Widzę, że preferujemy podobny styl zwiedzania...

Mniej meczetów, więcej jazdy w dziczy. Podejrzewam, że moja relacja będzie wyglądała podobnie: "Nooo wstaliśmy rano, zrobiliśmy 300km, fajny piach. Mijaliśmy jakieś miasto, najepkowaliśmy sie, wpi***lilismy kolejną porcję ryżu i śpimy. Jest dobrze"
Lepi: jest dobrze
