Chłopaku :-) , dziękuję.  Wyjąłeś mi wszystko z ust :-) . Nastukalem i 1000 i 1100 chyba sporo km to też podpisze się pod twoimi słowami.  
Plusy , zgoda.  
Minusy, to niezdecydowanie który bieg , zalatwia się odpowiednim trybem S i po sprawie. Przegazowka ? Jak tam zredukujesz dobrze to też ładnie pierdnie :-) , zgoda panny i dzieci nie zadowolisz odkręceniem manetki :-).  
 
Na koło? Ja nie umie ale przy moim 66 kg żywej wagi to sama mnie ciągnie w górę :-) Madafakiens jak siadł kilka lat temu na moją stara 1000 to kolo w górę i jazda :-)  
 
Terenowiec że mnie jak z koziej pizdy popielniczka  ale na te szutry, trawy , kamyrdolce czy tam trudne podjazdy , podpisuje się dwoma łapami. Łatwo. Trudnego terenu się nie chwytam .  
 
No i jeszcze jedno , przyciski do zmiany biegów nawet w trybach auto , to coś zajebistego. Potrafiłem wytrzeć dziury na kciuku od redukcji.  
 
Ciekawe jak z tym KTM i automatem. Może coś wreszcie wymienię na coś innego :-) 
 
 Jeden problem wśród krytyków to taki, że godzinna jazda próbna to stanowczo za mało. Choć ja pierwsze DcT kupiłem beż jazdy , z ciekawości i już nie chce innej . 
 
I jeszcze ta wolna jazda. Można na niej nie raz stać w miejscu i nic. A zwłaszcza wtedy jak pięciu chłopa na interkomie rzuci haslo: kto się podeprze na czerwonym robi galę:-) 
 
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				Pozdrawiam, łajza na Crf110
			 
		
		
		
		
	 |