Kręte myśli jak bieg ich nizinnych rzek
Zawsze mnie to zastanawiało, to sowieckie powoli, nieuchronnie...
Przygotowane siermiężnie, ale na wskroś skutecznie, bez odwrotu.
Całe wieki doświadczenia. Potwierdzone bumażką z wielką pieczęcią, zamaszystym podpisem i "odczytane" z pamięci przez analfabetów.
Nie chaotycznie serią. Po odnomu! Jakby osobiste rozliczenie z każdym z osobna za JEGO własne przewinienia względem Matiuszki Rosiji.
Krótki, głuchy dźwięk spadającego w dół martwego ciała...
Tylko huk każdego wystrzału odbijał się od drzew jakby wystraszony swoim dziełem i biegł dalej między pagórkami. Był słyszany jeszcze daleko, nad rzeką.
I siwy starzec nad brzegiem, który wciąż wspomina każdy wystrzał, ale nie waży się nawet na jedno słowo żalu. Bo i co komu po nim? Rzeka jak płynęła, płynąc będzie. Żal wraz z nią...
|