowania terenu i karmienia śmierdzącego nieszczęścia na łańcuchu. Kur nie mogłem nakarmić, bo je staruszek zagnał do wnętrza budynku. Zapach frykasów kupionych w bułgarskim Liedlu przyciągnął kolejne psie nieszczęścia z okolicy. Ostatecznie zeżarły mi całą mięsną część zakupów.
Niedługo potem okazało się, jak przenikliwym i cwanym jestem podróżnikiem. Otóż miejsce, które pieczołowicie wybrałem na postawienie namiotu to była droga. Życie udowodniło mi to jednoznacznie, człek nieobznajomiony z podróżniczym znojem nazwałby to sposobem brutalnym. Otóż siedziałem sobie na obrzeżu namiotu z nogami wystawionymi na zewnątrz. Tuż przed tym zestawem na palniku gotował się czajniczek z kawą, na którą, mimo wieczornej pory, przyszła mi ochota. Nagle, (wierzcie mi, to dobre słowo), naprawdę TUŻ przed moimi stopami i palnikiem przejechał para w statecznym wieku dostawczym mercedesem, którego lata świetności minęły sporo przed upadkiem muru berlińskiego. Jeszcze nie zapomniałem smaku piachu z puszki z greckiej plaży, a tu kolejny Bułgar prószy mi do kawy… Ech, życie.
Bułgar i jego Bułgarka przyjechali po kilkunastu minutach, Szybko się uczę, więc zawczasu schowałem nogi i palnik. Niespodziewanie samochód zatrzymał się z przyjemnym dla uszu piskiem. Facet pochylił się i zniknął za krawędzią drzwi z otwartą szybą. Jakoś dziwnie przypomniał mi się karabin z greckiej granicy. A tymczasem gość wyciągnął pięciolitrowy baniak z wodą, powiedział, że nadaje się do picia i że takie biwakowanie bez wody jest niefajne. Baniak kazał zostawić przy krzaku za namiotem.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 100_2084.jpg (370.7 KB, 15 wyświetleń)
Beddie jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.