Podobny dylemat Jorge miała moja luba; różnica taka, że nie z dzieckiem wyjazd a z roboty Ją wysyłali. Finalnie nie pojechała bo cykała się konkretnie. Ludzie, którzy pojechali stwierdzili po powrocie, że nie ma chyba bezpieczniejszego miejsca. Dziwna to logika i twierdzenie - argumentem było "na każdym kroku policja i żołnierze... z długą bronią".  
Dla mnie wahanie w pełni zrozumiale. Sam nie zastanawiałbym się przez sekundę. Z dzieckiem? Chyba bym odpuścił... Ale to moja logika. Znajomi z dzieciakami jeżdżą i nie narzekali na nic do tej pory.  
Pozdro.  
 
Wysłane z mojego HTC U12+ przy użyciu Tapatalka
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				"Co mnie obchodzi gdzie jadę... Grunt, że wiem gdzie byłem!"
			 
		
		
		
		
	 |