| 
			
			 | 
		#51 | |
			
			
			![]() Zarejestrowany: Aug 2019 
				Miasto: łódzkie na granicy ze śląskim 
					
				
				
					Posty: 255
				 
Motocykl: nie mam AT jeszcze 
				
				
				 
Online: 3 tygodni 5 dni 7 godz 12 min 53 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 Cytat: 
	
  
		 | 
|
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#52 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Z tej wycieczki wracamy na skróty. 
		
		
		
		
		
		
			Skróty wg Garmina. Asfalt był, ale nie było dłuższych prostych odcinków niż 100 metrów. Po raz pierwszy w życiu mieliśmy DOŚĆ zakrętów ![]() A najlepsze w tym było to, że wszystkie te zakręty były tylko nasze. 
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#53 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Wykąpani i odsapnięci postanawiamy "pójść w miasto". 
		
		
		
		
		
		
			Miasteczko jak z hiszpańskiej opowieści: oj, chciałby się na stare lata usiąść w takim miejscu... Miejscowi przychodzą po wodę ze źródełka, które wypływa ze ściany: Czas na zimne piwo na ryneczku, tuż pod naszym hotelem: podziwiając zachód słońca: I nagle wchodzi, czekaj, nie, wjeżdża, on, cały na biało... No dobra, może nie cały na biało, ale... No w sumie w ogóle nie na biało... Ale wjeżdża: Teraz już naprawdę możemy kończyć urlop. 
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#54 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Wieczór.  
		
		
		
		
		
		
			Wracamy do pokoju, czas się lekko ogarnąć, jutro oddajemy motki i wsiadamy w samolot do domu. Najpierw telefon z domu, zmarła bliska nam osoba, tuż przed wyjazdem nie mogliśmy się już odwiedzić w szpitalu, ale mieliśmy zadzwonić tuż po powrocie... Nikt tego nie zakładał. Potem włączam laptopa i wybuchają informacje. 13 marca 2020, piątek. Przemówienie Morawieckiego, lockdown, zamknięcie lotnisk. Wszystko jak grom z jasnego nieba. Telefon za telefonem: ale jak wy wrócicie, przecież w Hiszpanii zaraza, pewnie was nie wpuszczą do Polski... Robi się gorąco. Usiłujemy zachować spokój, samolot mamy do Berlina, więc nie powinni odwołać. Ale lądujemy o 23, nie zdążymy przed północą przekroczyć granicy. Kontaktujemy się z organizatorem transportu, właśnie jedzie TIRem pełnym motocykli, do których pewnie już nikt nie doleci. Ale mamy się nie martwić naszymi. Uświadamia nam też, że nasz problem, to żaden problem: spora część ludzi pojechała do Maroka, które właśnie uziemiło promy i samoloty. Sprawdzamy po raz n-ty, czy nasz samolot nie jest odwołany, uspokajamy rodzinę i idziemy spać. PS. To jakiś przytczek w nos, że pisząc te zdania, co rusz patrzę na telefon, czy przyszły już wyniki wymazu  
		
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#55 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Wstajemy nieśpiesznie rano, jednak po natłoku wczorajszych informacji boimy się nawet otworzyć lodówkę by nie wyskoczył z niej Mateusz Krzywousty i nie powiedział, że jednak tak zamknie Polskę, by nikt nie wjechał. Na całe szczęście nie wyskoczył... 
		
		
		
		
		
		
		
	Wylot mamy o siódmej wieczorem, kilometrów coś około 120 więc jeszcze gdzieś możemy pojechać. Jako że dostęp do internetu mamy, wypatrzyliśmy sobie taką atrakcję na północ od Malagi i chcemy zobaczyć co to. (Jagna twierdziła, że wygląda jak wirus Eboli) Nie zatrzymujemy się za często, jednak krajobrazy piękne: Gubimy drogę kilka razy niedowierzając nawigacji że jakaś wąska dróżka to akurat ta, którą mamy jechać. Dojeżdżamy wreszcie do tego miejsca, które widzieliśmy na mapie. Okazują się być mikrotunelami w obrębie serpentyn Podziwiamy przejazdem i spadamy na południe, by nadać motki na transport do domu. A tu zdjęcie z gugla jednego z tuneli ![]() Po oddaniu motocykli i całego bagażu idziemy jeszcze na jakąś szybką szamę. Ratuję kolegę, który właśnie przyjechał ze swoim motkiem i zaraz musi nim wracać. Jak wszyscy - ma ciuchy letnie na Hiszpanię, a nie na polski marzec. Oj, zmarznie po drodze... Pożyczam mu szybkę do kasku, bo jego zaciemniana może być problemem. W końcu wsiadamy do autobusu i jedziemy do Fuengiroli. Tam łapiemy pociąg który kursuje na lotnisko i z powrotem. Na dworcu następuje jeszcze bunt maszyn, bo bilet Jagny pożera bramka i się nie otwiera, ale szybka interwencja pana z ochrony rozwiązuje problem. Na lotnisku jesteśmy jakieś 2h za wcześnie, oddajemy bagaż, siadamy sobie w mało uczęszczanym miejscu i cierpliwie czekamy, obserwując pierwszych zamaskowanych ludzi. Na lotnisku lekka panika, część lotów odwołana, gate'y co rusz się zmieniają i niepewna atmosfera wszystkim się udziela. Samolot oczywiście spóźnia się jakąś godzinę. Lot przebiega normalnie i około północy lądujemy w Berlinie.  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#56 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Wylądowaliśmy w Berlinie tuż przed północą. 
		
		
		
		
		
		
			Od północy zaczynały obowiązywać kontrole graniczne oraz kwarantanna dla wjeżdżających. Przyszło mi na myśl, żeby przekroczyć gdzieś granicę "na lewo" pod Szczecinem , ale się jakoś nie zdecydowaliśmy. Znajomy z Gubina donosili kilka godzin wcześniej, że Straż Graniczna już zwarta i gotowa. Chyba o 1.30 byliśmy na granicy w Świecku, na oko jakieś 500 m przed "budkami". I te 500 m jechaliśmy do 7 rano... Każde auto po kolei wypełniało jakieś deklaracje - nikt nie wpadł na to, żeby rozdać je jeszcze na kilka aut w przód. W deklaracji trzeba było wpisywać np. regon leasingodawcy i inne superistotne info. Jak wyglądał marzec 2020 - sami wiecie. My spędziliśmy 2 tyg. w domu pod codziennym nadzorem policji. W życiu nie mieliśmy tak wysprzątanego ogrodu na wiosnę ![]() To już koniec tej relacji (chyba najdłużej pisanej). Najważniejsze, że dobrnęliśmy do końca. Mam nadzieję, że ktoś dobrnął tu razem z nami ![]() Jagna & Raf (przechodzący właśnie covida   )
		
				__________________ 
		
		
		
		
	Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#57 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Oct 2010 
				Miasto: Reszel 
					
				
				
					Posty: 887
				 
Motocykl: nie mam AT jeszcze 
				
				
				 
Online: 4 miesiące 2 tygodni 2 dni 20 godz 22 min 9 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Dotarłem. 
		
		
		
		
		
		
		
	Relacja jak zwykle od Ciebie oraz tym razem jak się nie mylę z mężem. Great. Dzięki Dodatkowo ten przedpandemiczny klimacik wyziera prawie z każdego zdjęcia. Po Waszym wyjeździe. Hiszpanię nieżle przeorało. My doświadczyliśmy tego ówczesnej jesienii i w sumie trzyma nas to wszystkich do tej pory.  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#58 | 
			
			
			![]()  | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Tęsknię za takim wyjazdem. Dzięki 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#59 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Feb 2013 
				Miasto: Lubelskie 
					
				
				
					Posty: 637
				 
Motocykl: CRF1000 
				
				
				 
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 21 godz 10 min 18 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Pięknie  
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#60 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Jul 2016 
				Miasto: Zagórów 
					
				
				
					Posty: 467
				 
Motocykl: nie mam AT jeszcze 
				
				
				 
Online: 2 miesiące 3 dni 23 min 12 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Byłem kilka razy w tych rejonach, ale nigdy moto. Mobilizujecie. Fajnie się czytało.
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
![]()  | 
	
	
		
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| MAROKO lub HISZPANIA marzec 2020 | HarryLey4x4 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 10.01.2020 13:55 | 
| Kirgistany czyli podróż puszką za motkami. [sierpień 2019] | Emek | Trochę dalej | 68 | 13.11.2019 00:07 | 
| Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze | Dunia | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 15.05.2013 07:19 | 
| Taka tam traska czyli Szczyrk/Wisła w 1.5h | ramires | Polska | 11 | 20.07.2010 18:35 |