Kwiecień 2010. Żyje spokojnie, grzecznie, studia lecą, kumpli mam bardzo hmmm stacjonarnych. Roboty dom, robota, dom urlop na Teneryfie. Z nacka Pisze do mnie forumowy Mucha :
"Elwood potrzebuje wizy do Afganistanu a w Berlinie jest taka ambasada"
I się zaczęło....
Forumowy Elwood był dla mnie gościem w kapeluszu , długimi wlosami , płaszczu, z gitarą pod pachą , nie pijący alkoholu. Czasami zajara sobie dla humoru.
Spotkaliśmy się pod kirgiska ambasada w Berlinie.
I się zaczęło...
__________________
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował
tego czego nie zrobiłeś,
niż tego co zrobiłeś.
|