Podczas trzytygodniowego wypadu z plecakiem w listopadzie 2009 roku miałem okazję pojeździć jeden dzień starym endurakiem po filipińskiej dżungli.
I wtedy postanowiłem, że w ciągu 3 lat tam wrócę ale z mniejszym plecakiem i własnym kaskiem.
I to jest podróż marzeń , którą zrealizuję w pierwszej kolejności .
> >
Ps.Odnośnie kaski. Znając ceny i realia Filipin zaryzykuję stwierdzeniem, że koszt dwutygodniowej wyprawy na wynajętym KLR 650 oscyluje w granicach rocznych wydatków na alkohol i fajki.
Uważam, że większe przeszkody w realizacji planu to rodzina (dziecko) i praca.
Pozdr.
|