Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Wczoraj, 16:36   #60
El Czariusz


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 37
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 18 godz 1 min 25 s
Domyślnie Podwórze moje osobiste

"Kocioł piszę dla Bikera, co go montował".
Łączy mnie z Bikerem, jak on to mówi - szorstka przyjaźń.
Z Fazikiem mniej szorstka ale jednak. Ja jestem prosty chłopak. Lubię salceson np. a Fazik mi tego salcesonu broni. W sensie salceson jest a on broni salcesonu, dopiero potem mnie. Jak go (Fazika) przechytrzę, to wyjem cały (salceson) ale potem karczemna awantura. Wypiję Fazikowi całe piwo... Nic. Nie zauważy, doniesie w uniesieniu ale salceson?!

To ja nauczyłem Fazika jeść salceson. To są fakty a on mnie prądem...Prądem, jak mu wyjadam salceson. W związku bez związku miałem być w "Białej" we wrześniu. Wiozłem na plecach przez Kotlinę Kłodzką tę masakryczna powódź. Wracałem z Czech ze szkolenia i była taka opcja. Niestety... Przyszedł od Mario sms - a salceson masz? Do tego fotka "uśmiechniętego" Fazika...
Ja to zawzięty jestem.

Pozdrawiam tym samym byłego komunistę Jędrusa (tego od koszulek) i Siwego. Obaj/oboje chcieli onegdaj mojego usunięcia z FAT. Tylko dlatego, że po prostu nie znali mnie osobiście. Po poznaniu, Jędrus porzucił komunizm... Zasadniczo porzucił wszystko, łącznie z robieniem koszulek a Siwy... Posiwiał jeszcze bardziej. Gdyby mnie poznali wcześniej, mógłbym już nie żyć.

Marek bez buta... Ten 007 (z Podlasia też)... Pojechaliśmy we dwójkę na Białoruś. Ale zanim, Marek przyjechał na swojej upadłej arfyce do mnie. Nigdy nie zapomnimy tej daty. W ten weekend Kwiatkowski został mistrzem świata i właścicielem tęczowej koszulki. Zanim to się wszystko stało Strażnik Domowy pierwszy raz w życiu zrobiła pieczoną karkówkę, nie żałując świńskiego materiału. Marek zostawił tylko kilka kostek. Byłby zwykłym prostakiem ale... przyjechał na afryce z Białego z kwiatem i czekoladą. Dla Strażnika oczywiście i jest do dzisiaj jednym z tych, który swoją kulturą pozyskał serce Strażnika, a to jak wygrać na loterii.

Dżony... Cwaniak już wiedział, jak się zachować. Przyjechał ze świeżo zerwanym słonecznikiem (z jakiegoś ogrodu po drodze) i jeszcze przywiózł... stolik kawowy. Ten się ustawił już u Strażnika na amen.
Mogą z Markiem bez buta przyjechać do nas, opić się alkoholem (którego Strażnik Domowy nie znosi, w sensie spożywania przez otoczenie) a i tak winnym zostanę ja.

Redrobo... Nauczyłem tego młodego chłopaka wszystkiego. Wszystkiego, czego nie umiał do tej pory. Czyli np. mnie słuchać. To jest trudne, to jest prawdziwa sztuka. Kiedyś złapałem go na sztuce słuchania... Zasnął na stojąco. Mistrz.
To on mnie wyprawił na ostatnią wycieczkę. Pierwotnie miałem jechać Redzisławem czyli rowerem, do zakupu którego namówił mnie Redzik...
Nawet umówiliśmy się na serwis przedwyjazdowy. W sensie przeglądu/wymiany oleju w przednim zawieszeniu Redzisława o nazwie Rok Szok Coś Tam.
Niestety, zajechałem do Redzika Ukrainą.
- Gamoniu (pieszczotliwie do mnie, by mnie nie wk...), gdzie masz amora?
Ukrainą jadę.
- Ale amor mogłeś wziąć.
Wziąłem rozrusznik do Golfa.

Bo jak wiadomo (lub nie) Kraszanek, brat Redzika dłubie w tych sprzętach znakomicie. Obejrzał rozrusznik i stwierdził:
- Fajny, oryginalny. Widać niedotykany.
I... mi oddał.
Dlatego rok później byłem bardziej cwany i alternator od Golfa mu wysłałem.
Kraszanka poznałem na jednej z naszych, wspólnych wypraw rowerowych. On akurat przyjechał motocyklielem, bo wiedział, że wycieczki rowerowe ze mną, to wyższy level. To są ZAWSZE wyprawy.

Najwięcej liter poświęciłem Redzikowi ale to tylko dlatego, że jemu przekazujemy z Fazikiem - kierownictwo nad Biurem Turystyki Nieodpowiedzialnej. Młody jest, ale wie, gdzie kurze zetrzeć i takie tam. Jeszcze nie wierzy w Boga ale wszystko przed nim. Ja zdziadziałem, Fazik się totalnie zepsuł/zepsół... Dom buduje w NRD i chyba wszystko jasne. W sensie byki. Umaszczenie jasnoszare. Znaczy, o ile się znam na kolorach, to prawie białe a białe jest jasne.

P.S.
Faziku, matury dzisiaj z matematyki. Słyszę w trójce, że podobno najłatwiejsza matura...

Nie dziwię się. Pamiętasz, jak kilka ładnych lat temu wysłałeś mi zadania, które wziąłem za "egzamin do liceum nowego" wg (wtedy) podziału pani pseudo minister Zalewskiej?
No... musiałem przyklęknąć i ładnych kilka godzin potrzebowałem na rozwiązanie tychże... Ty się śmiałeś do rozpuku, jaki ze mnie nieuk. Tylko... to były zadania maturalne. Jak mi wyjaśniłeś zagadnienie, byłem w szoku.

Fazikowi zawdzięczam dużo. Np. murowanie komina. Wszystko da się zjebać. Ja ten proces zjebałem. Żebym cały murował... Ja zjebałem murowanie komina na odcinku ledwie 1,5m. Fazik z Lupim byli wtedy zajęci ważniejszymi tematami. "Ciągnęli" instalacje wodną i kanalizacyjną na tym mieszkaniu, od którego zacząłem relację.
Aaaa... Lupi.
Lupus to... dostałem rabat na usługę w wysokości 50% robocizny jego.
Byłem zdegustowany, bo ja za darmo pisałem mu jego powrót z Afryki 2, który na tym forum cieszył się mega zainteresowaniem. Do tego stopnia cieszył, że Lupi mówi do mnie:
- El, opowiadaj. Opowiadaj za mnie. Cokolwiek napiszesz, to i tak będzie bardziej prawdopodobne od tego, co każdy chciałby przeżyć.

Tak naprawdę wszystkich, tych nielicznych moich kumpli/przyjaciół zbliżył nas do siebie... remont Przystanku Oliwa.
Porwałem się na coś, co dzisiaj wydaje mi się nierealne dla mnie. Około 80% prac wykonałem sam. Od murowania komina, przez tynki, po instalację elektryczną i chuj wie, co jeszcze.
Trwało to... trzy lata. Gdzieś tam po drodze psycha klękała nie co, czego objawem był ten początkowy tekst o schizofrenii bezobjawowej czerpany z mego bloga;
http://renowacjaposadzek.pl/blog/
Mam na nim mnóstwo niepublicznych tekstów, które są trudne dzisiaj do zaakceptowania. Są ukryte dla "publiczności" moje najlepsze wyrypy.

Będzie jeszcze o tym, w sensie o nich. Zwłaszcza top 1. Mój bezwzględny TOP 1. Jak mnie administracja po drodze do tej wyrypy nie usunie, to ją na finał opublikuję.
Jest znany Cizia Zike - bardzo polecam jego lekturę, podobnie jak Koperskiego. Obu im zarzucano wiele (temu drugiemu bardziej słusznie) w kontekście konfabulacji itp. ale... Obu charakteryzowała jedna cecha. Dla mnie kluczowa.
CIEKAWOŚĆ ŚWIATA.
Rozwinę temat ale tymczasem, wygłoszę taką małą pochwałę dla Fazika.

W moim bezpośrednim otoczeniu znam trzech geniuszy (bliżej, bo jest ich więcej). Po kolei: Pastor, Fazik, Biker.
Z pierwszym i trzecim dysponuję zdjęciami. Ze środkowym - filmami, będącymi bezpośrednim dokumentem.
Z tym środkowym czuję się znakomicie na wyrypach. W codziennym życiu, po akcji z salcesonem, już tylko na wyrypach. Wtedy się kryguje i udaje, że mnie lubi. Ale... mi to w zupełności wystarcza. Po cholerę mi zajebisty kumpel krytykant?

Zatem, prezentuję wam geniusz Fazika pierwszy.

Miejsce akcji: lotnisko.
Otoczenie: Tadżykistan.
Bezpośrednie otoczenie: lotnisko wojskowe*.

*Lotnisko, na którym nie masz szans na...**
**No chyba, że jesteś...

El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem