![]() |
#11 |
BRAAP BRAAP
![]() Zarejestrowany: Nov 2015
Miasto: ZK
Posty: 160
Motocykl: DL650AL4; XT660z
Przebieg: rosnący
![]() Online: 1 tydzień 2 dni 11 godz 38 min 10 s
|
![]()
@dżony - Dziękuję za dobre słowo.
![]() _____________________________ D+1 (10.06.2017 - sobota) - Dziczenie cz.1 --- Notka od autora: Ponieważ komisyjną większością 2/3 głosów zdecydowaliśmy, że nie będziemy straszyć czytelników naszym kaprawym licem, w tym odcinku, nasze miejsca zajmie gwiazdorska obsada. Występują: ...Futurama Fry jako Mar... ...Yao Ming jako Miotacztruskawek... ...Barrack Obama jako ja... --- Budzę się około 5 rano. Za oknem ciężkie chmury. Nie zdążyłem zczołgać się z wyra, a już zaczęło padać. Chwilę później to już leje konkretnie. "Chyba jakieś jaja..." - opieram głowę o futrynę. Miotacz pochrapuje w najlepsze, więc biorę bardzo ciekawą monografię, którą przywiózł ze sobą. Wczytuję się w temat o niemieckich przygotowaniach do utworzenia poligonu lotniczego. Ilość szczegółów w opracowaniu poraża. Dowiaduję się o wioskach i wioseczkach, które poświęcono, by wygospodarować teren dla ćwiczeń wojskowych. Wszystko tu jest: kto, gdzie, jak, po co... O 9 schodzimy na śniadanie. Konwersacja toczy się dalej w towarzystwie muzyki z gramofonu. Po posiłku Miotacz zaczyna się pakować, a ja dzwonię do Mara. Wstępnie byliśmy umówieni w Drawsku, ale okazuje się, że Mar dotarł już do Złocieńca. Deszczu nie widział na oczy. To dobrze wróży... Spotykamy się w komplecie pod agroturystyką i ruszamy w trasę. Dzisiaj Miotacz robi za przewodnika. I to jakiego! ![]() ![]() Zaczynamy asfaltem. Przez Lubieszewo, Linowo i Gudowo udajemy się do Drawska Pomorskiego. Asfalt wije się pośród pól. Jest dosyć rześko. Trochę pluję sobie w brodę, że nie wziąłem ze sobą porządnej kurtki. Ale z każdym kilometrem robi się lepiej. Wjeżdżamy do Drawska. ![]() Kierunek - czołgi przy ulicy Obrońców Westerplatte. ![]() Wcześniej znajdował się tu pomnik cesarza pruskiego Wilhelma I. Obecny monument powstał w 1946roku, w miejscu spoczynku 53 żołnierzy Armii Czerwonej, którzy oddali życie w trakcie walk o ziemię drawską. Nie jest do końca pewne, czy ciała przed przebudową ekshumowano, czy wciąż znajdują się pod cokołem. Miejsce kojarzy mi się z piękną "Balladą o spalonym czołgu" A. Waligórskiego. ...a gdy ustąpił strach i mrok I wojna ścichła wokół, Wywindowano stary czołg Na granitowy cokół. I stanął czołg u miasta bram Jak pomnik i jak bastion, I tylko wiatr mu w lufie grał, Tocząc ziarenka piasku. W całym kraju są podmiejskie drogi, Nad drogami zielone pagórki, I zielone trzydziestki czwórki, W których śpią spopielałe załogi. Zielona górka - to nie step Z lejami od granatów! W zetlałej lufie wiatru szept, A może i nie wiatru? W szczelinach strzelnic - oczy gwiazd, A może czyjeś inne? Czasami drga stalowy właz, Zarosły dzikim winem. W całym kraju są podmiejskie drogi, Nad drogami zielone pagórki, I zielone trzydziestki czwórki, W których śpią spopielałe załogi. ...więc słysząc blach pogiętych głos Dźwięczący w nocnej głuszy, Myślę, że kiedy każe los - Czołg znowu z miejsca ruszy, I pomknie przez wystrzałów blask Jak wtedy, z brzegów Wołgi... ...to dobrze, że z nowymi wraz - Czuwają stare czołgi! W całym kraju są podmiejskie drogi, Nad drogami zielone pagórki, I zielone trzydziestki czwórki, W których śpią spopielałe załogi... Obecną formę pomnik zawdzięcza przebudowie z 1970r. Na cokole można odnaleźć czerwoną gwiazdę, napis: "ŻOŁNIERZOM ARMII CZERWONEJ POLEGŁYM W 1945 ROKU W WALKACH O WYZWOLENIE ZIEMI DRAWSKIEJ - MIESZKAŃCY DRAWSKA", oraz wytarte i zniszczone płaskorzeźby. Stoimy jeszcze trochę pod pomnikiem rozmawiając o tym i o tamtym. ![]() Nasza obecność przyciąga podejrzanego jegomościa, który stara się wysępić od nas trochę grosza. Przynajmniej jest szczery, mówiąc, że chce na piwo, a nie na przykład, na bilet do domu... Szybko znajduje sobie kolejną ofiarę, a my spokojnie wsiadamy na maszyny i lecimy zatankować. Z pełnymi bakami kierujemy się jeszcze kawałek asfaltem do "piaskownicy". Po drodze mijamy pozostałości linii wąskotorówki. ![]() Zatrzymujemy się pod "górką"... Jak widzę ten stromy podjazd i głęboki piach to nogi trochę mi miękną. Widzę niepokój w oczach Mara, ale on jak zawsze nadrabia szczerym uśmiechem. "I ja mam tam podjechać? Ja? 200-kilowym klocem? Po płaskim jeszcze jako tako pojadę i się nie zabiję, ale tu?" - mówię, ale słowa więzną w kasku. ![]() Miotacz albo nic sobie nie robi z mojego pier*olenia, albo zwyczajnie nie słyszy. Wrzuca dwójkę i faja - z gracją owłosionej, męskiej baletnicy raz dwa podjeżdża pod górę. ![]() ![]() ![]() ![]() Mamy z Marem nietęgie miny. Po chwili Miotacz wraca. Wybiera najbardziej stromy zjazd i zsuwa się na dół jakby nigdy nic. "No nie no, tego już za wiele... Już my mu pokażemy..." ...i spękani chwiejnie jedziemy w stronę "oślej łączki", czyli mniej stromego podjazdu z drugiej strony górki. Miotacz już tam na nas czeka. Zaczynam pierwszy, Mar za mną. Jedyna, obroty na 6k i jadziem... czy raczej toczym się i grzebiem w tempie spacerowym do góry. Pojechałem może kilkanaście metrów i Tereska strzela focha! Ni z tego, ni z owego gubi jałowe obroty. Bez ciągłego operowania gazem gaśnie. Ale o co chodzi? ![]() Motocykl dławi się kilka razy. Zaczyna mnie to poważnie wku*wiać, a droga przede mną daleka. I kopię się, i odpycham, i chwieję... Miotacz lata sobie jakby nigdy nic tam i z powrotem i udziela nam, dwóm niedzielnym offroadowcom, rad. Sunę powoli do przodu niczym T34/85 pod zaporowym ogniem artylerii wroga. Motocykl znowu gaśnie. Korzystając z przerwy oglądam się i widzę, że na początku podjazdu Mar wraz ze swoim V-Stromem sprawdzają co słychać na poziomie gruntu. Miotacz leci w dół pomóc postawić motocykl do pionu, po czym Mar wycofuje się na trybuny, wyciąga popkorn z kolą i zaczyna oglądać cyrk w moim wykonaniu. ![]() --- W środkowej części podjazdu zaczynam jak najczulej rozmawiać z moją Tereską: Ja: No ku*wa, dlaczego ty ciągle gaśniesz głupia pi*do?! O co ci chodzi?! <odpalam z gazem> Tereska: Braaap, Braaap. J: No dawaj ku*wa na górę! Bez pier*olenia! T: Braaaaaap, Brap... <gaśnie> J: Kuuuuu*wi syn... <odpalam, nie zdążyłem ruszyć, gaśnie> J:... W końcu Tereska proponuje: T: Ty, słuchaj. Jesteśmy w połowie drogi, może krótki odpoczynek? Leżycho? Bajabongo? Kokodżambo? J: Skoro nalegasz... Po chwili całuję glebę i wypluwam piach. Spróbujcie podyskutować z babą o wadze ponad 200kg... Tereska wyleguje się w najlepsze, a ja czekam na bratnią pomoc od towarzysza obywatela... tfuuu... na pomoc Miotacza. ![]() Kawaleria nadciąga szybko i stawiamy Yamaszkę, a Miotacz udziela znamienitej rady: M: Dwója i gaz! J: Ok. Odpalam, wrzucam dwóję, gaz w opór, strzelam ze sprzęgła i czuję ze motor jedzie... ...w dół, zamiast do przodu. ![]() Druga próba - idzie głębiej. Okej, plan B. Kładziemy motocykl na bok. Miotacz zasypuje i przyklepuje miejsce po tylnym kole. Kolejne podejście - ni cholery. W końcu mówię do niego: "Ty spróbuj". Miotacz dosiada Tenerki, odpala, standardowo dwója, faja do odciny i... jedzie jak rowerem po sklepu do bułki... ![]() Po krótkiej chwili jest już na szczycie. Zamykam rozdziawioną gębę i lecę sprintem pod górę. "Trzeba się jeszcze sporo podszkolić" myślę sobie. Oto jesteśmy na górze, niczym Edmund Hillary i Tenzing Norgay. ![]() ![]() ![]() Chwila na podziwianie widoków i wracamy na dół do Mara. Oczywiście za zjazd Miotacz i ja dostalibyśmy punkty za styl ze skrajnych krańców skali... Jurorzy się wypowiedzieli. Kobiety oceniały zjazd Miotacza, a faceci mój. Kurde... przynajmniej w tą stronę nie wyglebiłem. ![]() Na dole pochylamy się nad przypadłością Teresy. Najprostsze rozwiązanie - podkręcić śrubę obrotów. Tia... najprostsze... Ja się pytam co za frajer umieścił tą śrubę w okolicy zajeb*ście gorącego kolektora wydechowego... Przysmażam sobie knykcie najpierw jednej, potem drugiej dłoni. Później Mar użycza nam szczypiec z zestawu narzędziowego V-Stroma, Miotacz kręci śrubą, ja trzymam gaz. Wspólnymi siłami udało nam się zaradzić problemowi i Tenerka przestaje się buntować. Hura! Opuszczamy piaskownicę. Publicznie oświadczam, że obie moje nogi i oba koła mojego motocykla niedługo postaną ponownie na szczycie tej górki. I zrobią to w lepszym stylu niż opisany... ![]() Lecimy na południowy zachód asfaltem. Po kilku kilometrach odbijamy w prawo i dalej jedziemy lasem wzdłuż rzeki Brzeźnicka Węgorza. ![]() ![]() Jest ona niezbyt długa, ale o zróżnicowanym charakterze. W swoim górnym biegu bardzo przypomina rwący, górski potok. Koryto rzeki prowadzi przez liczne wąwozy. Do końca XIX w. była ona dopływem rzeki Drawy. W pierwszej połowie XXw., w okolicach dzisiejszej krajowej 20-ki, przekopano kanał, który umożliwił rozbudowę wielu siłowni wodnych. ![]() Kierujemy się na ruiny młyna. Dojazd robi się coraz bardziej wymagający. Pojawia się błoto i koleiny. Tenerka i Beta Miotacza mają założone kostki, więc jedzie się całkiem pewnie. Z kolei Mar ma u siebie Scouty, które, jak się okaże później, "troszkę" się ślizgają. Opony, nie opony, trzeba Marowi przyznać, że radzi sobie bardzo dobrze. ![]() Podjeżdżamy do brzegu rzeki, która odgradza nas od ruin. Jest tutaj bród, którym można przejechać na drugą stronę, ale decydujemy się pokonać przeszkodę z buta. Miotacz jest niepocieszony i mówi, ze "przejechała tędy nawet dziewczyna ze skręconym kolanem". Tak Miotacz, wiem, że spękaliśmy... Tekst ten powróci potem jeszcze parę razy w ciągu dnia. Docieramy do kompleksu Młyn Ginawski, zwanego potocznie Kołatka. ![]() Był on wyposażony w dwie siłownie wodne, jedna zasilana z przekroczonej przez nas rzeki Brzeźnicka Węgorza, druga z jeziora Dubie. Młyn przetrwał wojnę w dobrym stanie. Legenda głosi, że jego późniejsze spłonięcie wiąże się z dramatyczną miłością. Szczegółów nie znam. Miejsce ma magiczną aurę. Zarośnięte, kamienne ruiny, leśna głusza i szum rzeki. ![]() Wracamy do motocykli i ruszamy w stronę opuszczonej wsi Brzeźnica na poszukiwanie kolejnych przygód... cdn. ![]() Ostatnio edytowane przez Vee : 24.06.2017 o 17:15 |
![]() |
![]() |
Tags |
drawsko , offroad , relacja , tenere , xt660z |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
XVII zlot ADV - POJEZIERZE DRAWSKIE - Zaproszenie! | ex1 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 13 | 17.04.2017 22:09 |
XVII zlot ADV - POJEZIERZE DRAWSKIE - przygotowania (ŁOWCY NIEWYGÓD) | ex1 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 44 | 06.04.2017 10:00 |
Wyprawa motocyklowa po Afryce zachodniej „Przez Wagadugu” – Spotkanie 23 Kwietnia 2015 | pekos1988 | Trochę dalej | 0 | 20.04.2015 20:32 |
Z Polski na Kolski :) | Ronin | Trochę dalej | 58 | 27.06.2012 17:22 |
Polski Dakkar 11-12.06.11 | AmberBamber | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 5 | 23.06.2011 10:15 |