Zarejestrowany: Jul 2010 
				Miasto: Piastów 
					
				
				
					Posty: 230
				 
Motocykl: nie mam AT jeszcze
  
				
				
				
				 
Online: 4 dni 3 godz 28 min 46 s 
				      
			 
	 | 
	
	
	
		
		
			
			
				 
				
			 
			 
			
		
		
		
			
			"Dziś w Göreme znowu pada deszcz..." 
 
No nie...pada. A był już piękny plan do zrobienia. Pojeździmy. Popatrzymy. W sumie jak dla mnie to powtórka i powrót do dawnych czasów. Aczkolwiek bardzo chętnie jeszcze raz bym sobie pozwiedzał. 
 
Już po drodze robiło się burzowo i w sumie lekko nas zlało. Lekko. Tragedii nie było. Przyłączył się do nas Siergiej. Bardzo ciekawa postać. Narodowość mołdawska a dokładnie pochodzi z Naddniestrza. Historia tego miejsca jest podobna do kilku innych w tym regionie. Abchazja, Krym. Wszystko to zostało siłą zajęte przez Rosjan. W imię ratowania rdzennych Rosjan zamieszkujących te regiony i na ich życzenie. "My tylko niesiemy pomoc". A Siergieja, wtedy osiemnastolatka wcielono siłą do rosyjskiej armii. Dostał Kałacha i rozkaz:: "Idziesz na front i strzelasz". Ale jak? Do swoich? Mołdawian? No bo przecież to była dawana Mołdawia. I co robi Siergiej? Rzuca Kałacha i ucieka. Niestety szybko go złapali i dostał kratki na dwa lata. Taka przygoda życia. Teraz mieszka i pracuje w Izraelu. 
 
Czekamy teraz na lepsza pogodę. I uprawiamy sobie takie tam różne pogaduchy.  
 
O! Przeciera się. Zapowiedziałem, że idziemy z buta na taras widokowy. Pod górę. Korek się rozpłakał 🙂 🙂 🙂 
 
Płakał i jęczał... 
 
I jednak poszedł. Mam na myśli Korka. Chyba dostanę przydomek w stylu "terror-KO'wiec" albo coś w pobliżu. Nie ma zmiłuj. Paliwo zapłacone, czas też ma znaczenie. Miała być Kapadocja to będzie. "Los Cebula i krokodyle łzy" mnie nie wzruszają. 
 
"Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień. 
Dla mnie też za długa zima i zła. 
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie. 
I przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!" 
(Coma) 
 
Jazda! I tak z buta ruszyliśmy tylko, że do Open Air Museum Goreme. To tylko dwa kilometry. Już kiedyś z Mirkiem tam byliśmy. I warto było. To takie mocno historyczne miejsce. Z kaplicami i częściami mieszkalnymi wydrążonymi w skałach. Warte zobaczenia.  
 
Na powrocie nas lekko zlało. Deszcz nie odpuszczał a przed nami jeszcze zapowiedziany wcześniej punkt widokowy. I tutaj nastąpił bunt na okręcie. załoga stwierdziła, że już całkiem opadła z sił. Hmmm...czyżby efekt uboczny poprzedniego wieczoru? Prawdopodobnie tak. Poznaliśmy jeszcze Adama i Anię. Grane było "Spotkanie Polaków na wakacjach". I wszystko jasne. Ja w absolutnej formie, ponieważ moje poznawanie się miało raczej charakter intelektualny. Chłopaki sobie poszli na spot a ja na widoczki. 
Już nie jestem KO'wcem. Ktoś pamięta co to za skrót? 
 
I super! Oj bardzo. Najpierw wzmocniłem się tureckimi przysmakami. Są ultra słodkie. I w sam raz w tym momencie. a później...piękna panorama na miasto i jeszcze bonus. Taka pocztówka Goreme, czyli "grzyby". Przynajmniej niektórzy tak mówią. Inni inaczej. Coś w kierunku męskich organów w szczytowej formie. Tak w szczytowej. W dodatku oglądanej w pewnym położeniu. Sam nie wiem 🙂 Można je znaleźć w miejscu zwanym Love Valley. Przypadek? 🙂 
 
A może jednak wiem... 🙂
		 
		
		
		
			
			
			
			
				
			
			
			
			 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				http://myaforadventure.blogspot.com/
			 
		
		
		
		
	 |