![]() |
#17 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
![]()
Jadę może z 8km i ani jednego znaku, ani jednego domu. Tylko lasek poprzecinany pustymi lukami, które ukazują panoramę Durmitoru. Zacząłem się martwić, czy ta dzisiejsza wycieczka jednak nie potrwa zbyt długo.
- "Jest jakieś gospodarstwo" - po prawej stronie ujrzałem domek i zaparkowane auto - "Nie ma nikogo,ale się zatrzymam i zapytam o drogę". Dom nieogrodzony,skromny, psów żadnych nie widać.Zachodzę od wewnątrz podwórka i pukam. - Halo! Jest tam kto?! - usłyszałem tylko ciszę. Naciskam na klamkę i drzwi się otwierają.Wchodzę do środka. - Halo! Chciałem zapytać o drogę! - wołam, żeby nikt nie pomyślał,że się skradam. Z sieni do starej kuchni drzwi były uchylone i ujrzałem starszą kobietę, odpoczywającą na zmęczonym krześle. - Dzień dobry.Potrzebuję wskazówki. - otworzyłem drzwi i ujrzałem trzech młodzieńców.Jeden z nich władał płynną angielszczyzną. - Chcę dojechać do Żabljaka skrótem przez Boricje.Chciałem zapytać czy to dobra droga - rozkładam mapę, by pokazać moją pozycję. Cała trójka zatroskana spogląda na mapę i kiwa głowami,że się nie da tędy, że muszę zawrócić do głównej drogi i skierować się na Jasenovo Polje. - Ale jak się nie da, jak droga na mapie jest, i to żółta- przypomniało mi się,że na mapie Serbii,którą miałem ze sobą, droga z Bojnika do Djavolja Varos też miała kolor żółty. ![]() Myślą, myślą. Coś tam rozkminiają po swojemu. - Dobra, może się da. Jedź za nami. - wykombinowali i skierowali się w stronę auta. - Super! Wielkie dzięki - uśmiechnąłem się. Za kilka kilometrów zatrzymują się pod jakąś karczmą. - "Qrde,chyba nie zabrali mnie na browara" - poczułem ogromną ochotę napić się zimnego piwka. Jeden z nich wszedł do środka i wyszedł z dużo starszym,dobrze zbudowanym tubylcem.Gadają między sobą, po czym podchodzą do mnie.Ja cały czas siedzę w siodle królowej.Gość nie gadał po angielsku, lecz jeden z trzech braci wszystko mi tłumaczył. - Do Boricje chcesz dojechać? - zapytał retorycznie, tak jak gdyby było to oczywiste. - Widzisz ten szczyt? - pokazał surowo palcem na drugą stronę doliny, którą przecinała rzeka Piva, wskazując na samą górę wzniesienia - tam jest Borkovici. Będziesz musiał tam dojechać. - A widzisz tę linię - wodził palcem tam i z powrotem,zjeżdżając od Borkovici serpentynami na sam dół - to droga, która prowadzi na tę górę. - A widzisz ten most na samym dole - staliśmy na wzniesieniu po drugiej stronie rzeki. Most na tle turkusu Pivy, było widać doskonale - tym mostem pokonasz rzekę. - Jak dojedziesz do Borkovici, to dalej będziesz musiał kierować się pod górę.Asfalt się skończy i będziesz miał do pokonania co najmniej 5km takiej drogi.Motocyklem nie powinieneś mieć problemu,choć będziesz musiał zapytać o drogę - gość wyjaśnił mi wszystko dokładnie. - Super, wielkie dzięki - podziękowałem,pożegnałem się i ruszyłem zgodnie ze wskazówkami.Za jakieś 5 minut byłem już na moście i paliłem z dumą fajka. cdn. Ostatnio edytowane przez Gradient : 26.08.2011 o 23:05 |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Nad morze w dwa... niee, w jeden (a drugi na powrót) | don_Pedro | Polska | 0 | 29.06.2009 13:45 |