szczęściarze - ja mogłem tylko popatrzeć na te piękne motorynki stojące zaraz koło taczek w żelaznym

na szczęście kumpel dał się parę razy karnąć i to była pewnie ta iskra.
potem jak tylko byłem wystarczająco duży i głupi podpieprzałem ojcu Jawoxa 353 z garażu /chyba lat 13-14/. niestety, lub na szczęście, były to tylko lokalne jazdy.
m