Do Dettifossa moglismy dojechac tylko od wschodu.Zachodnia trasa byly jeszcze zamknieta.Muszek nad Myvatn bylo tyle,ze myslalem,ze jest to kreskowka Dysneya.Taka czarna chmura,unoszaca sie nad woda i zmieniajaca ksztalty.Niestety my na Askje juz nie jechalismy.Ale bylem tam dwa lata wszesniej wiec nic nie stracilem.Czas nam nie pozwolil,a drogowskaz jest rzeczywiscie lanserski(dziwne,ale widze tylko same motocykle,jakby to one robily sobie urlop,hehe...),choc jest jeszcze jeden,o wiele lepszy.
I tu pytanie-zagadka,dlaczego?Kierowcy KTM-ow powinni wiedziec.Co do temperatur,to juz drugi raz mialem farta.Tak wiec ti-szerty,kapielowki i dzida!
Nie wiem o jakim zimnie mowisz.Dla mnie bylo jak w Miedzyzdrojach..