Badachszan leży na lewym brzegu Pandżu, który opasa go ładną pętlą. Byłem ledwie w jego narożniku i nigdy nie eksplorowałem ale doorą część tej opaski przejechałem.
Dolinę Wielkiego Pamiru robiłem w 2008. Wskaż mi te tabuny, które do tego roku tę dolinę odwiedziły. Chętnie bym taka historię poznał. Bardzo chętnie nawet.
Pierwsza polska eskapada moto , która w ogóle wjechała w Panie, to ekipa Pamir na kołach Sambora. 2006 rok. Rok później dwie terenówki z Renem i moja - trzecia.
Wskaż mi łaskawie ile cywilnych aut z PL wjechało do Afganistanu do 2008?
Bez "narodowego" wsparcia. Mam zinwentaryzowane wszystkie. I takiej czysto cywilnej nie było.
Mam Ci skopiować tutaj moją literaturę?
Kiedyś podobną listę wklejał gdzieś mazeniak.
A mi się już nie chce.
W 2012 pokonanie dwóch rozlanych nitek O i Chingow u zbiegu trzech dolin nie było żadnym problem. Za to widziałem rosyjską ekipę, która to robiła w 2010 w dobrze mi znanym miejscu. To była jazda bez trzymanki.
Ogrom mas wody. To rok, w którym monsun przetoczył się przez Hindukusz i wywołał największa powódź w I dniach od 200 lat. Dolina Hunzy została odcięta od świata.
My włóczyliśmy się wtedy po afgańskim Hindukuszu.
Dolina Wachanu została zalana po oba jej skraje. Mieliśmy kłopot ze znalezieniem bezpiecznej drogi. Kataklizm.
Pokonałem wtedy najbardziej niebezpieczną część szlaku do Doliny Mąłego Pamiru nieświadom, że karawany omijają go szerokim łukiem przy takiej pogodzie.
Bardzo szerokim. Charakterystyczną podkową nadkładając blisko 20km.
Tak... Żaden biały przede solo tego szlaku nie zrobił.
Otwórz swój wątek i pisz, pisz, pisz... skoro masz o czym.
Tu wolę czytać o drewnie.
P.S.
Sambora nie mam o co pytać, bo to on jechał moim śladem przez Wielki Pamir i kawałek Afganistanu toczka w toczkę w 2009.
Badachszan przecinał na moto Greg7 z częścią ekipy, która wynajęła moto od Sambora. Jeszcze w starych, do tych czasach. To był wyczyn.
Region przestał mnie interesować. Może wróciłvym jeszcze pod Nangę(stałem pod nią w połowie lat 80-tych) lub zaliczył obóz pod K2. Może... to znaczy: NIE.
__________________
Jam nie Babinicz...
|