Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Wczoraj, 23:37   #477
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 692
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 10 godz 38 min 55 s
Domyślnie

W rocznicę pewnych zamieszek.



Wracając do przyłapu, poniżej kilka obrazków.







Na ostatnim wizualizacja "mojej stodoły" od szczytu zachodniego. Ubogaconej o podcień i "pracownię" na strychu.
W mojej wersji słupów cztery i stolarka okienna w lokalnym wydaniu jeżeli chodzi o szprosy. Strona zachodnia otwiera się na niczym niezmąconą panoramę łąk i lasów.

Nawiązałem trochę kontaktów. Mój imiennik, który na Podkarpaciu sam remontuje swój wiejski dom (będę "rozmach" kopiował) szedł dokładnie taką drogą, którą intuicyjnie wybrałem. Opieram się dokładnie na tej samej literaturze, którą on zaliczył. Ja obecnie na nieco szerszej bo remont stodoły/szopy, który mnie czeka to rozwinięcie zagadnienia.
Zainteresowanym jeszcze raz polecam zapoznać się z jego wyborami na jego kanale. Nie było tam żadnej sprzętowej finezji. Narzędzia najprostsze i... najtańsze. Idealnie dostosowane do jego potrzeb. Mnie czeka trochę większy zakres prac (stodoła) ale jest to jakaś wskazówka.
No i ja mam doskonale wyposażonych sąsiadów. Tym niemniej gromadzę od jakiegoś czasu elektronarzędzia, których nie zamierzam pożyczać.

Fazencjusz zdyskwalifikował jakość obecnych dachówek, których stan w 20/30% rzeczywiście nie nadaje się do ponownego wykorzystania. Jednak co najmniej 50% obecnych wykorzystam do pokrycia. Okazuje się, ze mam spory zapas "nowych" a i sąsiedzi mają ich trochę, nie mając co z nimi zrobić. Potencjał jest.
Po zdjęciu oczyszczę je i zaimpregnuję hydrofobowo, akurat na tym się znam i koszt jest niewielki.

Co jeszcze z rozważań?
Po analizie możliwości trzech tartaków w najbliższej okolicy nie pójdę w mokre drewno. Wszystkie mają profesjonalne suszarnie. W wyborze konkretnej pomogą mi sąsiedzi i skorzystam z ich układów.
Drewno będę kupował z cięcia grudniowego 2026. Da się to załatwić i będzie (poważna opcja) suszone komorowo.
Po wstępnej lekturze osobiście uważam, że lepiej kilka tygodni przesezonować suche niż suszyć konstrukcję.

Jednym z podstawowych parametrów, którymi świadomy "cieśla" powinien się kierować jest wilgotność równoważna drewna. Gdybym stawiał wiatę bez mrugnięcia okiem kupił bym mokre drewno i je przesezonował. Wychodzi materiał 2x taniej. Przy większej konstrukcji (w mojej koncepcji) przy braku doświadczenia w suszeniu naturalnym skłaniam się ku opcji drewna suszonego i zaimpregnowanego.
Suszenie naturalne wymaga stabilnego, dobrze wypoziomowanego podłoża, mnóstwo suchych i równych łat, dobrze wybranego miejsca (tu akurat mam pełen wachlarz możliwości) i... szczęścia.

Mam jeszcze rok czasu na przygotowania, wybór technik i naukę. Łaty do zabawy w ciesiołkę już czekają w komórce.

Patrząc i licząc koszty podawane na kanale Marcin Buduje jestem wstanie ogarnąć fundamentowy budżet. Przy spełnieniu fazencjuszowych wymogów, dostosowanych do realiów lokalnych (i nasz Geniusz nie ma pełnej wiedzy o tym, co można i należy zrobić) mam rok przygotowań.
Zadania najbardziej bieżące w przyszłym, to usunięcie obecnych posadzek, przygotowanie podłoża pod nowe i wstępne wypoziomowanie chaty.
Dostanę się do belek stropowych itp. Remont pieców i komina.

Tymczasem spadam na targi, bo obecnie panuje tam cisza i spokój. Robię to, na czym znam się najlepiej. Wg wymagań inwestora.
Co ciekawe - więcej czasu zajęło mi negocjowanie warunków umowy niźli zajmie wykonanie prac.
Te obejmują wyrównanie/licowanie powierzchni starych hal z nową i kilkadziesiąt napraw miejscowych z zabezpieczeniem żywicą wybranych powierzchni, odtworzenie dylatacji itp.

15 lat temu było na takiej umowie zapisanych kilka stron. Dzisiaj po długich negocjacjach i zredukowaniu wymagań wobec mnie (pod "groźbą" odstąpienia od wykonania) tych stron jest ledwie... 24.
Plus kilka dodatkowych oświadczeń (kolejne strony).
Jest w eterze monolog architekta jadącego do urzędu z grubą teczką uzgodnień, grubą na blisko 10cm czego dotyczącą...?
Zostawię was w błogiej nieświadomości.

Ja spadam na targi wywiązać się z tych kilkudziesięciu moich. Pracuję sam.
I tak zamierzam czynić przy moich "wiejskich inwestycjach", sporadycznie korzystając z pomocy moich Przyjaciół, których o dziwo kilku mami którzy o dziwo dobrze znają się na tym, co ja potrzebuję.
Fazencjusz już swoją robotę wykonał, za co mu bardzo dziekuję.
__________________
Jam nie Babinicz...

Ostatnio edytowane przez El Czariusz : Dzisiaj o 10:58
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem