|
|
#61 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
Online: 1 miesiąc 1 dzień 12 godz 33 min 36 s
|
Skoro wyjechaliście już z Iranu to pozwolę sobie zapytać: co byś polecał, a co odpuścił jeśli chodzi o widoki, doświadczenia itd?
pozdrawiam trolik |
|
|
|
|
|
#62 | |
![]() |
Cytat:
Oprócz tego świetnym doświadczeniem był nocleg na pustyni Mesr w "wiosce" Rehab. Nie trafiliśmy w takie miejsce, którego odwiedzenia bym żałował. Nawet jutro chętnie pojechałbym do Iranu jeszcze raz i to tą samą trasą ![]() Może odpuściłbym oglądanie kolejnego meczetu czy sanktuarium na rzecz poszwędania się po mieście/wiosce i eksploracji lokalnego bazaru. Na pewno więcej wysiłku poświęciłbym na poszukiwanie dobrego jedzenia, bo Iran ponoć pod tym względem bije Turcję na głowę, a nam nie było dane tego zaznać. |
|
|
|
|
|
|
#63 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,859
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 2 tygodni 3 dni 6 godz 37 min 13 s
|
Na pewno więcej wysiłku poświęciłbym na poszukiwanie dobrego jedzenia, bo Iran ponoć pod tym względem bije Turcję na głowę, a nam nie było dane tego zaznać.
widzę, że mamy podobne odczucia co do jedzenia
|
|
|
|
|
|
#64 |
![]() |
jak mawiał klasyk: 'lubię jeść jadalne rzeczy'
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
|
|
|
|
#65 |
![]() |
Dzień 23 – niedziela - 7 sierpnia
Motto minionej nocy brzmi: „Korki w uszach poprawiają jakość życia” ![]() Tylko dzięki nim udało się trochę zdrzemnąć, więc dość późno – jak na nas- bo dopiero po ósmej idziemy na śniadanie do pobliskiej lokanty. Jest bardzo skromne, ale ciepły chleb jaki dostaliśmy robi robotę. Po śniadaniu zwiedzamy syryjską starówkę Midyat. Jest środek lata, więc zakładam, że nie jest to szczyt sezonu turystycznego, a mimo to turystów sporo. Są także lokalne stragany, a na nich – a jakże – pamiątki! 618.jpg 619.jpg 620.jpg 621.jpg 623.jpg 624.jpg Miasteczko ewidentnie odnowione i - chyba ładne. My jednak jesteśmy jacyś inni, bo od blichtru wolimy lokalny „folklor”. Skręcamy więc w boczne uliczki, aby odkryć jak miasteczko wyglądało przed odnowieniem. Wdrapujemy się na jakiś budynek, aby zobaczyć miasto z góry – tu także ma ładną perspektywę. 625.jpg 626.jpg 627.jpg 628.jpg 629.jpg 630.jpg 631.jpg 632.jpg Obiektyw aparatu pozwala dostrzec, że Midyat to nie tylko starówka – nieco dalej widoczna jest nowa zabudowa. 633.jpg W drodze powrotnej do hotelu kupujemy lokalne mydło Bittim z pistacji – jest to fajny pomysł na prezent. Zachodzimy także do chłopaków z herbaciarni, w której byliśmy wczoraj na czaj. Jest naprawdę sympatycznie, zostajemy poczęstowani winogronem. Chwilę z nimi gadamy. Robią sobie z nami fotę i pytają, czy mogą wstawić na Instagram. Nawet jakby to zrobili bez pytania i tak byśmy się o tym nigdy nie dowiedzieli ![]() Zauważamy ciekawą prawidłowość: tu – w Midyat – w herbaciarni przesiadują sami młodzi ludzie jak my; zamiast dziadków, jak to miało miejsce gdzie indziej. Jeden z chłopaków chwali się kolegom damskim pierścionkiem; trochę się peszy gdy zauważa, że zerkam w ich stronę. Głaskam wszystkie psy, choć leniwcom nawet nie chce się ruszyć z miejsca – leżą w cieniu i śpią. Kontaktuję się z Siną, który pisze, że mamy pamiętać, że w życiu ważne są tylko chwile. Wracamy do hotelu. Dominik śpi, a ja robię notatki – będzie z czego napisać kiedyś relację. 634.jpg 635.jpg 636.jpg Nadeszła pora obiadowa – udajemy się oczywiście do pobliskiej lokanty. Pamiętają nas, bo na wejściu słyszymy radosne: Polonia! Zupy żadnej nie ma, wciągamy więc po świetnym daniu z bakłażana. Nikt nie potrafi tego warzywa przyrządzić tak, jak Turcy! Płacimy ok. 40zł. Po południu wybieramy się na wycieczkę do Hasankeyf – miejsca zasiedlonego ponoć nieprzerwanie od ponad 10.000 lat, a położonego nad rzeką – a jakże by inaczej: Tygrys. Próbowaliśmy dojechać tam już podczas poprzedniej wycieczki do Iranu w 2019 roku, jeszcze Harleyem. Wtedy się nie udało. https://poznaj-swiat.pl/article/1067...asto-hasankeyf https://podroze.onet.pl/aktualnosci/...grysie/1pn9q3m Pomimo, że już 18:30 jest nadal cieplutko – 36 stopni. Już sama droga do tego miejsca jest całkiem widokowa. 637.jpg Smutny jest widok drogi, która kończy bieg w wodzie. Hasankeyf zalane – obecnie spoczywa pod błękitnymi wodami Tygrysu. Nasza nawigacja ciągle jeszcze widzi drogi, którymi nie sposób przejechać. 638.jpg 639.jpg Lokalsi nadal żyją – tak jak jest to możliwe. Łowią ryby w rzece, kąpią się, biesiadują nad wodą. Dobrze, że jest most – udaje nam się dotrzeć do tego, co zostało ze starożytnego Hasankeyf: kilku przeniesionych zabytków. Jest jeszcze muzeum, ale nie mamy nastroju, aby je oglądać… 640.jpg 641.jpg 642.jpg Mimo wszystko: show must go on. Widać próby adaptacji do nowych warunków: uruchomiono rejsy stateczkami, ponoć można ponurkować. Na miejscu próbują nadal coś sprzedać handlarze pamiątek. Na kilku bieda-straganach leży wyblakły towar. Pokazują albumy prezentujące jak to miejsce wyglądało kiedyś. Żal mi trochę tych ludzi, bo jak zalali miasto, to oni stracili swoje domy rodzinne, znane od lat ulice, meczety, być może miejsce pracy. Kupujemy (widać to już na pierwszy rzut oka ) wytworzoną na miejscu stylizowaną skrzyneczkę na klucze. Nie będzie łatwo jej przewieźć do domu w całości, ale mamy nadzieję, że zapakowanie w brudne ciuchy zadziała cuda ![]() W tej scenerii młoda para ma sesję zdjęciową – panna młoda wygląda naprawdę pięknie! 643.jpg 644.jpg W oddali wybudowano osiedle „dziwnych” domków – wyglądają jak letniskowe. Podejrzewam, że tu przesiedlili ludzi ze starego Hasankeyf. Na ganku jednego z nich siedzi zadumana starsza pani. Po białej, haftowanej chuście obstawiam, że to Kurdyjka. Macham do niej, ale albo mnie nie widzi, albo ma na głowie inne rzeczy niż machanie. Próbujemy dojechać do pozostałości miasta, które są po drugiej stronie jeziora, jednak droga szybko kończy się „w wodzie”. Nie udaje nam się odnaleźć właściwej, albo jesteśmy za mało dociekliwi. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w knajpce położonej na tarasiku widokowym, w otoczeniu pięknej panoramy szachownicy pól uprawnych oraz gór. Zachodzące słońce urządziło nam niezapomniany spektakl. Pijemy czaj i delektujemy się chwilą. W tle turecka muzyka – jest pięknie! 645.jpg 646.jpg 647.jpg 648.jpg 649.jpg Wracamy do hotelu – trzeba się spakować. Już nie damy rady pójść na miasto, bo jest zbyt późno. Jemy kanapki z irańskim serkiem, co nam się nie przysłuży. Około 23 idziemy spać. Tego dnia przejechaliśmy ok. 90 km. |
|
|
|
![]() |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| IRAN wiosna 2022 | syncronizator | Azja | 24 | 29.08.2025 20:19 |
| "PLR - POLSKA RAZEM – HONDA TRANSALP i SUZUKI FREEWIND" | adamsluk | Polska | 36 | 18.03.2016 19:48 |
| Ile naprawdę kosztuje SHOEI Hornet ?:) | MChmiel | Kaski | 7 | 27.01.2010 11:38 |